środa, 24 października 2012

Sprawa Emila B.

środa, 24 października 2012

Obok Roberta Brylewskiego czy Kazimierza Staszewskiego był jednym z najsłynniejszych uczniów XI Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Reja w Warszawie. Na kartach polskiej historii zapisał się jako najmłodsza ofiara stanu wojennego, a jego zagadkowa śmierć do dziś nie została rozszyfrowana. Zapraszam na lekturę o Emilu Barchańskim.

Nasz bohater naukę w „Reju” rozpoczął 1 września 1980 roku. Był uczniem uprzejmym i inteligentnym, jednak ze względu na zły stan zdrowia – dręczyła go astma – zmuszony był powtarzać pierwszą klasę. Jak się później okazało, to właśnie astma przyczyniła się do jeszcze większego zawikłania sprawy śmierci Emila.

Barchański był wśród licealistów postacią dosyć popularną. Sympatię wśród klasy zaskarbił sobie talentem negocjatora, który przydawał się, gdy trzeba było porozmawiać z nauczycielem o zmianie terminu kartkówki czy sprawdzianu.

Jego zainteresowania były dosyć rozległe: grał na gitarze, pisał wiersze, rysował, występował w szkolnych przedstawieniach, stworzył (wraz z kolegami) Kabaret Polityczny. Był także redaktorem gazetki uczniowskiej pt. Kabel. Tu ciekawostka: czasopismem bardzo szybko zainteresował się Urząd Bezpieczeństwa, Emil więc został zmuszony do zniszczenia 55 sztuk nakładu. Kolejne numery Kabla oczywiście już się nigdy nie pojawiły.

Także podczas nauki w liceum wykształcił w sobie potrzebę walki z systemem komunistycznym. Duży wpływ na młodego patriotę miała jego wychowawczyni, prof. Zofia Bujalska. Razem z kolegami z klasy, Leszkiem Czajkowskim i Grzegorzem Gątrowskim, zorganizowali akcję „Pod but!”. Podczas jednej z lekcji przysposobienia obronnego, na oczach nauczycielki, potargali i podeptali Żołnierza Wolności – jedną z ówczesnych gazet propagandowych. Trafili na „dywanik” dyrektora, zostali zawieszeni na pewien czas w prawach ucznia, mimo że groziło im nawet wyrzucenie ze szkoły.

Szybko został zwerbowany do konspiracji, gdzie miał kontakt z Zygmuntem Krzemińskim (ps. Kmicic). Początkowo zajmował się kolportażem ulotek. W lutym 1982 roku wziął udział w akcji mającej na celu zniszczenie pomnika Feliksa Dzierżyńskiego. Emil był pomysłodawcą: pomnik najpierw oblano benzyną, potem białą i czerwoną farbą, a następnie podpalono przy pomocy koktajli Mołotowa.

Jakiś czas później kolega z konspiracji, Szymon Pochwalski, poprosił go o pomoc w drukowaniu ulotek krytykujących rząd komunistyczny. Możliwe, że była to broszura Adama Michnika. W trakcie pracy nad materiałami, do tajnej drukarni dostała się SB. Koledzy zostali aresztowani i przesłuchiwani, przy czym traktowano ich dosyć brutalnie.  W Ośrodku dla Młodocianych Przestępców Barchańskiego znalazła prof. Bujalska. Po sprawie w sądzie Emila z powrotem przyjęto do szkoły, jednak już nigdy nie stanął w jej progach.

Barchański zaginął na początku czerwca 1982 roku. Trzy dni po zniknięciu chłopca jego ciało wyłowiono z Wisły. Ostatnią osobą, która miała kontakt z Emilem, był jego kolega, Hubert Iwanowski. Opowiedział on dwie różne historie. Według pierwszej, Emil po prostu postanowił popływać w Wiśle i podczas kąpieli przepłynął na drugi brzeg rzeki, gdzie czekali na niego jacyś ludzie. Z racji tego, że Emil długo nie wracał, Hubert odniósł ubrania kolegi jego matce. Według drugiej wersji, chłopcy spacerowali brzegiem rzeki, a towarzyszył im pies Emila. W pewnym momencie pies wpadł do Wisły, a Emil wskoczył na głęboką wodę, by go uratować.

Obie historie wydają się naciągane z kilku powodów:
- z powodu astmy Emil nie lubił wody, a nawet się jej bał. Dziwnie brzmi więc wiadomość o tym, że zdecydował się na kąpiel w miejscu niestrzeżonym i że przepłynął całą szerokość rzeki, co dla astmatyka byłoby trudnym wyzwaniem;
- podejrzanie brzmi również teza o tym, że spotkał się z nieznajomymi ludźmi w centrum miasta, będąc ubranym jedynie w kąpielówki;
- psem Emila był wyżeł, zwierzę, które dobrze pływa, więc rzeka nie porwałaby go tak łatwo;
- Iwanowski (według swojej historii) nie próbował więc ratować tonącego kolegi, a o całym zajściu powiedział dopiero po odnalezieniu zwłok Barchańskiego;
- na ciele chłopca odnaleziono obrażenia, które, według lekarzy, zadano mu zanim utonął.

Sprawę śmierci Emila Barchańskiego potraktowano w końcu jako nieszczęśliwy wypadek. W 1989 roku badała ją komisja J. M. Rokity zajmująca się ofiarami stanu wojennego, jednak śledztwo, z braku dowodów, umorzono.

W tym roku minęło już 30 lat od zagadkowej śmierci odważnego Rejaka. Sprawa nadal czeka na pomyślny finał.

JP

5 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czy to ten sam Leszek Czajkowski, który jest nazywany dziś bardem polskiej prawicy?

scorpius pisze...

Świetny artykuł, poproszę o więcej takich ;)

Anonimowy pisze...

publi ,kujem

Hubi pisze...

Proszę o natychmiastowy kontakt mailowy na adres, który podałem w wysłanym do autorów mailu. To nieprawdopodobne jak można aż tak fałszować fakty.
Hubert Iwanowski

Firmy Turystyczne pisze...

Ciekawie jaka naprawdę to była sprawa.

Prześlij komentarz

 
◄Design by Pocket Distributed by Deluxe Templates