tag:blogger.com,1999:blog-52690938155000790412024-03-12T18:15:04.913-07:00PrzypominamyPrzypominamy o zapomnianych historiach.Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.comBlogger32125tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-75734933191111115162013-02-18T07:28:00.000-08:002013-02-18T15:29:13.973-08:00Chłopiec z książką w dłoni<a href="http://4.bp.blogspot.com/-dMmuNyslldU/USJD_eKhT_I/AAAAAAAAAdY/xKEM02WMG88/s1600/Trz.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="220" src="http://4.bp.blogspot.com/-dMmuNyslldU/USJD_eKhT_I/AAAAAAAAAdY/xKEM02WMG88/s320/Trz.jpg" width="320" /></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Zanim stanął przed plutonem egzekucyjnym, mimo młodego wieku, zdążył już zostawić po sobie ślad w niemal wszystkich dziedzinach literatury: jako poeta, dramaturg, krytyk, prozaik, redaktor oraz organizator i działacz kulturalny. Każda śmierć młodego, tak dobrze zapowiadającego się talentu rodzi pytania: kim byłby, gdyby...? Co straciła kultura? Jednak w odpowiedzi na te pytania możemy już tylko bezradnie milczeć. Jak więc żył Andrzej Trzebiński? </span></span><br />
<br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Urodził się 27 stycznia 1922 roku w Radgoszczy. W 1932 roku wraz z rodziną przeniósł się do Warszawy. Tu początkujący literat ukończył gimnazjum i liceum im. Tadeusza Czackiego. Jeszcze przed wojną zadebiutował w szkolnej gazecie "Promień Szkolny", gdzie próbował swych sił w poezji, prozie i krytyce. Latem 1940 roku zdał konspiracyjną maturę i wstąpił na tajny Uniwersytet Warszawski, gdzie studiował filologię polską. Zajęcia tajnych kompletów odbywały się między innymi w jego rodzinnym mieszkaniu przy ulicy Klonowej 20. </span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-c5yejfeZfKc/USJD-73BQhI/AAAAAAAAAdQ/hCbo70QBBl4/s1600/Andrzej_Trzebinski-1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-c5yejfeZfKc/USJD-73BQhI/AAAAAAAAAdQ/hCbo70QBBl4/s320/Andrzej_Trzebinski-1.jpg" width="174" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Z czasem jednak jego zainteresowania zmieniały się; zaczął zaniedbywać naukę, aż w końcu ją rzucił. Do dziś także nie jest wiadomo, czy Trzebiński podjał regularne studia na filozoficznych lub socjologicznych kompletach, jak wiadomo z niektórych relacji, czy też swoje pasje rozwijał prywatnie. Jego zainteresowania zaczęły się przesuwać z literatury w stronę polityki. Widoczne to było przede wszystkim w jego <i>Pamiętniku</i>, gdzie notował swoje pisarskie plany. Tak więc obok rozprawki o "roli homonimu w poezji Przybosia" znaleźć można było rozważania nad lekturą <i>Państwa faszystowskiego</i> Marcela Prelota. </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Z ambicjami i intelektualnymi rozważaniami kontrastował ponoć wygląd zewnętrzny Trzebińskiego. Jan Dobraczyński wspomina, że poeta był "pucułowatym, o czerwonych policzkach, chłopcem", a "jego wygląd nie zdradzał bystrej, drapieżnej inteligencji i wielkiego, wszechstronnego talentu". Trzebiński był również określany jako "wysokie drabisko o dziecinnej, okrągłej, zadumanej buzi". Charakterystyczny jest także sposób, w jaki Trzebińskiego zapamiętał Tadeusz Borowski: "...chodził wiecznie głodny i niewyspany. Nie miał porządnych butów. Nosił drewniaki. Ubranie miał jeszcze to z licealnej, ciasne, krótkie i wysłużone. Słynne były jego nogawki, sięgające do pół łydki. Rzucał się wszędzie w oczy. <b>Kto go raz widział, pamiętał na zawsze</b>". Borowski wspomina również zabawne szczegóły swojego konfliktu z kolegą: "Uchodził za bardzo przystojnego. Nieraz kłóciłem się z dziewczętami z konspiracji o Andrzeja dowodząc, że jego czar jest czarem szarlatana. Śmiały się mówiąc, że on to samo twierdzi o mnie". </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Pod koniec 1941 roku kolega Trzebińskiego z polonistycznego kompletu, Wacław Bojarski, zaprosił go do współtworzenia "Sztuki i Narodu". Był to pierwszy literacki periodyk ówczesnego pokolenia, w którym oboje publikowali swoje literackie próby i głośne, prowokacyjne manifesty. Pierwszy numer ukazał się 2 kwietnia 1942 roku, był także opatrzony mottem - parafrazą słów Norwida: "Artysta jest organizatorem wyobraźni narodowej". W "SiN-ie" Trzebiński, jako eseista, używał pseudonimu Stanisław Łomień, wiersze natomiast podpisywał nazwiskiem Pawła Późnego. </span></span><br />
<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-N3sRO5UdNHQ/USJEHlbYg1I/AAAAAAAAAdo/fpsB0mzRViQ/s1600/sin.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-N3sRO5UdNHQ/USJEHlbYg1I/AAAAAAAAAdo/fpsB0mzRViQ/s320/sin.jpg" width="231" /></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">W tym samym czasie zaangażował się w działalność konspiracyjną - latem 1942 roku objął kierownictwo Biura Kolportażu wydawnictw prasowych Konfederacji Narodu. Rok później, po śmierci Bojarskiego, Trzebiński objął samodzielną redakcję "Sztuki i Narodu", której przewodził przez ostatnie pięć miesięcy swojego życia. Sam jednak za swoje najważniejsze dzieło uważał Ruch Kulturowy - strukturę ponadpartyjną, która skupiała młodych pisarzy i artystów pochodzących z różnych środowisk i o różnych światopoglądach. Przez ostatnie półtora roku życia ze względów konspiracyjnych zmieniał miejsce zamieszkania ponad trzydzieści razy. </span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-yId2ug45RBU/USJD_OKUIyI/AAAAAAAAAdU/ZLdrFL4FHH8/s1600/Apr.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-yId2ug45RBU/USJD_OKUIyI/AAAAAAAAAdU/ZLdrFL4FHH8/s320/Apr.jpg" width="229" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Zostawił po sobie wiersze, dramat <i>Aby podnieść różę...</i>, niedokończoną powieść <i>Kwiaty z drzew zakazanych</i> i fragmenty pamiętnika, który stał się ważnym źródłem o ówczesnym okupacyjnym życiu literackim. </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Trzebiński (jako redaktor "SiN-u") był poszukiwany przez Niemców niemal rok. Na rozwieszonych plakatach widniał jako osoba skazana, jednak "przewidziana do ułaskawienia". Posługiwał się wówczas fałszywymi dokumentami wystawionymi na fikcyjne nazwisko Andrzeja Jarocińskiego. Skazano go na śmierć jednak nie za konspiracyjną działalność, ale za nielegalne korzystanie z fabrycznej stołówki. Wraz z kilkudziesięcioma innymi osobami, ubrany w papierowy worek i (według legendarnej wersji zdarzeń) z ustami zalanymi gipsem, został rozstrzelany w publicznej egzekucji na Nowym Świecie. Był 12 listopada 1943 roku, a Trzebiński miał wówczas tylko 21 lat. </span></span><br />
<br />
<i><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">JP </span></span></i><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Źródło: A. Kopiński, <i>Ludzie z charakterami. O okupacyjnym sporze Czesława Miłosza i Andrzeja Trzebińskiego</i>, Warszawa 2004.</span></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-43812261584681073332013-01-12T14:09:00.001-08:002013-01-13T09:03:23.801-08:00Mały wielki Czortków<a href="http://4.bp.blogspot.com/-QZ01dsUgMQ4/UPHFtQmzerI/AAAAAAAAAbg/92r2QyYDBo0/s1600/czortkow.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-QZ01dsUgMQ4/UPHFtQmzerI/AAAAAAAAAbg/92r2QyYDBo0/s320/czortkow.jpg" width="320" /></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Czortków. Małe miasto niedaleko Tarnopola. Dziś na Ukrainie, przed wojną w granicach II Rzeczypospolitej<span style="font-size: large;">. Zapomnian<span style="font-size: large;">a <span style="font-size: large;">kresowa miejscowość była jednak świadkiem szczegó<span style="font-size: large;">lnych wydarzeń</span></span></span></span></span></span><span style="font-size: large;">. To tutaj bowiem miał miejsce pierwszy zbrojny <span style="font-size: large;">zryw skierowany przeciw sow<span style="font-size: large;">ieckim oku<span style="font-size: large;">pantom w trakcie II wojny światowej</span></span><span style="font-size: large;">. Mija właśnie 73. rocznica zapomnianego powstania czortkowskiego.</span></span></span><br />
<br />
<a name='more'></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-PxOrVHq-tTE/UPHFtqZEJWI/AAAAAAAAAbk/eqGCmrYGoD4/s1600/czortkow3.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-PxOrVHq-tTE/UPHFtqZEJWI/AAAAAAAAAbk/eqGCmrYGoD4/s320/czortkow3.jpg" width="263" /></a> <span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Przed wojną Czortków <span style="font-size: large;">prężnie się rozwijał, a dzięki swemu malowniczemu położeniu ściągał także wielu turystów. Większość mieszka<span style="font-size: large;">ń<span style="font-size: large;">ców stanowili Polacy</span></span>, działały tam także organizacje patriotyczne. </span> </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;">Po 17 września 1<span style="font-size: large;">9<span style="font-size: large;">39 roku sowieci rozpoczęli na okupowanych przez siebie terenach wprowadzanie now<span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">y</span>ch porządków</span>. Dla okolicznej ludności oznaczało to masowe <span style="font-size: large;">aresztowania i inne represje. <span style="font-size: large;">Miejscowe więzienie <span style="font-size: large;">mogące przyjąć 275 więźniów <span style="font-size: large;">po paru miesiącach liczyło już 1200 aresztowanych osób<span style="font-size: large;">. Wrogiem numer jeden była <span style="font-size: large;">polska inteligencja i rodziny wojskowych.</span> Ciężkie represje spotkały także czortkowski klasztor dominikanów, który <span style="font-size: large;">przed wojną był prężnie działającym ośrodkiem, skupiającym wokół siebie różne <span style="font-size: large;">lokalne środowiska. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Kd01um61A7M/UPHFtGK4RuI/AAAAAAAAAbc/liCfyT-sL7U/s1600/czortkow2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="203" src="http://1.bp.blogspot.com/-Kd01um61A7M/UPHFtGK4RuI/AAAAAAAAAbc/liCfyT-sL7U/s320/czortkow2.jpg" width="320" /></a><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Po początkowym szoku mieszkańcy Czortkowa szybko zaczęli organizować się i tworzyć ruch konspiracyjny. Powstało Stronnictwo Narodowe. Do ludności dochodziły informacje<span style="font-size: large;"> o powstającej we Francji przy gen. Sikorskim Armii Polskiej. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Na rocznicę wybuchu powstania styczniowego <span style="font-size: large;">- 21 stycznia 1940 roku<span style="font-size: large;"> - zaplanowano zbrojny zryw przeciw sowieckim okupantom. <span style="font-size: large;">Liczono, że uda się opanować Czortków i dzięki temu wykorzystać linię kolejową, by dostać się do Rumunii<span style="font-size: large;">. <span style="font-size: large;">Tam spodziewano się do<span style="font-size: large;">łączy</span>ć do <span style="font-size: large;">polskich żołnierzy i wraz z nimi <span style="font-size: large;">udać się do Francji. <span style="font-size: large;">Cel był bardzo śmiał<span style="font-size: large;">y i z dzisiejszej perspektywy wiemy, że praktycznie niemożliwy do zrealizowania. Wówczas jednak wielu patrioty<span style="font-size: large;">cznych działacz<span style="font-size: large;">y wierzyło, że będzie częścią większego powstania na kresach. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Pamiętajmy, że początek 1940 roku to takż<span style="font-size: large;">e okres <span style="font-size: large;">tzw. wojny zimowej, którą Związek Radziecki prowadził z niewielką Finlandią. Część wojsk <span style="font-size: large;">sowieckich przeniesi<span style="font-size: large;">ono na <span style="font-size: large;">P<span style="font-size: large;">ółnoc, co dodatkowo miało pomóc powstańcom.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-6M8h9aFyvsE/UPHN6DKIOoI/AAAAAAAAAcI/LzvtHI0B6Ac/s1600/czortkow1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-6M8h9aFyvsE/UPHN6DKIOoI/AAAAAAAAAcI/LzvtHI0B6Ac/s1600/czortkow1.jpg" /></a><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"> Wieczorem 21 stycznia organizatorzy zrywu spotkali się w klasztorze dominikanów<span style="font-size: large;">. W powstaniu w<span style="font-size: large;">z<span style="font-size: large;">i</span>ęło udział ok. 200 osób. <span style="font-size: large;">Mieszkańcy innych miejscowości także chcieli się włączyć <span style="font-size: large;">do walki, <span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">niestety <span style="font-size: large;">dotarcie na czas uniemożliwiły im </span></span>ciężki<span style="font-size: large;">e, zimowe warunk<span style="font-size: large;">i, jakie wówczas panowały. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Powstańcy podzielili się na kilka grup, <span style="font-size: large;">które miały wykonać różne zadania, takie jak zajęcie koszar, więzienia i stacji kolejowej. Hasłem do rozpoczęcia w<span style="font-size: large;">edł<span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">u</span>g różnych relacji miał być okrzyk<span style="font-size: large;"> "Z krzyżem" bądź odegrana na trąbce melodia "Warszawianki".</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="http://3.gvt0.com/vi/_UA3d32Ehas/0.jpg" height="266" width="320"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/_UA3d32Ehas&fs=1&source=uds" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><param name="allowFullScreen" value="true" /><embed width="320" height="266" src="http://www.youtube.com/v/_UA3d32Ehas&fs=1&source=uds" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></embed></object></div>
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">Powstanie zakończyło się szybk<span style="font-size: large;">ą klęską. Nie zdobyto ani koszar, ani więzienia, ani stacji kolejowej. Niewielki odsetek powstańców</span> <span style="font-size: large;">posiadał broń. Nie udało się całkowicie zerwać łączności, <span style="font-size: large;">prz<span style="font-size: large;">ez co żołnierze radzieccy - <span style="font-size: large;">pomimo początkowej paniki -</span> zdążyli wezwać posiłki<span style="font-size: large;"> i szybko stłumić mały zryw. </span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Wybuch powstania <span style="font-size: large;">na <span style="font-size: large;">odległej prowincji był kompletnym zaskoczeniem dla sowietów<span style="font-size: large;">, sam Beria (szef NKWD<span style="font-size: large;">) kazał w trybie natychmiastowym raportować <span style="font-size: large;">do Moskw<span style="font-size: large;">y </span></span>o sytuacji w Czortkowie.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">W ciągu kilku dni zatrzymano ponad sto osób<span style="font-size: large;">, w tym nawet <span style="font-size: large;">zupełnie niewinnych<span style="font-size: large;">, nieuczestniczących w powstaniu<span style="font-size: large;"> mieszkańców Czortkowa. 24 uczestników powstania, w większości młodych ludzi, stracono, pozostałych wywieziono do łagrów (do sierpnia 19<span style="font-size: large;">41 roku, g<span style="font-size: large;">dy zwolniono polskich więźniów po podpisaniu <span style="font-size: large;">układ</span>u Sikorski-Majski)</span></span>. Często najpierw dochodziło do brutalnych śledztw i tortur. NKWD poważnie potraktowała obaw<span style="font-size: large;">ę przed wybuchem większego zrywu, o czym świadczy również wzmoż<span style="font-size: large;">enie represji<span style="font-size: large;"> i aresztowania polskich działaczy konspiracyjnych w całej okolicy. Po <span style="font-size: large;">paru miesiącach <span style="font-size: large;">zamordowano także 8 <span style="font-size: large;">dominikanów - była to zemsta za to, że to w ich klasztorze zbierali się powstańcy.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Co ciekawe, zbiec prze<span style="font-size: large;">d NKWD </span>udało się głó<span style="font-size: large;">wnym organizatorom powstania. Trzej z nich, por. Kowalski, ppor. Malawski i pp<span style="font-size: large;">or. W<span style="font-size: large;">oszczyński,</span></span> zupełnie zapadli się pod ziemię, a ich dalsze losy są nieznane. Możliwe, że udało <span style="font-size: large;">im się przedostać do Rumunii po zamarzniętym Dniestrze lub<span style="font-size: large;"> przez góry</span>. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span> <br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Powstanie czortkowskie było pierwszym i jedynym polskim zrywem przeciw <span style="font-size: large;">sowietom w <span style="font-size: large;">czasie pierwszej wojennej okupacji. <span style="font-size: large;">Nie istnieje ono praktycznie w świadomości <span style="font-size: large;">Polaków. <span style="font-size: large;">Jedy<span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">n</span>ą głośnie<span style="font-size: large;">jszą<span style="font-size: large;"> próbą upamiętnienia wydarzenia była wystawa zorganizowana przez IPN w Krakowie w 2<span style="font-size: large;">005 roku<span style="font-size: large;">, którą można obejrzeć <a href="http://www1.dziennik.krakow.pl/ipn/powstanczy_zryw_w_czortkowie/" target="_blank">tutaj<span style="font-size: large;">.</span></a></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">W<span style="font-size: large;">arto też dodać, c<span style="font-size: large;">hoć to <span style="font-size: large;">szerszy temat i nie miejsc<span style="font-size: large;">e tu na rozwijanie tego wątku, że wielu <span style="font-size: large;">Polaków z Czortkowa <span style="font-size: large;">zostało bestialsko zamordowanych przez banderowców w późniejsz<span style="font-size: large;">ym okresie. <span style="font-size: large;">Dziś z trudem znajdziemy <span style="font-size: large;">w tej miejscowości naszych rodaków</span>. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-1cK9d1jvxug/UPHbpsDjUEI/AAAAAAAAAck/Tan8UUSRp1E/s1600/matka+boza+czortkow.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-1cK9d1jvxug/UPHbpsDjUEI/AAAAAAAAAck/Tan8UUSRp1E/s320/matka+boza+czortkow.JPG" width="240" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Co ciekawe, w warszawskim kościele pw. św. Jacka przy ul. Freta znajduje się dziś wywieziony po wojnie z <span style="font-size: large;">Czortkowa obraz Matki Bożej Różańcowej<span style="font-size: large;">, który czortkowskim dominikanom poda<span style="font-size: large;">rował sam król Jan Kazimierz.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Wracając zaś do powstańców<span style="font-size: large;">, <span style="font-size: large;">myślę, że można <span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">do ich losów przytoczyć</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span> <span style="font-size: large;">słowa <span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">mocnego </span></span>wiersza Zbigniewa Herb<span style="font-size: large;">erta<span style="font-size: large;"> "Potęga smaku". Tymi też słowami, pozbawionymi komentarza, zakończę notkę. Pamiętajmy o małym <span style="font-size: large;">WIELKIM Czo<span style="font-size: large;">rtkowie. </span></span></span></span></span><br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><i><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span id="intertext1">To wcale nie wymagało wielkiego charakteru<br />
mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi<br />
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku<br />
Tak smaku<br />
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo<br />
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała<br />
głowa</span> </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></i></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></blockquote>
<br />
<i><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia, "Times New Roman", serif;">BK</span></span></i>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-25905014861161877442013-01-04T08:47:00.002-08:002013-01-12T11:37:19.062-08:00Śmierć w obiektywie<div style="text-align: left;">
</div>
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-T-xxTbktvEE/UOb21fHdkDI/AAAAAAAAAaI/78GqIsXQOvg/s1600/brasse2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-T-xxTbktvEE/UOb21fHdkDI/AAAAAAAAAaI/78GqIsXQOvg/s320/brasse2.jpg" width="306" /></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Gdy w październiku zmarł w wieku prawie 95 lat, wspominały o nim głównie media lokalne. Tym bardziej wypada wspomnieć na blogu tę postać. Polski fotograf, którego bezpowrotnie odmienił pobyt w obozie zagłady. Portrecista więźniów Auschwitz-Birkenau - Wilhelm Brasse.</span></span><br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"> Niemiecko<span style="font-size: large;">-<span style="font-size: large;">brzmiące nazwisko zawdzięcza <span style="font-size: large;">swoim austriackim przodkom. Był jednak polskim patriotą<span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">, tak został w<span style="font-size: large;">ychowany<span style="font-size: large;"> przez swoich<span style="font-size: large;"> rodziców</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"> (jego ojciec był uczestnikiem wojny <span style="font-size: large;">polsko-bolszewickiej w 1920 roku). </span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Wychowa<span style="font-size: large;">ny w Żywcu<span style="font-size: large;"> z czasem <span style="font-size: large;">otrzymuje możliwość nauki zawodu fotog<span style="font-size: large;">rafa w Katowicach, gdzie przy ul. 3 Maja punkt fo<span style="font-size: large;">tograficzny prowadziła jego cio<span style="font-size: large;">tka (istnieje on zresztą do <span style="font-size: large;">dzi<span style="font-size: large;">siaj)</span></span>. Wykonywał tam zdjęcia ślubne i legitymacyjne oraz portrety.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-_aRvxwBIYzU/UOb21Vy6CJI/AAAAAAAAAaM/eFyJXXJ8KLw/s1600/brasse1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="http://4.bp.blogspot.com/-_aRvxwBIYzU/UOb21Vy6CJI/AAAAAAAAAaM/eFyJXXJ8KLw/s320/brasse1.jpg" width="320" /></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span>
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Gdy wybuchła wojna<span style="font-size: large;">, miał możliwość podpisania volkslisty i <span style="font-size: large;">wstąpienia do armii niemieckiej. Odmówił tego<span style="font-size: large;">, a wkrótce potem próbował pr<span style="font-size: large;">zez Węgry dostać się do Francji i przystąpić tam do wojska polskiego. Został jednak zadenuncjowany i tak w sierpniu 19<span style="font-size: large;">40 roku <span style="font-size: large;">został zatrzy<span style="font-size: large;">many w Biesz<span style="font-size: large;">czadach i osadzony w obozie w Oświęcimiu. Co ciekawe, w trakcie transportu <span style="font-size: large;">Niemcy po raz kolejny zaproponowa<span style="font-size: large;">li mu podpisanie vol<span style="font-size: large;">kslisty<span style="font-size: large;"> - bezskutecznie. B<span style="font-size: large;">rasse uznawał to za "wyjście niehonorowe".</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Toqs0fmwvDQ/UOb3JUJKoUI/AAAAAAAAAag/RRBxLwFRTbA/s1600/MMEA-8ZDDPD588x300.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="142" src="http://4.bp.blogspot.com/-Toqs0fmwvDQ/UOb3JUJKoUI/AAAAAAAAAag/RRBxLwFRTbA/s320/MMEA-8ZDDPD588x300.jpg" width="320" /></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Zawód fotografa połączony ze znajomością j<span style="font-size: large;">ęzyka niemieckiego szybko zostały dostrzeżone<span style="font-size: large;">. N</span>akazano mu<span style="font-size: large;"> więc</span>, aby w obozie robił zdjęcia ewidencyjne więźniów. Kto choć raz był <span style="font-size: large;">w<span style="font-size: large;"> Muzeum Auschwitz-Birkenau, ten na pewno pamięta słynne fotografi<span style="font-size: large;">e - z boku, z przodu i z profilu. Trudno jest je oglądać, trudno jest spojrzeć pros<span style="font-size: large;">to w oczy cierpieniu. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Według szacunków samego fotografa, wykonał on ok. 40-50 tysięcy takich zdjęć. Zresztą to właśnie jemu zawdzięczamy to, że możemy je dziś oglądać<span style="font-size: large;">,<span style="font-size: large;"> o czym za chwilę.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Bohater niniejszej notki fotografował nie tylko więźniów.<span style="font-size: large;"> <span style="font-size: large;">Był zmuszany do robienia zdjęć eksperymentom medycznym, także tym prowadzonym przed dr. Mengele, którego wspominał jako bardzo grzecznego wobec niego, choć <span style="font-size: large;">miał świadomość, że była to <span style="font-size: large;">"bes<span style="font-size: large;">tia w ludzkiej skórze". Fotografował też samych nazistów, w tym obozowego "<span style="font-size: large;">pana życia i śmierci", szefa Gestapo Maxa Grubnera. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Koszmar obo<span style="font-size: large;">zowe<span style="font-size: large;">j rzeczywistości powodował<span style="font-size: large;"> skrajne psychiczne wykończenie. Brasse wspominał, że przeklinał Boga<span style="font-size: large;"> i rodziców. Mimo wszystko można <span style="font-size: large;">stwierd<span style="font-size: large;">zić, że był człowiekiem o niezwykle silnym umyśle, dzięki czemu przetrwał 5 lat w miejscu naj<span style="font-size: large;">gorszej ludzkiej kaźni. <span style="font-size: large;">Gdy Niemcy wycofywali się i obóz czekała <span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">ewakuacja</span>, <span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">fotografowie <span style="font-size: large;">otrzymali<span style="font-size: large;"> rozkaz</span></span></span> spalenia z<span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">djęć</span> i kartotek<span style="font-size: large;">. <span style="font-size: large;">Jedna<span style="font-size: large;">k g</span></span>dy tylko pojawiła się taka możliwość<span style="font-size: large;">, Brasse wraz z współpracownikami zaniechał jego wykonania<span style="font-size: large;">, mając świadomość, że te dziesiątki tysięcy zdjęć i dokumentów są dowodem zbrodni. Tak też faktycznie <span style="font-size: large;">się stało - jego fotografie były wykorzystywane później przy proce<span style="font-size: large;">sach niemieckich zbrodniarzy.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-0leCEFIx3BQ/UOb24C3Wi-I/AAAAAAAAAaY/x62zoeipDe0/s1600/brasse.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://4.bp.blogspot.com/-0leCEFIx3BQ/UOb24C3Wi-I/AAAAAAAAAaY/x62zoeipDe0/s320/brasse.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Po wojnie początkowo miał zamiar powrócić do wykonywania zawodu.<span style="font-size: large;"> Nie potrafił. Wciąż miał przed oczyma więźniów Auschwitz. Poczuł odrazę do dalszego robienia zdjęć i jak sam mówił, <span style="font-size: large;">"z tym już umrze"<span style="font-size: large;">.</span></span></span> </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Przez <span style="font-size: large;">60 lat nikomu nie wspominał o swoich przeżyciach, pracował jako rzemieślnik. Dopiero w ostatnich latach swojego życia został odnale<span style="font-size: large;">ziony przez badaczy z Izraela. <span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Gdy wyrzucił z siebie <span style="font-size: large;">wszystko, poczuł dużą ulgę. Odważył się te<span style="font-size: large;">ż pojechać do <span style="font-size: large;">Oświęcimia. </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Zmarł 23 października <span style="font-size: large;">2012 roku<span style="font-size: large;"> w </span>Żywcu<span style="font-size: large;">. W 2005 roku powstał film, w którym opowiedział on swą historię. Przejmujący dokument zatytułowany "Portrecista" został nagrodzony na kilku festiwalach. Jest on dostępny na You<span style="font-size: large;">Tube, szczerze zachęcam do obejrzenia:</span></span><br />
</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/3QlpGQ9EAdc?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></span></span></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;">Niech spoczywa w pokoju. Cześć Jego pamięci.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><span style="font-size: large;"><i>BK</i> </span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-81070865097308511162012-11-19T10:27:00.000-08:002012-11-19T10:27:56.643-08:00Sukienka w plecaku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-i8W0RB1Y-Nk/UKp5YB_H-6I/AAAAAAAAAZc/FWQRplSKIOA/s1600/powstanie1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-i8W0RB1Y-Nk/UKp5YB_H-6I/AAAAAAAAAZc/FWQRplSKIOA/s320/powstanie1.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">"</span><span style="font-size: large;">Już na początku wojny zdecydowałam, że chcę być w organizacji wojskowej, że chcę robić coś poważniejszego." - tak początki działalności konspiracyjnej wspomina Halina Chlistunow, jedna z bohaterek książki Łukasza Modelskiego, "Dziewczyny wojenne". </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<a name='more'></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Halina wstąpiła do Związku Walki Zbrojnej w 1940 roku. Była wówczas 19-latką. Jednak bardzo chciała rozpocząć studia humanistyczne - marzyła jej się historia. Kupiła już nawet czapkę studencką... niestety nie zdążyła jej założyć. Została łączniczką w BIP-ie (Biurze Informacji i Propagandy AK) i przyjęła pseudonim "Alika". W BIP-ie na pozór nie powierzano jej trudnych zadań - miała roznosić ulotki, jednak, jak sama zaznacza, "ja te papiery dostawałam w ogromych rulonach, w paczkach, dużych i ciężkich, które pakowałam do koszyków, przykrywałam warzywami albo kwiatami i rozwoziłam do różnych punktów w mieście". Nasza łączniczka musiała więc być osobą nie tylko sprytną, ale przede wszystkim - odważną. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-SzB67aKldI8/UKp5Z7B6ZxI/AAAAAAAAAZo/J4LpawMMRsk/s1600/powstanie5.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="226" src="http://3.bp.blogspot.com/-SzB67aKldI8/UKp5Z7B6ZxI/AAAAAAAAAZo/J4LpawMMRsk/s320/powstanie5.jpg" width="320" /></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Chciała czuć się potrzebną, dlatego z wielką radością przyjęła wiadomość o planowanym powstaniu warszawskim. Przed mobilizacją do plecaka włożyła rzeczy najpotrzebniejsze - bandaże, zapałki, latarkę, a także ryngraf z Matką Boską Częstochowską, który dostała od ukochanego Kazika. Nie zapomniała także o swojej najładniejszej sukience - chciała przecież elegancko wyglądać, gdy Polacy będą świętować zwycięstwo. Była przekonana, że powstanie szybko się skończy, że do domu wróci za tydzień. Poprosiła tylko mamę o to, by nie zapomniała podlewać jej pomidorów, po czym wskoczyła do pociągu i odjechała. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Gdy wybuchło powstanie, dziewczyny nie miały mundurów, broni i legitymacji. Brakowało im wojskowego obycia, nie wiedziały także, że "jest jakieś hasło"... Jednoczącym elementem stała się tutaj biało-czerwona opaska, dzięki której czuły, że są powstańcami, że uczestniczą w czymś ważnym. Alika zajmowała się głównie roznoszeniem meldunków. Dzielnie znosiła trudy powstania - brak pożywienia, brak wody, choroby czy ubywające ubrania. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-3VbNMrlIUI4/UKp5aioNtTI/AAAAAAAAAZw/c9S-jbxHsE4/s1600/powstanie6.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="230" src="http://4.bp.blogspot.com/-3VbNMrlIUI4/UKp5aioNtTI/AAAAAAAAAZw/c9S-jbxHsE4/s320/powstanie6.jpg" width="320" /></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Pod koniec powstania ciężko ranny został brat Haliny. By być bliżej niego, Alika przepisała się do kompanii sanitarnej, mimo że równało się to zamknięciu w obozie. Również tam więźniowie dbali o pozory codziennego życia - organizowano teatr, chór, na Boże Narodzenie wystawiono konspiracyjną szopkę powstańczą, a na Wielkanoc 1945 wszyscy uczestniczyli w wielkim śmigusie-dyngusie. 15 maja Alika wraz z bratem opuściła obóz i wrócili wspólnie do rodzinnego Klarysewa, by szukać odrodziców, z którymi nie widzieli się od lipca. Zastali ich, na szczęście, całych i zdrowych. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">W 1949 roku Halina ukończyła studia. Nie postawiła ostatecznie na ukochana historię, ale na psychologię i pedagogikę. Znalazła pracę w bibliotece, a później w szkole. Wyszła za mąż, mieszka w Warszawie. Swoją powstańczą opaskę (dzisiaj już lekko zabrudzoną, szaro-czerwoną) przekazała do Muzeum Powstania Warszawskiego. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-01zIY98rnBg/UKp5ZNUCJAI/AAAAAAAAAZg/QlVdmqOsP_U/s1600/powstanie2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="211" src="http://4.bp.blogspot.com/-01zIY98rnBg/UKp5ZNUCJAI/AAAAAAAAAZg/QlVdmqOsP_U/s320/powstanie2.jpg" width="320" /></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">"Dziewczyny wojenne" starały się żyć normalnie, tak jak my, dziewczyny, żyjemy dzisiaj. Może z dwoma różnicami: nasze rówieśniczki były zmuszone dojrzeć i spoważnieć o wiele wcześniej, co z pewnością nie było dla nich, wówczas 19-, 20-latek łatwe. I co niewątpliwie budzi wielki szacunek wobec nich. A w torebce, obok lusterka czy szminki, chowały pistolet. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><i>JP</i></span></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-44442494731044073252012-10-24T13:04:00.000-07:002012-10-24T13:42:37.609-07:00Sprawa Emila B.<br />
<div class="MsoNoSpacing">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-jQOUHg8JeL0/UIhEOzaEglI/AAAAAAAAAYM/UkloBblowjw/s1600/barchanski.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-jQOUHg8JeL0/UIhEOzaEglI/AAAAAAAAAYM/UkloBblowjw/s320/barchanski.jpg" width="253" /></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Obok Roberta
Brylewskiego czy Kazimierza Staszewskiego był jednym z najsłynniejszych uczniów
XI Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Reja w Warszawie. Na kartach polskiej
historii zapisał się jako najmłodsza ofiara stanu wojennego, a jego zagadkowa
śmierć do dziś nie została rozszyfrowana. Zapraszam na lekturę o Emilu Barchańskim.
</span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
</div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"></span></span><br />
<a name='more'></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Nasz bohater
naukę w „Reju” rozpoczął 1 września 1980 roku. Był uczniem uprzejmym i
inteligentnym, jednak ze względu na zły stan zdrowia – dręczyła go astma –
zmuszony był powtarzać pierwszą klasę. Jak się później okazało, to właśnie
astma przyczyniła się do jeszcze większego zawikłania sprawy śmierci Emila. </span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-5Ou_xuyyJGA/UIhEOAer4GI/AAAAAAAAAYI/Z_KCUMERnno/s1600/Save0303.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="246" src="http://4.bp.blogspot.com/-5Ou_xuyyJGA/UIhEOAer4GI/AAAAAAAAAYI/Z_KCUMERnno/s400/Save0303.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Barchański
był wśród licealistów postacią dosyć popularną. Sympatię wśród klasy zaskarbił
sobie talentem negocjatora, który przydawał się, gdy trzeba było porozmawiać z
nauczycielem o zmianie terminu kartkówki czy sprawdzianu. </span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Jego
zainteresowania były dosyć rozległe: grał na gitarze, pisał wiersze, rysował,
występował w szkolnych przedstawieniach, stworzył (wraz z kolegami) Kabaret
Polityczny. Był także redaktorem gazetki uczniowskiej pt. <i>Kabel</i>. Tu ciekawostka: czasopismem bardzo szybko zainteresował się
Urząd Bezpieczeństwa, Emil więc został zmuszony do zniszczenia 55 sztuk
nakładu. Kolejne numery <i>Kabla</i> oczywiście
już się nigdy nie pojawiły.</span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<!--more--><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Także
podczas nauki w liceum wykształcił w sobie potrzebę walki z systemem
komunistycznym. Duży wpływ na młodego patriotę miała jego wychowawczyni, prof.
Zofia Bujalska. Razem z kolegami z klasy, Leszkiem Czajkowskim i Grzegorzem
Gątrowskim, zorganizowali akcję „Pod but!”. Podczas jednej z lekcji
przysposobienia obronnego, na oczach nauczycielki, potargali i podeptali <i>Żołnierza Wolności</i> – jedną z ówczesnych
gazet propagandowych. Trafili na „dywanik” dyrektora, zostali zawieszeni na
pewien czas w prawach ucznia, mimo że groziło im nawet wyrzucenie ze szkoły. </span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-F5OjEspydiw/UIhFb8I2jeI/AAAAAAAAAYg/-26XJZK05uM/s1600/dzierzynski.png" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-F5OjEspydiw/UIhFb8I2jeI/AAAAAAAAAYg/-26XJZK05uM/s320/dzierzynski.png" width="222" /></a><span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Szybko
został zwerbowany do konspiracji, gdzie miał kontakt z Zygmuntem Krzemińskim
(ps. Kmicic). Początkowo zajmował się kolportażem ulotek. W lutym 1982 roku
wziął udział w akcji mającej na celu zniszczenie pomnika Feliksa
Dzierżyńskiego. Emil był pomysłodawcą: pomnik najpierw oblano benzyną, potem
białą i czerwoną farbą, a następnie podpalono przy pomocy koktajli Mołotowa. </span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Jakiś czas
później kolega z konspiracji, Szymon Pochwalski, poprosił go o pomoc w
drukowaniu ulotek krytykujących rząd komunistyczny. Możliwe, że była to
broszura Adama Michnika. W trakcie pracy nad materiałami, do tajnej drukarni
dostała się SB. Koledzy zostali aresztowani i przesłuchiwani, przy czym
traktowano ich dosyć brutalnie. W
Ośrodku dla Młodocianych Przestępców Barchańskiego znalazła prof. Bujalska. Po
sprawie w sądzie Emila z powrotem przyjęto do szkoły, jednak już nigdy nie
stanął w jej progach.</span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Barchański
zaginął na początku czerwca 1982 roku. Trzy dni po zniknięciu chłopca jego
ciało wyłowiono z Wisły. Ostatnią osobą, która miała kontakt z Emilem, był jego
kolega, Hubert Iwanowski. Opowiedział on dwie różne historie. Według pierwszej,
Emil po prostu postanowił popływać w Wiśle i podczas kąpieli przepłynął na
drugi brzeg rzeki, gdzie czekali na niego jacyś ludzie. Z racji tego, że Emil
długo nie wracał, Hubert odniósł ubrania kolegi jego matce. Według drugiej
wersji, chłopcy spacerowali brzegiem rzeki, a towarzyszył im pies Emila. W
pewnym momencie pies wpadł do Wisły, a Emil wskoczył na głęboką wodę, by go
uratować. </span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Obie
historie wydają się naciągane z kilku powodów:</span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- z powodu
astmy Emil nie lubił wody, a nawet się jej bał. Dziwnie brzmi więc wiadomość o
tym, że zdecydował się na kąpiel w miejscu niestrzeżonym i że przepłynął całą
szerokość rzeki, co dla astmatyka byłoby trudnym wyzwaniem;</span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">-
podejrzanie brzmi również teza o tym, że spotkał się z nieznajomymi ludźmi w
centrum miasta, będąc ubranym jedynie w kąpielówki;</span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- psem Emila
był wyżeł, zwierzę, które dobrze pływa, więc rzeka nie porwałaby go tak łatwo;</span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Iwanowski
(według swojej historii) nie próbował więc ratować tonącego kolegi, a o całym
zajściu powiedział dopiero po odnalezieniu zwłok Barchańskiego;</span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- na ciele
chłopca odnaleziono obrażenia, które, według lekarzy, zadano mu zanim utonął. </span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-UvtruXItBLg/UIhEPw_xJ-I/AAAAAAAAAYU/glxo65boI4o/s1600/grob.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-UvtruXItBLg/UIhEPw_xJ-I/AAAAAAAAAYU/glxo65boI4o/s1600/grob.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Sprawę
śmierci Emila Barchańskiego potraktowano w końcu jako nieszczęśliwy wypadek. W
1989 roku badała ją komisja J. M. Rokity zajmująca się ofiarami stanu
wojennego, jednak śledztwo, z braku dowodów, umorzono. </span></span></div>
<div class="MsoNoSpacing">
<br /></div>
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="line-height: 115%;">W tym roku minęło już 30 lat od zagadkowej śmierci odważnego Rejaka. Sprawa nadal czeka na pomyślny finał. </span></span></span><br />
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="line-height: 115%;"><i>JP</i> </span></span></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-24172108765987705272012-10-08T13:35:00.001-07:002012-10-10T14:33:39.086-07:00Generał-barman<a href="http://4.bp.blogspot.com/-V_DjKhnj8pk/UHM2FhxYu3I/AAAAAAAAAXY/lSvENNieHc8/s1600/maczek3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-V_DjKhnj8pk/UHM2FhxYu3I/AAAAAAAAAXY/lSvENNieHc8/s320/maczek3.jpg" width="246" /></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Senat Rzeczypospolitej Polskiej jednomyślnie przyjął uchwałę ustanawiającą październik 2012 roku miesiącem pamięci generała Stanisława Maczka. Mija właśnie 120 lat od jego narodzin. Człowiek ten zasłużył się polskiemu narodowi "działalnością niepodległościową przed powstaniem II Rzeczypospolitej, uczestnictwem w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku oraz walką na frontach drugiej wojny światowej w kraju i za granicą". To dobra okazja, by przypomnieć tę postać. </span></span><br />
<br />
<a name='more'></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Pochodził z okolic Lwowa, tam też wychowywał się i ukończył studia - działając jednocześnie w kręgach patriotycznych środowiska akademickiego. W trakcie I wojny światowej wcielono go do armii austro-węgierskiej. Szybko zdobywał kolejne awanse i odznaczenia, a gdy Polska odzyskała niepodległość - już 14 listopada 1918 roku wstąpił do Wojska Polskiego.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Jego kariera wojskowa to pasmo sukcesów. W trakcie wojny polsko-bolszewickiej jego batalion zdobył miasto Waręż, dzięki czemu przełamał front 24. dywizji sowieckiej i umożliwił wyjście dywizji kawalerii podążającej za armią Budionnego w kierunku Warszawy. Przez następne lata zdobywał doświadczenie i kolejne awanse w wojsku, aż w 1938 roku mianowano go dowódcą 10. Brygady Kawalerii, pierwszej zmotoryzowanej jednostki Wojska Polskiego. </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">We wrześniu 1939 roku zadawał ciężkie straty niemieckim najeźdźcom - w bitwach pod Jordanowem, Wiśniczem, Łańcutem i Rzeszowem. Następnie uczestniczył w obronie Lwowa, jednak gdy 17 września Polskę zaatakowali sowieci, otrzymał rozkaz przedostania się do Węgier. Później znów walczył z Niemcami, tym razem we Francji w 1940 roku - gdy jego jednostka straciła szanse na dalszą walkę, nakazał zniszczyć sprzęt (aby nie dostał się on w ręce wroga) i w przebraniu Araba udał się na Wyspy Brytyjskie, podróżując przez Portugalię i Maroko. </span></span><br />
<br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-1S_xgKjX2Z0/UHM2EoJnh9I/AAAAAAAAAXQ/Bd0iEVmzlZg/s1600/maczek2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="224" src="http://3.bp.blogspot.com/-1S_xgKjX2Z0/UHM2EoJnh9I/AAAAAAAAAXQ/Bd0iEVmzlZg/s320/maczek2.jpg" width="320" /></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">W Londynie za swe zasługi otrzymał order Virtuti Militari. 1 sierpnia 1944 roku, gdy w Warszawie wybuchło powstanie, uczestniczył w walkach w Normandii, gdzie odznaczył się w ważnej bitwie pod Falaise. Doprowadziła ona do przełamania obrony niemieckiej w Normandii i wyjścia aliantów na linię Sekwany, a później Renu. Kontynuował walkę z Niemcami, wyzwalając kolejne miasta spod nazistowskiej okupacji, m.in. belgijskie Ypres i Gandawę czy holenderską Bredę . 26 marca 1945 roku pod Łukiem Triumfalnym w Paryżu został odznaczony Komandorią Krzyża Legii Honorowej. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Generał Maczek przeszedł do historii jako dowódca, który nie przegrał ani jednej bitwy.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Okres powojenny nie okazał się dla niego czasem zasłużonego odpoczynku. W latach 1946-1971 był pozbawiony przez komunistyczne władze obywatelstwa polskiego. Otrzymał za swą służbę w wojsku skromną odprawę, pozbawiono go jednak wojskowej emerytury. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Nie mogąc wrócić do kraju, pozostał na emigracji na Wyspach Brytyjskich, gdzie musiał dorabiać jako... barman w restauracji hoteli prowadzonych wówczas przez polskich emigrantów: "Dorchester" i "Learmonth" w Edynburgu. Pracował także jako zwykły robotnik czy też sprzedawca - u swoich dawnych podwładnych.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-W_GqSnabNhY/UHM2DCL9yLI/AAAAAAAAAXE/NDOoVUJA3-A/s1600/breda.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img alt="" border="0" height="229" src="http://1.bp.blogspot.com/-W_GqSnabNhY/UHM2DCL9yLI/AAAAAAAAAXE/NDOoVUJA3-A/s320/breda.jpg" title="Holendrzy nie dopuszczali myśli, że w jednym słowie może być podwójne "nie" ;-)" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Holendrzy nie dopuszczali myśli, że w jednym słowie może być</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;">podwójne "nie" ;-)</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Docenili go Holendrzy. Na wniosek 40 tysięcy mieszkańców Bredy, miasta, którego wyzwolenie
przyniosło mu spory rozgłos, ponieważ udało się ono bez strat wśród
ludności cywilnej i zniszczeń, przyznano mu honorowe obywatelstwo
Holandii. Tam też został, zgodnie ze swoim życzeniem, pochowany. W Bredzie powstało również muzeum poświęcone jego osobie. Gdy ciężko zachorowała jego córka, Holendrzy wsparli go finansowo. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-As2VgeLUj8k/UHM2D_fkRmI/AAAAAAAAAXI/viU8w08TrJk/s1600/maczek.jpg" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="http://4.bp.blogspot.com/-As2VgeLUj8k/UHM2D_fkRmI/AAAAAAAAAXI/viU8w08TrJk/s320/maczek.jpg" width="320" /></a><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Nie angażował się w życie środowisk emigracyjnych. Pomimo trudności, jakie go spotkały, zawsze był pogodny i pełen poczucia humoru - nie okazując zresztą negatywnych emocji nawet wobec szkalujących jego dobre imię peerelowskich władz. Z godnością przyjmował kolejne upokorzenia. Zmarł w Edynburgu w wieku 102 lat, w 1994 roku.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Generał Maczek to symbol tysięcy polskich żołnierzy, którzy walczyli z Hitlerem na frontach całej Europy, po czym zostali bez własnej ojczyzny, skazani na emigrację. </span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">"Żołnierz polski bije się o wolność wielu narodów, ale umiera tylko dla Polski". </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: large;">Cześć Jego pamięci!</span></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-47574541387750023662012-09-06T02:00:00.026-07:002012-09-06T07:37:41.639-07:00Jacek Karpiński (1927-2010)<span style="font-size:130%;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-B6gR2aOUB38/UEiv5Nm0oeI/AAAAAAAAASY/OneLeuXVm_Q/s1600/karpinski4.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 268px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-B6gR2aOUB38/UEiv5Nm0oeI/AAAAAAAAASY/OneLeuXVm_Q/s320/karpinski4.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5785067118797300194" border="0" /></a></span><span style="font-size:130%;">J</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">ego historia to jeden z najbardziej jaskrawych przykładów na to, jak w Bloku Wschodnim marnowały się ludzkie kariery. Uznano, że jego wynalazek nie nadaje się do realizacji - a to dlatego, że "takiej technologii nie ma i być nie może; gdyby była, to A</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">merykanie już by ją na pewno wykorzystali". Dziś na blogu o tym, dlaczego na całym świecie ludzie rozpoznają Steve'a Jobsa i Billa Gatesa, a nie słyszeli o Jacku Karpińskim</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">.</span><br /><br /><a name='more'></a><div align="left"><span style="font-size:130%;"><br /><a href="http://1.bp.blogspot.com/-q-5Y6-UDrZQ/UEivcXSZ2rI/AAAAAAAAASA/Hzh6rxiDIKU/s1600/zoska.png"><img style="float: left; margin: 0px 10px 10px 0px; cursor: pointer;" src="http://1.bp.blogspot.com/-q-5Y6-UDrZQ/UEivcXSZ2rI/AAAAAAAAASA/Hzh6rxiDIKU/s320/zoska.png" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5785066623179807410" border="0" height="227" width="198" /></a></span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Bohater tej notki odznaczył się walką w trakcie II wojny światowej, kiedy miał jeszcze raptem kilkanaście lat - w trakcie okupacji był żołnierzem bata</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">lionu "Zośka", razem z Krzysztofem Kamilem Baczyńskim. </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Uczestniczył wówczas w akcjach "małego sabotażu": </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><i>a to zamalowaliśmy swastykę, a to namalowali na murze polską flagę. No i nałogowo biliśmy szyby w sklepach, przezn</i></span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><i>aczonych tylko dla Niemców. To były wielkie szyby, dwa na dwa metry</i> - wspominał po latach.</span><span style="font-size:130%;"> </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Uczestniczył też w rozpoznaniu przed akcjami AK, takimi jak np. słynny za</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">mach na esesmana Franza Kutscherę (dla zainteresowa</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">nych - przedstawiony w filmie "Generał Nil": <a href="http://www.youtube.com/watch?v=f9pJGaV_JKk">link</a> [9:14-11:48]).</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"> Brał udział w powstaniu warszawskim (ps. "Mały Jacek"), jednak już w pierwszych jego dniach został ciężko ranny - postrzelono go w kręgosłup. Za swe zasługi wojenne został trzykrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. I choćby z tego powodu zasługiwałby na przypomnienie. Ale to dopiero początek jego historii.</span><span style="font-size:130%;"><br /></span></div><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><br /></span><span style="font-size:130%;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-9mgkZYWnidE/UEiuig74jfI/AAAAAAAAARc/NPedrF3cN0U/s1600/karpinski3.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 256px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-9mgkZYWnidE/UEiuig74jfI/AAAAAAAAARc/NPedrF3cN0U/s320/karpinski3.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5785065629337292274" border="0" /></a></span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Jacek Karpiński nie miał łatwego życia w peerelowskiej rzeczywistości, w której szykanowany był za swą przeszłość - nie</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"> mógł znaleźć stałej pracy. Udało mu się jednak zdobyć tytuł magistra inżyniera i zacząć pracę jako adiunkt w Polskiej Akademii Nauk. Nie trzeba było długo </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">czekać na jego pierwsze wynalazki - skonstruował maszynę AAH do prognozowania pogody, a także AKAT1, pierwszy na świecie tranzystorowy analizator równań różniczkowych.<br /></span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Szybko został doceniony przez świat nauki - w 1960 r. jako jeden z sześciu zwycięzców zdobył stypendium dla młodych talentów techniki UNESCO, dzięki czemu otrzymał możliwość studiowania w USA, także na Harvardzie. O swoim pobycie w Stanach wspominał później tak: </span><span style="font-size:130%;"><i>Rzeczywiście, przyjmowano mnie jak króla. Byłem tym zresztą bardzo onieśmielony. Miałem zaledwie trzydzieści kilka lat. Po studiach poprosiłem o możliwość odwiedzenia całej długiej listy firm i uczelni. UNESCO zgodziło się. W Caltechu witał mnie rektor ze wszystkimi dziekanami, w Dallas – burmistrz miasta. I wszyscy chcieli, żebym dla nich pracował, począwszy od IBM, a skończywszy na uniwersytecie w Berkeley. W San Francisco proponowano mi nawet stworzenie własnego instytutu.</i><br /></span><span style="font-size:130%;"><i><br /></i></span><span style="font-size:130%;">Po dwóch latach postanowił jednak wrócić do Polski. <i>Nie wiem, czy można to nazwać patriotyzmem, ale ja po prostu chciałem pracować dla Polski. Zawsze wierzyłem, że ruscy kiedyś sobie pójdą. A technologia zostanie. Poza tym uważałem, że to nie byłoby w porządku – wyjechać na delegację i zostać. Spotkałem Polaków, którzy tak postąpili, i nie sądziłem, żeby to było uczciwe. Wiedziałem, że w PRL będę żył w niewoli, ale wierzyłem też, że normy moralne obowiązują niezależnie od sytuacji. I jeszcze jedno: nie mogłem zostawić mojej mamy.<br /><br /></i></span><span style="font-size:130%;">Po powrocie nadal konstruował nowe maszyny - np. uczący się sam perceptron, który rozpoznawał otoczenie przy użyciu kamery, a także skaner d</span><span style="font-size:130%;">o analizy fotografii zderzeń cząstek elementarnych, szybszy i tańszy niż ówcześnie stosowane.<br /><br /><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Z3DMfIOXsl8/UEivtYCOHeI/AAAAAAAAASM/22miub7URs0/s1600/karpinski5.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 199px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-Z3DMfIOXsl8/UEivtYCOHeI/AAAAAAAAASM/22miub7URs0/s320/karpinski5.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5785066915438140898" border="0" /></a></span><span style="font-size:130%;">Przełomem było jednak zbudowanie K-202. Był to minikomputer, który pracował z prędkością miliona operacji na sekundę, szybciej niż komputery osobiste 10 lat później! Wynalazkiem zainteresowali się Brytyjczycy i wkrótce utworzono polsko-brytyjską spółkę, która miała zająć się produkcją maszyny. Powstało jednak zaledwie 30 sztuk komputera. Wtedy wszystko zablokowała "góra". </span><span style="font-size:130%;">Prawdopodobnie K-202 stał się zagrożeniem dla lokalnej konkurencji, Wrocławskich Zakładów Elektronicznych "Elwro", których szefowie postarali się, by władza "ratowała ich przed Karpińskim". Produkcja komputera została zatrzymana, a Karpińskiego wyprowadzono pod karabinami z zakładu. W biurze paszportowym natomiast przy jego danych widniało "nie wydawać paszportu; powód: dywersja gospodarcza".<br /><br /><a href="http://2.bp.blogspot.com/-oSSS_asnu8E/UEiuya3e98I/AAAAAAAAARo/FjEVhmrU038/s1600/karpinski2.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 232px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-oSSS_asnu8E/UEiuya3e98I/AAAAAAAAARo/FjEVhmrU038/s320/karpinski2.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5785065902586132418" border="0" /></a></span><span style="font-size:130%;">Był rok 1978. Nie mogąc opuścić kraju, a także z powodu problemów ze znalezieniem pracy w swojej specjalności, Karpiński zajął się... hodowlą zwierząt rolnych. Gdy dwa lata później, po powstaniu "Solidarności", wynalazcę znaleźli dziennikarze, którzy pytali, dlaczego zamiast komputerami zajmuje się rolnictwem, bezsilnie odpowiedział: <i>bo wolę mieć do czynienia z prawdziwymi świniami. </i>Jako że pojawiło się to w telewizji, trudno było dalej blokować jego wyjazd. Wreszcie Karpińskiemu udało się wybrać do Szwajcarii, gdzie stworzył m.in. robota sterowanego głosem i Pen-reader, skaner do rozpoznawania tekstu.<br /><br />Wrócił do Polski w 1990 roku, chcąc rozpocząć produkcję i sprzedaż Pen-readera. Niestety, wpadł w kłopoty finansowe. Miał problemy z uzyskaniem drugiej transzy kredytu, którego zabezpieczeniem był jego dom. Wszystko skończyło się fatalnie - ostatecznie Karpiński pozostał bez większych pieniędzy z długiem do spłacenia.<br /><i><br /></i>Ostatni okres życia spędził żyjąc skromnie w małej kawalerce we Wrocławiu. Wraz z synem zajął się jeszcze konstrukcją małego skanera dla audytorów finansowych.<br /><br />Zmarł 21 lutego 2010 roku w wieku 83 lat. Nie pozwólmy, by o tej postaci zapomniano!<br /><br /><i>BK</i><br /></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-21167249457380026562012-04-04T12:50:00.010-07:002012-04-04T14:44:22.795-07:00Wychowawca<a href="http://1.bp.blogspot.com/-wMZS1Xdde7k/T3y4Z0EPznI/AAAAAAAAAQg/NdDtIBu-ON8/s1600/uid_f506e14d915d07f4c93df0319058f8d61333470517883_width_700_play_0_pos_3_gs_0.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 265px; height: 200px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-wMZS1Xdde7k/T3y4Z0EPznI/AAAAAAAAAQg/NdDtIBu-ON8/s320/uid_f506e14d915d07f4c93df0319058f8d61333470517883_width_700_play_0_pos_3_gs_0.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5727655579721125490" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Jeśli przyjrzeć się grafice na górze naszego bloga, można dostrzec tam zarysy twarzy kilku ważnych postaci polskiej historii. Irena Sendler, Ignacy Paderewski, Stefan Starzyński... No i on - bohater tej notki, którego rok - na mocy uchwały Sejmu RP - właśnie obchodzimy. Janusz Korczak. </span><span style="font-family:georgia;">Upamiętnienie przez Sejm ma związek z 70. rocznicą jego śmierci. Zapewne każdy z nas wie mniej więcej, kim był. Warto jednak bliżej poznać tę postać.</span></span><br /><br /><a name='more'></a><span style="font-size:130%;">Urodził się i wychował w Warszawie jako Henryk Goldszmit. </span><span style="font-size:130%;">Pochodził z zamożnej żydowskiej rodziny, młodość spędził</span> <span style="font-size:130%;">w komfortowych warunkach, wszystkiego miał pod dostatkiem. A jednak źle wspominał dzieciństwo - to dlateg</span><span style="font-size:130%;">o, że zabrakło w nim miłości i ciepła ze strony matki, opieki i wspólnego czasu z ojcem. Młody Korczak wychowany był przez ni</span><span style="font-size:130%;">anię i kucharki. Nauka w szkole także odcisnęła na nim piętno. Uczył się w warunkach żelaznej dyscypliny, gdzie nauczyciele karali rózgami i panowała atmosfera strachu. </span><span style="font-size:130%;">To wszystko zaważyło na jego późniejszych postawach.</span><br /><span style="font-size:130%;"><br /></span><a href="http://2.bp.blogspot.com/-poeXNReVOzw/T3y4fs_1LOI/AAAAAAAAAQs/LQX5u8bleZ4/s1600/kirchen-217x300.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 217px; height: 300px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-poeXNReVOzw/T3y4fs_1LOI/AAAAAAAAAQs/LQX5u8bleZ4/s320/kirchen-217x300.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5727655680902769890" border="0" /></a><span style="font-size:130%;">W pewnym momencie zaczęły się także problemy finansowe jego rodziny, co wiązało się z obowiązkiem wzięcia na siebie odpowiedzialności za utrzymanie domu. Już jako młodzieniec, Korczak musiał dorabiać - poza nauką - na korepetycjach i pisaniu do gazet. Wtedy też zaczął on stykać </span><span style="font-size:130%;">się</span><span style="font-size:130%;"> z ludźmi pochodzącymi z różnych warstw społecznych, zbierał pierwsze szlify wychowawcze, poznawał prawdziwe życie.</span><br /><span style="font-size:130%;"><br />Jednocześnie pasjonował się literaturą, m. in. Henrykiem Sienkiewiczem i Józefem Ignacym Kraszewskim. Wydawał własne tekst</span><span style="font-size:130%;">y. Od 1900 roku podpisywał się już nie jako Henryk Goldszmit, ale właśnie tak, jak dziś wszyscy go znamy: Janusz Korczak. Określał on siebie jako "polskiego Żyda, urodzonego pod zaborem rosyjskim".<br /><br /></span><a href="http://2.bp.blogspot.com/-HF3E_O0c7as/T3y4lUiSUQI/AAAAAAAAAQ4/rd_rA1HHXH0/s1600/korczak000000023110831.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 227px; height: 320px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-HF3E_O0c7as/T3y4lUiSUQI/AAAAAAAAAQ4/rd_rA1HHXH0/s320/korczak000000023110831.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5727655777415614722" border="0" /></a><span style="font-size:130%;">Po maturze rozpoczął studia medyczne, działając równocześnie jako społecznik. Dziś wiemy, w jak imponujący sposób, po 123 latach zaborów, Rzeczpospolita powstała z kolan</span><span style="font-size:130%;">, odradzając się jako nowoczesna republika. Stało się tak właśnie dzięki ogromnemu zaangażowaniu w pracę u podstaw elit polskich, których przedstawicielem był m. in. Janusz Korczak. Elit, które później straciliśmy niestety bezpowrotnie w KL Auschwitz, Katyniu, Palmirach, na emigracyjnym rozproszeniu...<br /><br />Nasz bohater zaangażował się przede wszystkim na rzecz dzieci. Pracował jako pediatra, prezentował w książkach swe poglądy na temat wychowania. Starał się zawsze traktować dzieci z należytym szacunkiem, akcentować ich prawa. W 1912 roku został dyrektorem Domu Sierot w Warsz</span><span style="font-size:130%;">awie, gdzie razem ze Stefanią Wilczyńską opracował kompleksowy program wychowawczy, oryginalny jak na tamte czasy.<br /><br />Korczak stworzył miejsce, które było "domem pracy i szkołą życia" dla osieroconych dzieci. Sięgał po nieznane wówczas środki wychowawcze, takie jak samorząd dziecięcy, sąd koleżeński czy gazetkę szkolną. Aż wszystko przerwała wojna...<br /><br />Dom Sierot już w 1939 roku stał się obiektem bombardowań. Warunki do dalszej pracy stały się niezwykle trudne, mimo to Korczak robił, co mógł, by pomóc swoim wychowankom, zabiegając o pomoc i dary dla nich.<br /><br /></span><a href="http://4.bp.blogspot.com/-ynW8eWGLcJg/T3y4s28-XjI/AAAAAAAAARE/XyIvXzt-Suk/s1600/enkatfot-227x300.gif"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 227px; height: 300px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-ynW8eWGLcJg/T3y4s28-XjI/AAAAAAAAARE/XyIvXzt-Suk/s320/enkatfot-227x300.gif" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5727655906913443378" border="0" /></a><span style="font-size:130%;">W październiku 1940 roku w stolicy powstało getto dla ludności żydowskiej. Sytuacja stawała się coraz gorsza. On jednak wciąż poświęcał się całym sobą swojej życiowej misji, wciąż spędzał czas z dziećmi, uczył je, pomagał im. Wychowywał.<br /><br />Niestety, wobec braku żywności i leków najmłodsi mieszkańcy getta zaczęli ginąć z głodu i wycieńczenia. Sam Korczak także był już wyczerpany. Rezygnował jednak z możliwości ucieczki z getta, pozostając do końca ze swoimi wychowankami. Gdy w 1942 roku nastąpiła likwidacja getta, wraz z dziećmi trafił bydlęcym wagonem do niemieckiego obozu zagłady w Treblince. Tam zginął razem z nimi w komorze gazowej.<br /><br />Był altruistą, który całe swoje życie poświęcił najmłodszym, w nich bowiem widział przyszłość i wartości, a miało to miejsce w czasach, w których to wszystko - mogłoby się wydawać - traciło sens. Twierdził, że "odnowa świata dokona się przez dziecko i wychowanie".<br /><br />Jego postawa jest inspirująca. Zwłaszcza w czasach, w których dzieci mają wielu nauczycieli, ale niewielu wychowawców. Cześć Jego pamięci.<br /><br /><span style="font-style: italic;">BK</span><br /><span style="line-height: 150%; font-family:'Georgia', 'serif';font-size:12pt;" ></span></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-67054269120527120642012-02-04T03:31:00.000-08:002012-02-04T04:52:30.782-08:00Stańczyk<a href="http://3.bp.blogspot.com/-9wZYltNfd5g/Ty0lWuTpTCI/AAAAAAAAAQI/sT7NVOZce-A/s1600/Stanczyk_Matejko.JPG"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 238px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-9wZYltNfd5g/Ty0lWuTpTCI/AAAAAAAAAQI/sT7NVOZce-A/s320/Stanczyk_Matejko.JPG" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5705257375266065442" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Chyba wszyscy znamy czerwonego błazna z obrazu Matejki. Co jednak wiemy na jego temat? Niewiele, ale wystarczająco dużo, by uznać, że jego postać może nas dzisiaj czegoś uczyć. </span><br style="font-family:georgia;"><br style="font-family:georgia;"><span style="font-family:georgia;"><a name='more'></a>Stańczyk, zwany też Stasiem Gąską czy Stanisławem Wyssogotą, żył na przełomie XV i XVI w., całe życie będąc związanym z Krakowem i jego okolicami. Był błaznem na dworach Aleksandra Jagiellończyka, Zygmunta I Starego i Zygmunta Augusta, najczęściej jednak łączy się go z tym drugim królem.</span><br style="font-family:georgia;"><br style="font-family:georgia;"><span style="font-family:georgia;">Nie była to wcale postać z niższych sfer, jak może się niektórym wydawać. Stańczyk pochodził z rodziny szlacheckiej. Był człowiekiem oczytanym i inteligentnym, bystrym i błyskotliwym, dlatego jako doradca miał duży wpływ na decyzje króla. Przy tym cechowało go oczywiście poczucie humoru i cięty język. </span><br style="font-family:georgia;"></span><br style="font-family:georgia;"><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Potrafił celnie krytykować to, co mu się nie podobało, wyśmiewał ludzką głupotę, dworskie intrygi i kosmopolityzm. Uważa się, że był przeciwnikiem królowej Bony - żony Zygmunta Starego, więc starał się równoważyć jej wpływ na króla.</span><br style="font-family:georgia;"><br style="font-family:georgia;"><span style="font-family:georgia;">Jego postać często pojawiała się w polskiej literaturze czy sztuce, powstało także wiele anegdot z jego życia. Oto jedna z nich:</span><br style="font-family:georgia;"><strong style="font-weight: normal; font-style: italic;font-family:georgia;"><span class="postcolor">Król był wielkim miłośnikiem książek, które wielkim kosztem sprowadzał z zagranicy. Pewnego razu polecił zakupić znaczną liczbę ksiąg Franciszkowi Lismaninowi, spowiednikowi Bony, i wysłał go za granicę z pieniędzmi. Wiedział o tym Stańczyk.<br />- Powiedz mi też, Stańczyku - zapytał go król - wieleś ty już głupców równych sobie znalazł?<br />- Co dzień ich spisuje i już Zygmunta Augusta zapisałem.<br />- A to za co?<br />- Za to, że Lismaninowi dał tyle pieniędzy i wyprawił go z nimi za granicę.<br />- A poczekajże, jeszcze Lismanin wróci.<br />- Jak powróci, to ciebie zmażę, a jego zapiszę.<br />Stańczyk zgadł, gdyż Lismanin się więcej w Polsce nie pokazał.</span></strong></span><a href="http://1.bp.blogspot.com/-H3e_VwN3mQA/Ty0mOQe0VjI/AAAAAAAAAQU/2ipmsngHyjc/s1600/stanczyk.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 208px; height: 320px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-H3e_VwN3mQA/Ty0mOQe0VjI/AAAAAAAAAQU/2ipmsngHyjc/s320/stanczyk.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5705258329332536882" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><strong style="font-weight: normal; font-style: italic; font-family:georgia;"><span class="postcolor"></span></strong><br style="font-family:georgia;"><br style="font-family:georgia;"><span style="font-family:georgia;">Umieszczony wyżej słynny wizerunek Stańczyka, namalowany przez Matejkę, nie jest jedynym jego dziełem, które ukazuje tę postać. Błazen pojawia się także na dwóch innych obrazach wielkiego polskiego malarza: Hołd pruski oraz Zawieszenie Dzwonu Zygmunta. Jednak właśnie to pierwsze dzieło chyba najlepiej oddaje to, czego możemy się od Stańczyka dziś uczyć. Mam tu na myśli zatroskanie o własną ojczyznę. Świetnie jego postawę ukazuje niezrównany Jacek Kaczmarski w jednym ze swych utworów:</span><br style="font-family:georgia;"><span style="font-style: italic; font-family:georgia;" >Gdybym pociągał sznury wielkich dzwonów</span><br style="font-style: italic; font-family:georgia;"><span style="font-style: italic; font-family:georgia;" > To bym z nich dobył najwyższego tonu</span><br style="font-style: italic; font-family:georgia;"><span style="font-style: italic; font-family:georgia;" > I biłbym biłbym na trwogę</span><br style="font-style: italic; font-family:georgia;"><span style="font-style: italic; font-family:georgia;" > A dzwoneczkami na błazeńskiej czapce</span><br style="font-style: italic; font-family:georgia;"><span style="font-style: italic; font-family:georgia;" > Swój kaduceusz mając za doradcę</span><br style="font-style: italic; font-family:georgia;"><span style="font-style: italic; font-family:georgia;" > Kogóż przestrzec ja mogę </span><br style="font-family:georgia;"><br style="font-family:georgia;"><span style="font-family:georgia;">Mało kto zna pełny tytuł słynnego obrazu Matejki, który brzmi: </span><span style="font-style: italic; font-family:georgia;" >Stańczyk w czasie balu na dworze królowej Bony wobec straconego Smoleńska</span><span style="font-family:georgia;">. Smoleńsk został Polsce odbity przez Rosję w 1514 roku, zaś sam błazen nie uczestniczy w zorganizowanej przez królową zabawie, ale martwi się o przyszłość kraju, a jego twarz wyraża niepokój. Pamiętajmy też, w jakich czasach żył sam Matejko i kim był - a był patriotą, uczestnikiem powstania styczniowego (choć ze względu na zdrowie nie walczył w nim z bronią w ręku), w czasach, gdy Polski na mapie nie było.</span><br style="font-family:georgia;"><br style="font-family:georgia;"><span style="font-family:georgia;">Takiej postawy Stańczyka - zatroskanej o losy Polski, życzę wszystkim Czytelnikom. Bądźmy patriotami i troszczmy się o nasz kraj. Wszyscy, którzy przez wieki oddawali za Polskę życie, robili to także dla nas. Ginąc, myśleli o przyszłych pokoleniach. Czy przyszłe pokolenia żyjąc, pamiętają o nich?</span><br style="font-family:georgia;"><br style="font-family:georgia;"><span style="font-family:georgia;">Na koniec dwa cytaty:</span><br style="font-family:georgia;"><span style="font-style: italic; font-family:georgia;" >Łatwo jest mówić o Polsce, trudniej dla niej pracować, jeszcze trudniej umrzeć, a najtrudniej cierpieć</span><span style="font-family:georgia;"> (wyryte na ścianie Pawiaka)</span><br style="font-family:georgia;"><br style="font-family:georgia;"><span style="font-style: italic; font-family:georgia;" >Żadne obce państwo nie martwi się o to, czy Polacy będą żyli lepiej, czy nie. O to musi się martwić państwo Polskie, a żeby ono miało skuteczną możliwość o nas zadbać, to my się musimy o nie martwić</span><span style="font-family:georgia;"> (R. Ziemkiewicz)</span><br style="font-family:georgia;"><br style="font-family:georgia;"><span style="font-family:georgia;">Pozdrawiam,</span><br face="georgia"><span style="font-weight: bold; font-style: italic; font-family:georgia;" >BK</span><span style="font-family:georgia;">.</span><br style="font-family: georgia;"></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-5165492682471497342012-01-03T01:39:00.000-08:002012-01-03T04:53:46.233-08:00Wojtek<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-8gxpoybXqpE/TwLcMup6amI/AAAAAAAAAPY/x8VKBNHrO3A/s1600/Voytek3L_468x644.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 244px; height: 291px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-8gxpoybXqpE/TwLcMup6amI/AAAAAAAAAPY/x8VKBNHrO3A/s320/Voytek3L_468x644.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5693354990190094946" border="0" /></a><blockquote><blockquote style="font-style: italic;font-family:georgia;"><span style="font-size:130%;">Dzieci, które kochają Kubusia Puchatka, dałyby im wszystko, ale po lesie chodzi myśliwy i celuje z fuzji między tych dwoje małych oczu.</span></blockquote><span style="font-size:130%;">Zbigniew Herbert - Niedźwiedzie</span></blockquote><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Wszyscy znamy Kubusia Puchatka, a kto zna Wojtka? Ten dzielny niedźwiedź, choć niedługo minie 50 lat od jego śmierci, nadal jest bardzo popularny w Wielkiej Brytanii. </span></span><span style="font-size:130%;">Na W</span><span style="font-size:130%;">yspach powstały na jego cześć tablice pamiątkowe, pomniki, a nawet piosenka. </span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">W Polsce tymczasem mało kto słyszał o szeregowcu Armii gen. Andersa, który brał udział w bitwie pod Monte Cassino.</span><br /><br /><a name='more'></a>O tzw. Armii Andersa wspominałem w notce o generale (<a href="http://przypominamy.blogspot.com/2011/08/genera-anders-czesc-i.html">część I</a>, <a href="http://przypominamy.blogspot.com/2011/09/genera-anders-czesc-ii_9856.html">część II</a>). W trakcie jej drogi z Iranu do Palestyny, polscy żołnie</span><span style="font-size:130%;">rze natknęli się na młodego chłopca z malutkim niedźwiadkiem, bardzo wygłodzonym i osłabionym. Postanowili go odkupić za kilka konserw. </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-mQEnKks15vU/TwLcfhDsgrI/AAAAAAAAAPk/2azmKCOh0tc/s1600/FloriWojtek.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 278px; height: 320px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-mQEnKks15vU/TwLcfhDsgrI/AAAAAAAAAPk/2azmKCOh0tc/s320/FloriWojtek.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5693355312957653682" border="0" /></a><span style="font-size:130%;">Szybko pomogli mu dojść do siebie, ka</span><span style="font-size:130%;">rmiąc go skondensowanym</span><span style="font-size:130%;"> mlekiem.<br /><br /></span><span style="font-size:130%;">Niedźwiadek stał się ulubieńcem żołnierzy, którzy nazwali go Wojtek. Wstąpił do armii i służył w 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii. Młody szeregowiec szybko zintegrował się z kolegami z wojska, a szczególnie polubił kaprala Piotra Prendysza, do którego przytulał się nawet w nocy (pomimo tego, że miał wydzielone swoje miejsce na spanie).<br /><br /></span><span style="font-size:130%;">Żołnierski wikt sprawił, że Wojtek bardzo szybko</span><span style="font-size:130%;"> urósł, osiągając prawie 2 metry wzrostu i 250 kg wagi. Uwielbiał wszelkie słodkości - owoce, słodkie syropy,</span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/-vnWobcIbPdc/TwLcxgtNd4I/AAAAAAAAAPw/50QmcuznMsQ/s1600/wojtek-wresting.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 234px; height: 320px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-vnWobcIbPdc/TwLcxgtNd4I/AAAAAAAAAPw/50QmcuznMsQ/s320/wojtek-wresting.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5693355622100989826" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"> marmoladę, miód, a za dobre zachowanie otrzymywał piwo i papierosy (które zamiast palić - zjadał i popijał piwem).<br /><br /></span><span style="font-size:130%;">Uwielbiał zapasy z żołnierzami, czasem nawet trzema czy czterema jednocześnie, które zazwyczaj kończyły się jego zwycięstwem, choć zdarzało się, że dawa</span><span style="font-size:130%;">ł kolegom wygrać. Był łagodnym zwierzęciem, bardzo ufnym wobec ludzi. Wielką frajdę sprawiały mu podróże na ciężarówkach.<br /><br />W 1944 roku jego kompanię czekał wreszcie chrzest bojowy w prawdziwej wojnie - brała udział w bitwie pod Monte Cassino. </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/-TS_7sb2pWe0/TwLc64BYeFI/AAAAAAAAAP8/yrxHWBgDhWs/s1600/Wojtek_soldier_bear.png"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 177px; height: 200px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-TS_7sb2pWe0/TwLc64BYeFI/AAAAAAAAAP8/yrxHWBgDhWs/s320/Wojtek_soldier_bear.png" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5693355782978435154" border="0" /></a><span style="font-size:130%;">Wojtek jak na żołnierza przystało pomógł kolegom najlepiej jak potrafił - nosił ciężkie skrzynie z amunicją. Jego wkład był na tyle ważny, że koledzy umieścili jego sylwetkę w herbie jednostki. Wojtek otrzymał w wojsku stopień kaprala.<br /><br />Po wojnie z oczywistych względów nie było możliwości przyjazdu do P</span><span style="font-size:130%;">olski, więc niedźwiedź trafił, tak jak wielu jego kolegów z armii, na emigrację w Wielkiej Brytanii. Zaopiekowało się nim zoo w Edynburgu, gdzie stał się prawdziwą gwiazdą. Odwiedzały go tłumy, a jego dawni koledzy z 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii, nie zwracając uwagi na panujące w zoo zakazy, czasami przeskakiwali barierki, by się z nim spotkać.<br /><br />Wojtek zmarł 2 grudnia 1963 roku w Szkocji. Miał 22 lata.<br /><br /><iframe src="http://www.youtube.com/embed/ZzEyGuIl9rQ" allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" width="420"></iframe><br /><br /><span style="font-style: italic;">BK</span><br /></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-31180757654226301892011-12-29T13:04:00.000-08:002011-12-29T15:18:00.667-08:00Sygryda Storråda<span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Czy wiedzą Szanowni Czytelnicy, że żyła kiedyś Polka, która została Królową Norwegii, Danii, Szwecji i Anglii? No właśnie. :-)<br /></span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Na koniec 2011 roku notka na luźniejszy temat. </span></span> <span style="font-size:130%;"><br /><br /><a name='more'></a>Mowa o Świętosławie, córce Mieszka I, siostrze Bolesława Chrobrego. Do wszelkich informacji pochodzących z tak odległego okresu jak X-XI wiek należy podchodzić z dużą dozą ostrożności, toteż proszę nie brać podanych w tej notce zdarzeń za fakty w 100% pewne.<br /><br /></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/-WMXif_C5Gr0/Tvzzdxvy9yI/AAAAAAAAAPA/-AEOId229sg/s1600/nc_skathi.gif"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 312px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-WMXif_C5Gr0/Tvzzdxvy9yI/AAAAAAAAAPA/-AEOId229sg/s320/nc_skathi.gif" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5691691721985029922" border="0" /></a><span style="font-size:130%;">Na postać Świętosławy natknąłem się, gdy czytałem swego czasu powieści Karola Bunscha (które swoją drogą polecam) o pierwszych Piastach. Słowiańska księżniczka pojawia się w nordyckich sagach i kronikach i nie jest do końca pewne np. to, czy nie doszło do pomylenia kilku kobiet, które uznano za jedną postać, w każdym razie wiemy, że córka Mieszka I pojawiła się w Skandynawii, by poślubić tamtejszego króla.<br /><br />Wszystko wskazuje na to, że Świętosława pochodziła z pierwszego małżeństwa Mieszka I - z czeską księżną Dobrawą. Między 980 a 984 rokiem ojciec wydał j</span><span style="font-size:130%;">ą za króla Szwecji, Eryka Zwycięskiego. Chodziło o sojusz polityczny wymierzony przeciwko Danii, z którą nasze państwo "konkurowało" o Pomorze Zachodnie.<br /><br />Sygryda - bo tak nazywano Świętosławę w Skandynawii - owdowiała w 995 r. Wkrótce potem zawarła jednak kolejne małżeństwo z Królem Danii i Norwegii - Swenem Widłobrodym, który przez krótki okres był także Królem Anglii.<br /><br />Świętosława miała córkę i syna (późniejszego Króla Szwecji) z pierwszego małżeństwa i aż co najmniej pięcioro dzieci z drugiego. Niestety, jej drugi mąż w pewnym momencie wypędził żonę z kraju (dlaczego - nie wiadomo), a ta - jak głoszą kroniki - wróciła do brata, rządzącego wtedy w Polsce silną ręką Bolesława Chrobrego. Podobno po śmierci Swena Widłobrodego jej synowie przyjechali prosić ją o powrót, na co się zgodziła.<br /></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-t6VB03mIjtg/TvzzUvRAUqI/AAAAAAAAAO0/MeGggYmmqyA/s1600/Sigrid_and_olaf.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 231px; height: 320px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-t6VB03mIjtg/TvzzUvRAUqI/AAAAAAAAAO0/MeGggYmmqyA/s320/Sigrid_and_olaf.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5691691566700188322" border="0" /></a><span style="font-size:130%;">Nie wiemy nic o miejscu i dacie jej śmierci, prawdopodobnie żyła jeszcze w 1016 roku i towarzyszyła jednemu ze swoich synów podczas jego panowania w Anglii.<br /><br />Na koniec winny jestem Czytelnikom wyjaśnienie, skąd przydomek "Storråda" w tytule. Oznacza on "mocną w słowach", "dumną". Tak też przedstawił tę postać Karol Bunsch w swych powieściach, co widać wyraźnie zwłaszcza w jej rozmowach z drugą żoną Mieszka I, Odą, pełnych wzajemnej wrogości i niechęci. Ciekawie brzmią też krążące o niej legendy, jakoby paliła żywcem zalotników... :-)<br /><br />W ramach ciekawostki warto też podać, że XIX-wieczny amerykański poeta Henry Wadsworth Longfellow napisał o niej poemat, którego pierwsze wersy brzmiały:<br /><i style="font-style: italic;"></i></span><blockquote><span style="font-size:130%;"><i style="font-style: italic;">Królowa Sygryda Storråda usiadła dumnie i wysoko</i> <span style="font-style: italic;"> </span><i style="font-style: italic;"><br />W komnacie, z której spoglądała na łąkę i zagrodę.</i> <span style="font-style: italic;"> </span><i style="font-style: italic;"><br />O serce najdroższe,</i> <span style="font-style: italic;"> </span><i style="font-style: italic;"><br />Czemu ogarnia cię żal taki?</i></span></blockquote><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Z życzeniami udanego 2012 roku, </span> <span style="font-family:georgia;"><br />BK. :-)</span></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-48075463861443056622011-11-17T01:09:00.000-08:002011-11-17T03:33:03.439-08:00Najważniejsi<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/-DaCNZBHHHTY/TsTr_dWSjYI/AAAAAAAAAN4/Zp6AU8X74Sk/s1600/z_wielcy.jpg"><img style="display:block; margin:0px auto 10px; text-align:center;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 146px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-DaCNZBHHHTY/TsTr_dWSjYI/AAAAAAAAAN4/Zp6AU8X74Sk/s320/z_wielcy.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5675920905836072322" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">W <a href="http://przypominamy.blogspot.com/2011/07/polacy-w-okresie-ii-wojny-swiatowej.html">jednej z wcześniejszych notek</a> obiecałem Czytelnikom, że na blogu przedstawię wielkiego formatu osiągnięcia polskich kryptologów, co niniejszym cz</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">ynię. Tytuł "Najważniejsi" nie jest przypadkowy. Gdy zdamy sobie sprawę, jak istotne dla przebiegu każdej wojny jest to, by przewidzieć ruchy przeciwnika, śmiało możemy dojść do wniosku, że bez umiejętnego złamania tajemnych szyfrów wroga wygranie nawet pojedynczej bitwy może stać się niemożliwe. W dziedzinie kryptologii bezsporne </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">są osiągnięcia polskich uczonych - trudno sobie to wyobrazić, ale bez nich losy walk z bolszewikami w 1920 roku, a także II wojny światowej byłyby zupełnie inne.</span> <span style="font-family:georgia;"><br /></span></span><br /><a name='more'></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Wgłębianie się w szczegóły profesji kryptologów wydaje się zbędne - dziedzina ta operuje specyficznym aparatem pojęciowym i wymaga specjalistycznej wiedzy, by zrozumieć konkretnie, na czym polega taka praca. Niemniej jednak trzeba skupić się na kilku historycznych fakt</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">ach, które po prostu warto znać.</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br /></span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/-x3N_B-YH2Yc/TsTstlLFWwI/AAAAAAAAAOE/UBJJtqOFr78/s1600/EnigmaMachine.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 206px; height: 275px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-x3N_B-YH2Yc/TsTstlLFWwI/AAAAAAAAAOE/UBJJtqOFr78/s320/EnigmaMachine.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5675921698210536194" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Czym była Enigma? Z wyglądu prosta i zwyczajna maszyna. Powstała w Niemczech i początkowo, w latach 20., wykorzystywana w celach komercyjnych. Z czasem zaczęły używać jej instytucje państw</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">owe (głównie siły zbrojne) wielu krajów. Dzięki możliwości zaszyfrowania wiadom</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">ości, pozwalała na - jak się do pewnego momentu wydawało - bezpieczny przepływ tajnych informacji.<br /><br /></span><span style="font-family:georgia;">Do końca 1932 roku nie potrafiono złamać szyfrów Enigmy. Rok wcześniej Francuzi i Brytyjczycy zdobyli w</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"> Niemczech dokumenty dotyczące maszyny, m.in. instrukcje użytkowania oraz klucze do szyfrów. Informacje te zostały jednak uznane za mało wartościowe i tak 7 grudnia 1931 roku w ich posiadaniu znalazł się polski wywiad. </span></span><span style="font-size:130%;"> <span style="font-family:georgia;"><br /></span></span><br /><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">W Polsce już od 1928 roku próbowano "rozgryźć" szyfry Enigmy. W tym celu zorganizowano kursy kryptologiczne dla znających język niemiecki studentów matematyki Uniwersytetu w Poznaniu. Trójka najwybitniejszych z nich, Marian Rejewski, Henryk Zygalski i Jerzy Różycki, złamała szyfry Enigmy w styczniu 1933 roku. </span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Warto dodać, że nie byłoby sukcesu poznańskich matematyków, gdyby nie wcześniejsze polskie doświadczenia. Dzięki zdolnościom porucznika Jana Kowalewskiego, polski wywiad rozszyfrowywał radziecką tajną korespondencję już od 1919 roku. Pozwoliło to</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"> władzom II RP na wgląd</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"> w informacje o działaniach i planach bolszewików. Miało to bezwzględny wpływ na rozmiary polskiego zwycięstwa w słynnej bitwie warszawskiej, nazywanej "Cudem nad Wisłą".<br /></span></span><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-EHoeM4MP_Zw/TsTs4aOVZoI/AAAAAAAAAOQ/B1kLijebXqc/s1600/260px-Zygalski-rozycki-rejewski.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 260px; height: 220px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-EHoeM4MP_Zw/TsTs4aOVZoI/AAAAAAAAAOQ/B1kLijebXqc/s320/260px-Zygalski-rozycki-rejewski.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5675921884249941634" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">To właśnie Polacy jako pierwsi zastosowali czysto matematyczne metody łamania szyfrów, gdy inne wywiady korzystały jeszcze z metod lingwistycznych i statystycznych. Oczywiście osiągnięcie z 1933 roku było dopiero początkiem - przeciwnik udoskonalał swoje techniki szyfrowania, więc trzeba było za nim nadążać.</span></span><span style="font-size:130%;"> <span style="font-family:georgia;"><br /></span></span><br /><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Na 6 tygodni przed wybuchem II wojny światowej polski wywiad przekazał posiadane informacje Francuzom i Brytyjczykom, co miało kluczowe znaczenie dla pokonania III Rzeszy. Dzięki złamaniu niemieckich szyfrów alianci poznali terminy nalotów na Anglię, plany wojsk marszałka Rommla w Afryce i rozlokowanie wojsk niemieckich w północnej Francji przed z</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">wycięskim desantem w Normandii. Anglicy mają spore osiągnięcia z okresu wojennego</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">, ponieważ rozszyfrowywali nowsze wersje Enigmy, jednakże nie doszliby do nich bez podwalin stworzonych przez Rejewskiego, Zygalskiego i Różyckiego.</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">W trakcie wojny poznańscy kryptolodzy kontynuowali swe łamanie szyfrów na emigracji. W 1942 roku w katastrofie statku zginął Jerzy Różycki. Co ciekawe, Rejewski i Zygalski próbowali dołączyć do brytyjskiego ośrodka kryptologicznego Bletchley Park, jednak nie przyjęto ich tam - choć placówka ta zawdzięczała swe sukcesy właśnie Polakom... Kryptolodzy kontynuowali więc swoje prace w kryjówce pod Londynem dla rządu emigracyjnego.<br /></span></span><br /><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Henryk Zygalski pozostał do końca życia w Wielkiej Brytanii (zmarł w 1978 roku, po wojnie dorabiając jako zwykły nauczyciel matematyki w szkole na prowincji), natomiast Marian Rejewski wrócił w 1946 roku do Polski.</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Aż do lat 70. świat nie wiedział o wkładzie polskich kryptologów w zwycięstwo aliantów nad Hitlerem. Rejewski zostawił spisane przez siebie wspomnienia w Wojskowym Instytucie H</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">istorycznym. Po paru latach, w 1973 roku, świat dowiedział się o tym z książki G. Bertranda. </span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-tmZ4_7vILp0/TsTtZB1i_4I/AAAAAAAAAOo/eeNJCK2-UxY/s1600/rejewski.jpg"><img style="float: right; margin: 0pt 0pt 10px 10px; cursor: pointer; width: 227px; height: 170px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-tmZ4_7vILp0/TsTtZB1i_4I/AAAAAAAAAOo/eeNJCK2-UxY/s320/rejewski.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5675922444639207298" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">W grudniu 1974 roku rewelacje na ten temat przedstawił szerzej "New York Times".</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br /></span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-Zi9JVFFo2f0/TsTtNGVYkaI/AAAAAAAAAOc/p9G26klQGAE/s1600/pomnik.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 214px; height: 320px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-Zi9JVFFo2f0/TsTtNGVYkaI/AAAAAAAAAOc/p9G26klQGAE/s320/pomnik.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5675922239688053154" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Niestety, do dziś to kluczowe przecież od</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">krycie polskich naukowców pozostaje na świecie, ale i w samej </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Polsce, niedoceniane i </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">zapominane. </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Co ciekawe, w filmie "Enigma" z 2001 roku udział Polaków w </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">rozszyfrowaniu maszyny jest zupełnie pominięty,</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"> a jedyny Polak przewijający się w fabule okazuje się zdrajcą... </span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br /></span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Pojedyncze, nieliczne formy upamiętnienia polskich kryptologów pokazują, że nadal mamy w tej kwestii wiele do nadrobienia. </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Na uwagę zasługują pomniki: kryptologów w Poznaniu oraz samego Rejewskiego w jego rodzinnej Bydgoszczy.<br /><br /></span><span style="font-family:georgia;">Chwała Bohaterom!</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br /><span style="font-style: italic;">BK</span></span> </span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-37122109688381530412011-11-15T02:19:00.000-08:002011-11-16T01:00:35.412-08:00Biskup niezłomny<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/-vyWwMNXW1hc/TsKfBkYBnsI/AAAAAAAAANs/oLuBinNslgg/s1600/kaczmarek2.PNG"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 221px; height: 320px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-vyWwMNXW1hc/TsKfBkYBnsI/AAAAAAAAANs/oLuBinNslgg/s320/kaczmarek2.PNG" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5675273329733377730" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Proces biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka był jednym z okrutniejszych śledztw Urzędu Bezpieczeństwa w ponurych czasach stalinowskich. Człowiek ten został zniszczony fizycznie i psychicznie, a rozmiarom propagandy wymierzonej przeciw niemu uległ w młodości nawet sam Tadeusz Mazowiecki, późniejszy premier III RP. Pomimo, że biskup został zrehabilitowany w 1990 roku, nadal o jego wyreżyserowanym przez ubecję procesie wie niewielu.</span><br /><br /><a name='more'></a><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><br />Pierwsza połowa lat 50. Narzucona przez Stalina władza na dobre już zorganizowała aparat terroru w państwie polskim, </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">trwa walka z Kościołem katolickim, który pozostaje głównym punktem oporu wobec komunistów, chcących wpływać na obsadzanie stanowisk w hierarchii kościelnej. To w tamtym okresie prymas Wyszyński wypowiedział słynne słowa "non possumus" (nie możemy). Pokazowy proces biskupa Kaczmarka ma na celu zmianę nastawienia społeczeństwa do Kościoła - skompromitowanie episkopatu i Watykanu, a także stworzenie podstaw do późniejszego uwięzienia prymasa, które nastąpiło 4 dni po ogłoszeniu wyroku kieleckiego biskupa.</span><br /><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><br />Funkcjonariusze UB uprowadzili go</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"> po zmroku, 21 stycznia 1951 roku, nie pozwalając mu nawet pożegnać się z mieszkającą z nim matką. </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Rozpoczęło się trwające ponad dwa i pół roku śledztwo, w którym postawiono na możliwie najbardziej drastyczne metody. </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/-EDXidQdcpYc/TsKeWVI2NnI/AAAAAAAAANI/Ke-kB8nmyKo/s1600/kaczmarek1.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 263px; height: 320px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-EDXidQdcpYc/TsKeWVI2NnI/AAAAAAAAANI/Ke-kB8nmyKo/s320/kaczmarek1.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5675272586908808818" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Przez cały ten okres episkopat i społeczeństwo nie wiedziało, gdzie i co robi pojmany duchowny - był on kompletnie odizolowany od świata. O śmierci swej matki (która zmarła na zawał po aresztowaniu syna) dowiedział się po 17 miesiącach. Odcięty od jakichkolwiek </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">kontaktów z zewnątrz, biskup słyszał od prześladowców, że wszyscy się go wyrzekli i "brzydzą się nim jako zdrajcą".<br /><br />To nie było śledztwo mające na celu </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">wydobycie od oskarżonego informacji - to było szczegółowo przemyślane i przygotowane znęcanie się nad człowiekiem.<br /><br /></span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Trwające po 30-40 godzin bez przerwy przesłuchania, oślepianie poprzez świecenie skierowaną prosto w oczy żarówką, brak możliwości korzystania z toalety, bardzo ograniczane posiłki, pozostawianie na noc bez ubrania na mro</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">zie - to praktyki, do jakich uciekało się UB. Udział w śledztwie miał słynny w tamtych czasach płk Różański, znany m.in. także ze śledztw rotmistrza Pileckiego czy generała Fieldorfa "Nila", symbol zła okresu stalinizmu w Polsce.<br /><br /></span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">To jednak nie wszystko - ubecy skorzystali z osiągnięć nauk medycznych, zwłaszcza patofizjologii układu nerwowego.<span style="font-style: italic;"> </span>Biskupowi aplikowano zastrzyki wprowadzające go w obłęd i otępienie, wywoływano u niego stan ciągłego napięcia psychicznego, co wykańczało organizm. Duchowny tracił panowanie nad sobą, miewał halucynacje.<br /><br />Biskup pisał później: <span style="font-style: italic;">cierpiałem głód, wyniszczający tak dalece, iż zachorowałem na szkorbut, utraciłem 19 zębów w więzieniu i doznałem ogólnego rozstroju całego organizmu tak, iż byłem bliski śmierci. [...] Nie byłem zdolny do myślenia. Co chcieli, robili ze mną.<br /></span></span><br /><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Ostatecznie biskup przyznał się do stawianych mu zarzutów. W wyreżyserowanym, transmitowanym przez radio procesie sądowym, biskup przeczytał przygotowane mu wcześniej przez ubecję zeznania, m. in. o tym, że popierał akcje fas</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">zystowskich ugrupowań, dążył do obalenia przemocą ustroju PRL czy prowadził organizację wywiadowczą na rzecz "amerykańskiego imperializmu i Watykanu". Przyznany z urzędu obrońca był de facto drugim oskarżycielem. W końcowej mowie prokuratora można było słyszeć nawet takie absurdy, jak to, że biskup Kaczmare</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">k był "sługą Hitlera". </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-gkdWGMdPJQw/TsKegDPkuMI/AAAAAAAAANU/g7HcmEkn62g/s1600/proces.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 197px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-gkdWGMdPJQw/TsKegDPkuMI/AAAAAAAAANU/g7HcmEkn62g/s320/proces.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5675272753903876290" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Sąd "w łaskawości swojej" skazał go na 12 lat więzienia.<br /><br />Słuchający transmisji kardynał Wyszyński pisał: <span style="font-style: italic;">jak mogło dojść do tego, że biskup przyznał się do czynów, których absolutnie nie przeprowadzał, nie mogę pojąć</span>. Społeczeństwo nie dawało wiary w sprawiedliwość tego procesu i być może także dlatego podobny los nie spotkał samego prymasa, wobec którego władza miała takie plany.<br /><br />Biskup Kaczmarek mówił parę lat później: <span style="font-style: italic;">doprowadzono mnie do takiego stanu wyczerpania, ze uczyniłem silne postanowienie, żeby się tylko Pana Boga nie wyprzeć, przyznałem się bowiem pod naciskiem zeznań świadków nieprawdziwych do takich rzeczy, które nie miały miejsca w moim życiu.</span></span><br /><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><span style="font-style: italic;"><br /></span>Zaraz po wyroku propaganda medialna kontynuowała znieważanie duchownego. Jak pisałem na początku, przykry epizod w swoim życiorysie zaliczył wówczas Tadeusz Mazowiecki, który dla Wrocławskiego Tygodnika Katolickiego pisał w obszernym komentarzu: <span style="font-style: italic;">postawa polityczna biskupa czy kapłana podlega takiej samej ocenie, jak postawa każdego innego obywatela. Dlatego więc nie tylko bolejemy, ale i odcinamy się od błędnych poglądów ks. bp. Kaczmarka, które doprowadziły go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej i kierowały w tej działalności jego postawą.<br /><br /></span>Biskup spędził w więzieniu 6 lat, po czym - na mocy amnestii z 1956 roku - wyszedł z więzienia, nie </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">odzyskując </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">jednak </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">wolności. Był internowany w klasztorze w Rywałdzie (tym samym, w którym wcześniej przebywał prymas Wyszyński). Wyszedł z niego dopiero po roku.<br /><br />Lata tortur i nieludzkiego traktowania nieodwracalnie pozbawiły go zdrowia. Biskup zmarł po ciężkiej chorobie 26 sierpnia 1963 roku.</span> <span style="font-size:130%;">Pochowano go w katedrze kieleckiej.</span><br /><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><br />Gdy na pogrzebie przeczytano słowa jego testamentu - <span style="font-style: italic;">moim wrogom, którzy niesłusznie przydali mi tyle krzyża i cierpień, mimo wszystko przebaczam, starając się naśladować Chrystusa Miłosiernego, i dziękuję im za daną mi okazję przejścia przez próbę i czyściec na ziemi - </span>w kościele zapanowała przejmująca cisza.</span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-GM4MT7MvDKU/TsKesVIxljI/AAAAAAAAANg/Jxonwn3x_Kk/s1600/kaczmarek%2Bpomnik.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 213px; height: 320px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-GM4MT7MvDKU/TsKesVIxljI/AAAAAAAAANg/Jxonwn3x_Kk/s320/kaczmarek%2Bpomnik.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5675272964865627698" border="0" /></a><br /><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><br />Biskup Kaczmarek był bardzo dobrze wykształcony, przed wojną obronił pracę doktorską na Uniwersytecie w Lille. Po wojnie starał się wspierać duchowo oddziały partyzanckie Żołnierzy Wyklętych, którym wysyłał kapelanów ze swoje</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">j diecezji.<br /><br />Aż do 1990 roku, kiedy został rehabilitowany, w oficjalnej propagandzie był traktowany jako zdrajca, np. w 1986 roku w książce (pseudo)historycznej pisano, że apelował do wiernych o gościnne witanie hitlerowców na ziemiach polskich w 1939 roku...<br /></span><br /><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Dopiero w 2007 roku został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. </span><br /><br /><span style="font-size:130%;">Cześć Jego pamięci.</span><br /><br /><span style="font-size:130%;"><span style="font-style: italic;">BK</span></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-39453597309811532482011-10-20T10:15:00.000-07:002011-10-21T11:53:28.668-07:00Oszołom<span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-a6TGRzMgUYU/TqCSk5wRhUI/AAAAAAAAAMM/Lw5WD9SR2JM/s1600/falzmann.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 271px; height: 320px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-a6TGRzMgUYU/TqCSk5wRhUI/AAAAAAAAAMM/Lw5WD9SR2JM/s320/falzmann.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5665689493908325698" border="0" /></a></span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >Choć ta historia wydaje się niewiarygodna, wydarzyła się naprawdę. </span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >18 lipca 2011 roku minęło 20 lat od jego nagłej śmierci. Dlaczego był "oszołomem"? Tytuł notki został zaczerpnięty z filmu przedstawiającego jego historię i nawiązuje do etykietki, jaką pewne środowiska lubią przyczepiać ludziom takim jak on - którzy nie uznają "oficjalnej" wersji wydarzeń związanych z transformacją ustroj</span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >ową i są przek</span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >onani o udziale służb specjalnych w tym procesie.<br /><br /></span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >Tytułowym "oszołomem" był Michał Falzmann,</span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" > postać praktycznie kompletnie nieistniejąca w publicznej świadomości. Mało kto z żyjących w tamtych czasach pamięta dziś o aferze FOZZ, tymczasem jest to największa afera finansowa po 1989 roku w Polsce. </span> <span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" ><br /><br /><a name='more'></a>Bohater notki był człowiekiem niesamowicie zaangażowanym w swoją pracę, konsekwentnym i niezłomnym. Wierzył w pewne wartości i dąż</span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >ył do Prawdy. </span> <span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" ><br /><br />F</span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >OZZ, czyli Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, był instytucją powołaną jeszcze przez Sejm PRL w 1989 roku i jego ustawowym zadaniem była spłata polskiego zadłużenia zagranicznego oraz gromadzenie i gospodarowanie środkami finansowymi przeznaczonymi na ten cel. W praktyce, co odkrył Falzmann, FOZZ tajnie i nielegalnie wykupywał dług poprzez podstawione spółki pryw</span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >atne, co w konsekwencji umożliwiło defraudację ogromnych sum - rabunek publicznego mienia.</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"> </span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" ><br /><br />Falzmann trafił na nieprawidłowości przypadkowo, jeszcze jako pracownik urzędu skarbowego.</span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" > Jego działania w tej sprawie zauważyła Najwyższa Izba Kontroli, w której zaproponowano mu wkrótce pracę na stanowisku inspektora. Dochodząc kolejnych faktów, szedł jak burza. Czuł się jednak osamotniony - spotykał się z niechęcią wobec ujawniania p</span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >rawdy na temat FOZZ i stawał się przez to coraz bardziej nieufny wobec współpracowników.</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"> </span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" ><br /><br />Próbował nagłośnić sprawę. W niszowym piśmie "Głos Wolnego Robotnika" pisał o swoich odkryciach. </span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >Domagał się powołania nadzwyczajnej komisji śledczej w Sejmie. Doszło nawet do jego spotkań z braćmi Kaczyńskimi (wówczas ministrami stanu w Kancelarii Prezydenta RP), a także z Prezesem Rady Ministrów Janem Krzysztofem Bieleckim i Ministrem Finansów, którym wówczas był Leszek Balcerowicz. Jako inspektor NIK bił na alarm, jednak trafiał na mur niechęci wobec podjęcia sprawy.<br /><br /></span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >Coraz częściej ot</span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >rzymywał anonimy i telefony z pogróżkami. </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/-ESDvKmZy-qw/TqCTEUKQnYI/AAAAAAAAAMY/QY3ctEK85no/s1600/falzmann_michal.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 250px; height: 170px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-ESDvKmZy-qw/TqCTEUKQnYI/AAAAAAAAAMY/QY3ctEK85no/s320/falzmann_michal.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5665690033572584834" border="0" /></a></span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >Był świadom grożącego mu niebezpieczeństwa, choć jak twierdzą osoby, które go znały, nie myślał o śmierc</span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >i, a</span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >le bał się, że ktoś spróbuje go zdyskredytować, np. mieszając w jakąś korupcyjną sprawę. </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Pisał w swoim notatniku: <em><strong>dalsza praca to ogromne i śmiertelne niebezpieczeństwo. Szans na sukces nie widzę żadnych</strong></em>. </span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" ><br /><br />16 lipca 1991 roku napisał do dyrektora Oddziału Okręgowego NBP w Warszawie: </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><i face="georgia">Działając na podstawie upoważnienia nr 01321 z dn. 27 maja 1991 Najwyższej Izby Kontroli do przeprowadzenia kontroli w Narodowym Banku Polskim, proszę o udostępnienie in</i><i face="georgia">formacji, objętych tajemnicą bankową, o obrotach i stanac</i><i face="georgia">h środków pieniężnych (gotówkowych i bezgotówkowych) Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, Warszawa, ul. Miła 2.</i><br /><i face="georgia"><br /></i></span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >Tego dnia został przez przełożonych odsunięty od sprawy pod pretekstem udostępnienia ustaleń NIK osobom nieuprawnionym.</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"> </span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >Dwa dni później zmarł na zawał serca. Był w sile wieku, miał 38 lat. </span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >Jak twierdzi jego żona, nigdy wcześniej nie uskarżał się na problemy z sercem. </span><span style="font-family: georgia;font-family:georgia;font-size:130%;" >Osierocił piątkę dzieci.</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"> Nie jest to jedyna zagadkowa śmierć w sprawie FOZZ.<br /><br />4 miesiące później, w przeddzień zapowiedzianego w Sejmie ujawnienia wyników pracy dot. tej afery, w wypadku samochodowym ginie Walerian Pańko, Prezes NIK. Doszło do zderzenia z jadącym z naprzeciwka samochodem, w wyniku którego zginęły także dwie inne osoby. Wśród zeznań świadków pojawia się informacja o wybuchu, mającym nastąpić tuż przed kolizją. <a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-V4wme9BaqBY/TqCTiiVirgI/AAAAAAAAAMw/47xHgQvylp0/s1600/pankoauto.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 225px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-V4wme9BaqBY/TqCTiiVirgI/AAAAAAAAAMw/47xHgQvylp0/s320/pankoauto.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5665690552774077954" border="0" /></a>Przy życiu pozostaje żona Prezesa NIK oraz służbowy kierowca jego samochodu - ale i on wkrótce potem umiera na zawał. Po pewnym czasie tragicznie, podczas łowienia ryb, umierają także dwaj policjanci drogówki, którzy jako pierwsi przybyli na miejsce wypadku. Niewyjaśniona pozostaje również śmierć autora powypadkowej ekspertyzy, która zresztą zniknęła.<br /><br />Prokuratura stwierdziła, że był to zwykły wypadek. Nie miały dla niej znaczenia takie fakty, jak to, że Pańko w ostatnich miesiącach życia otrzymywał anonimy z groźbami, a w jego mieszkaniu doszło do włamania.<br /><br />Kilkukrotnie pobity i okaleczony został Marcin Dybowski, który wydał książkę na temat afery FOZZ. W 2006 roku na skutek pobicia przez nieznanych sprawców zmarł Anatol Lawina, który był bezpośrednim przełożonym Falzmanna w NIK. Było to w okresie, w którym w sprawie FOZZ nie było jeszcze ostatecznych wyroków sądowych, a Lawina uczestniczył w procesach w charakterze świadka.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/-cmWhUNjL4Ek/TqCTTSe2aoI/AAAAAAAAAMk/R-Z3KHcVF0w/s1600/mfalzmann.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 231px; height: 218px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-cmWhUNjL4Ek/TqCTTSe2aoI/AAAAAAAAAMk/R-Z3KHcVF0w/s320/mfalzmann.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5665690290820115074" border="0" /></a>Możliwe, że gdyby nie postawa Michała Falzmanna, nigdy nie poznalibyśmy prawdy na temat tej afery. Osoby zamieszane w FOZZ ostatecznie, po przeciągającym się postępowaniu, spotkały w końcu wyroki sądowe (więcej na ten temat <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Fundusz_Obs%C5%82ugi_Zad%C5%82u%C5%BCenia_Zagranicznego#Wyroki">tutaj</a>). Trudno sobie jednak wyobrazić, by sam Falzmann był zadowolony z tego, jak zakończono tę sprawę.<br /><br />W FOZZ zamieszane były służby specjalne z czasów PRL. Grzegorz Żemek, skazany w sprawie były dyrektor generalny FOZZ, był związany z wywiadem wojskowym i w 2005 roku przyznał przed sądem, że na stanowisko "desygnowały" go tajne służby Ludowego Wojska Polskiego. Więcej na ten temat pisze Sławomir Cenckiewicz w swojej najnowszej książce ("Długie ramię Moskwy").<br /><br /></span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-ndeS8vBqXbk/TqCVXSAhYlI/AAAAAAAAAM8/Wz0Ya5__Btg/s1600/krzy-large.jpg"><img style="float: right; margin: 0pt 0pt 10px 10px; cursor: pointer; width: 142px; height: 177px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-ndeS8vBqXbk/TqCVXSAhYlI/AAAAAAAAAM8/Wz0Ya5__Btg/s320/krzy-large.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5665692558435639890" border="0" /></a></span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">A Michał Falzmann? Zapłacił życiem za dążenie do prawdy. Jesteśmy mu winni pamięć. Afery takie jak FOZZ dotykają nas wszystkich, bo też naszymi - podatników - pieniędzmi operował Fundusz.<br /><br />Co ciekawe, choć wcześniej był niewierzący - na 4 lata przed śmiercią przyjął chrzest w Kościele katolickim i stał się człowiekiem głębokiej wiary, który mimo natłoku obowiązków codziennie znajdował czas, by pójść na Mszę Świętą. Stąd też brał siłę do dalszej pracy.<br /><br />W 2009 roku</span><span style="font-style: italic; font-family:georgia;font-size:130%;" > - za wybitne osiągnięcia w podejmowaniu działań z zakresu kontroli państwowej i umacnianie praworządności</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"> - Michał Falzmann został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.<br /><br />Cześć Jego pamięci.<br /><br /><span style="font-style: italic;">BK</span><br /></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-79585209333700630952011-09-08T16:34:00.000-07:002011-09-09T11:29:23.961-07:00Generał Anders - część II<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/-FK98ZnG-GtI/TmlS8KKi3fI/AAAAAAAAALs/SU2szo-U9MY/s1600/UjiEWhFV6z9uYawbTy7phSmQXTAUu3q2.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 208px; height: 320px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-FK98ZnG-GtI/TmlS8KKi3fI/AAAAAAAAALs/SU2szo-U9MY/s320/UjiEWhFV6z9uYawbTy7phSmQXTAUu3q2.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5650138400987209202" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Jak wspomniałem </span><a style="font-family: georgia;" href="http://przypominamy.blogspot.com/2011/08/genera-anders-czesc-i.html">w I części notki o generale</a><span style="font-family:georgia;">, po kolejnym ograniczeniu racji żywnościowych dla tzw. Armii Polskiej postanowiono ewakuować skupionych przy Andersie Polaków z ZSRR. W ciągu kilku miesięcy 1942 roku udało się wyprowadzić z państwa Stalina aż 114 tysięcy osób, w tym 30 tysięcy cywili (których z kolei prawie połowę stanowiły dzieci). Z ewakuowanych jednostek utworzono Armię Polską na Wschodzie, podlegającą operacyjnie brytyjskiemu dowództwu. Po 9 miesiącach wydzielono z niej samodzielny Drugi Korpus Polski, który najpierw został przesunięty do Egiptu, a później na front włoski - to właśnie ta jednostka uc</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">zestniczyła w bitwie pod Monte Cassino w maju 1944 roku.</span></span><span style="font-size:130%;"><br /><br /><a name='more'></a><span style="font-family:georgia;">Nie jest moim celem gloryfikacja generała Andersa. Pragnę przedstawić pełny jego obraz i przytoczyć w II części notki cztery sprawy, które rzucają na tę postać inne światło. Pierwsza jest bardzo poważnym oskarżeniem, wysuniętym przez ś.p. prof. Wieczorkiewicza. Uważał on mianowicie, przytaczając wypowiedzi ówcześnie żyjącego generała Boruty-Spiechowicza, że generał Anders mógł w trakcie poby</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">tu w więzieniu zostać złamany i przejść "na usługi Stalina". Jest trochę różnych poszlak, które mają zdradę generała uzasadniać, ale nie ma na to jednak żadnych dowodów. Według mnie oskarżenie jest </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">zbyt mocne, by uważać je w takiej sytuacji za pewnik. Dowody, jeśli nawet istnieją, znajdują się głęboko schowane w zamkniętych rosyjskich archiwach.</span><br /></span><br /><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Wróćmy natomiast do wspomnianej już bitwy pod Monte Cassino. Znane i pamiętane w Polsce jest bohaterstwo polskich żołnierzy w tamtych krwawych i zaciętych walkach. Warto jednak wiedzieć </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">(to druga sprawa), że generał Anders podjął decyzję o uderzeniu na klasztor bez zasięgania opinii naczelnego wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego. </span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/-Tl5bomZ1C2U/TmlTAgncFhI/AAAAAAAAAL0/_jLuUE7Ah0Y/s1600/800px-Monte_Cassino_-_the_Polish_War_Cemetery_-_closer.JPG"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 240px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-Tl5bomZ1C2U/TmlTAgncFhI/AAAAAAAAAL0/_jLuUE7Ah0Y/s320/800px-Monte_Cassino_-_the_Polish_War_Cemetery_-_closer.JPG" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5650138475733456402" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Przytoczę wypowiedź prof. Wieczorkiewicza: <span style="font-style: italic;">tłumaczył później, że powodowała nim chęć przeciwstawienia się propagandzie sowieckiej, która - wobec napięcia wzajemnych stosunków - szermowała poglądem, iż Polacy po wyjściu z Rosji "nie biją się i bić nie chcą". Generał Anders myślał także o "podtrzymaniu na duchu</span></span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"><span style="font-style: italic;"> walczącego kraju". Miał świadomość, że sukces przyniesie dużą chwałę polskiemu orężu</span>.</span><br /></span><br /><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Generał Sosnkowski, który był wówczas najbardziej doświadczonym polskim wyższym dowódcą, nie podzielał zdania gen. Andersa. Zarzucał mu, że kieruje się przede wszystkim własnymi ambicjami. <span style="font-style: italic;">Przede wszystkim, że uważam jego samowolny postępek za naruszenie dyscypliny wojskowej, przy tym bardzo niebezpieczne i wysoce szkodliwe na wygnaniu; powiedziałem mu d</span></span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"><span style="font-style: italic;">alej, że dysponowanie krwią polską w ciężkiej walce politycznej o przyszłość i prawa naszego narodu należy do władz zwierzchnich Rzeczypospolitej; że pomijanie tych władz na rzecz obcych ośrodków dyspozycji ułatwia tym ostatnim wygrywanie ambicji jednostek dla swoich własnych celów, które przecież mogą pozostawać w sprzeczności z naszymi celami narodowymi, jak tego dowiodła konferencja w Teheranie</span> - pisał po latach.</span><br /></span><br /><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Choć bohaterstwo polskich żołnierzy jest tutaj bezsporne, jak widać, są jednak dyskusje co do tego, czy słynne uderzenie było odpowiednio zaplanowane. Być może wielu ofiar można byłoby uniknąć - o tym jednak nigdy się już nie przekonamy.</span><br /><br /></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/-CfxNqbVQoww/TmlTRxbNh8I/AAAAAAAAAME/6zR6qKnpNUc/s1600/anders6.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 214px; height: 320px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-CfxNqbVQoww/TmlTRxbNh8I/AAAAAAAAAME/6zR6qKnpNUc/s320/anders6.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5650138772303349698" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Kolejna, trzecia sprawa miała miejsce jeszcze w okresie I wojny światowej.</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"> Anders służył wówczas w carskiej armii. </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">W trakcie walk z wojskami pruskimi w pewnym momencie jego oddział pojmał jeńców. </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Zacytuję tutaj znalezioną w internecie ciekawostkę. <span style="font-style: italic;">Zebrawszy jakichś 60 jeńców, w tym 2 pruskich oficerów,</span></span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"><span style="font-style: italic;"> ruszył ku okopom, ale, przywitany ogniem dwóch karabinów maszynowych i karabinów, kazał oddziałowi wycofać się. Oc</span></span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"><span style="font-style: italic;">aleli Niemcy, korzystając z chwilowej ciszy uporządkowali się i zaczęli krzyczeć do oddziału „poddajcie się, stać!”. Z okien chat otwarto do oddziału straszny ogień kulami rozpryskowymi. Jednak kornet Anders nie wahał się. Padł rozkaz „wykłuć jeńców” i w ciągu kilku minut urósł stos ciał</span>. Całość <a href="http://portalwiedzy.onet.pl/4869,68489,1570761,1,czasopisma.html">tutaj</a>.</span><br /><br /></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Wreszcie zdarzenie, na które zwrócił mi uwagę jeden z Czytelników po I części notki. </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">W pułku Andersa w okresie I wojny światowej doszło do śmierci w </span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-XPO33Y3V6f4/TmlTI9HCVPI/AAAAAAAAAL8/K4jZMw6bCZE/s1600/anders1.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 301px; height: 250px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-XPO33Y3V6f4/TmlTI9HCVPI/AAAAAAAAAL8/K4jZMw6bCZE/s320/anders1.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5650138620821132530" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">kwaterze jednego z żołnierzy. Oficjalnie stwierdzono samobójstwo, choć są podstawy, by uważać, że został on zabity. Powodem miała być chęć ukrycia w tajemnicy malwersacji finansowych w wojsku i "lewych" sprzedaży koni wojskowych, o których zabity mógł rozpowiedzieć. Jednym z oskarżanych był właśnie Anders (został jednak uniewinniony, choć rodzina zmarłego pozostała przy swoim przekonaniu o jego współwinie). Więcej <a href="http://fronda.pl/blogowisko/wpis/nazwa/historia_przykra_zbrodnia_to_nieslychana">tutaj</a>.</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">Jak więc widać, nie jest generał Anders postacią krystalicznie czystą, choć należy pamiętać, że pewnych rzeczy z dzisiejszej perspektywy nie jesteśmy w stanie dokładnie ocenić.</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">Na koniec warto też krótko wspomnieć o życiu generała na emigracji. Co ciekawe, generał Anders należał do osób, które zdecydowanie negatywnie oceniały decyzję o wybuchu powstania warszawskiego. Nie o tym jednak chciałem w tym miejscu pisać - pragnę przypomnieć, że w powojennej Polsce wytworzyła się atmosfera szacunku dla przywódców emigracji (co pokazuje np. radość po przylocie do kraju Mikołajczyka). Polacy potrzebowali żywych bohaterów, bo umarłych mieli w nadmiarze. Anders był pewną ikoną polskich marzeń o wolności. Nie dziwią więc akcje propagandowe komunistów wymierzone w generała, a także to, że odebrano mu obywatelstwo polskie w 1946 roku (co miało oczywiście charakter symbolu).</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">Trzeba również wiedzieć, że generał Anders dbał, żeby Polacy na emigracji się kształcili. Był inicjatorem powstania wielu instytucji, takich jak Macierz Szkolna czy Stowarzyszenie Kombatantów w Wielkiej Brytanii. Interweniował też, gdy zagrożone było istnienie polskich teatrów na emigracji.</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">Wielu polskich emigrantów powojennych nie miało łatwego losu, jak mogło się to wydawać ludziom w Polsce (np. generał Maczek, by utrzymać się, musiał pracować w restauracji jako kelner...). To jednak temat na inną notkę.</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">Ocenę dokonań tej postaci pozostawiam Czytelnikom.</span><br /><br /><span style="font-style: italic;font-family:georgia;" >BK</span></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-14467953738531145162011-08-22T09:10:00.000-07:002011-08-22T09:46:39.990-07:0023 sierpnia - Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych<span style="font-size:130%;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" style="font-family: georgia;" href="http://1.bp.blogspot.com/-vziSS0k_irk/TlKHNW6vXqI/AAAAAAAAAKU/Qq6l0S2dlbg/s1600/478px-MolotovRibbentropStalin.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 206px; height: 259px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-vziSS0k_irk/TlKHNW6vXqI/AAAAAAAAAKU/Qq6l0S2dlbg/s320/478px-MolotovRibbentropStalin.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5643721946608656034" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;">Dokładnie 23 sierpnia miną 72 lata od dnia, w którym podpisano pakt między III Rzeszą a ZSRR, znany jako pakt Ribbentrop-Mołotow (od nazwisk ministrów spraw zagranicznych tych państw). Umowa ta bezpośrednio przyczyniła się do wybuchu II wojny światowej, która pochłonęła miliony niewinnych istnień. Z tej okazji ustanowiony został </span></span><span style="font-weight: bold;font-family:georgia;font-size:130%;" >Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych</span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">, który po raz pierwszy obchodzony będzie jutro, nie bez przyczyny w Warszawie.</span>
<br />
<br /><a name='more'></a><span style="font-family:georgia;">To właśnie w Polsce rozpoczęła się II wojna światowa, to na nasze tereny swoje armie wprowadziły we wrześniu 1939 roku dwa zbrodnicze systemy. W komunikacie rządowym czytamy: </span></span><span style="font-style: italic;font-family:georgia;font-size:130%;" >jutrzejsze uroczystości będą zmierzać do przyjęcia przez uczestników wspólnej deklaracji - Deklaracji Warszawskiej z okazji Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych. Jednym z jej głównych celów jest wskazanie na koniecznoś</span><span style="font-style: italic;font-family:georgia;font-size:130%;" >ć edukowania społeczeństwa, by uniknąć w przyszłości powyżej opisanych zdarzeń. Co istotniejsze, dokument ten będzie symbolem wzajemnego zrozumienia i solidarności w kontekście trudnych i bolesnych doświadczeń związanych z reżimami totalitarnymi</span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">.</span>
<br />
<br /><span style="font-family:georgia;">Wróćmy jednak do samego paktu z 23 sierpnia 1939 roku. Kluczowe znaczenie miał tu, mający pozostać ściśle tajny, protokół dodatkowy do umowy, który zakładał m.in. rozbiór II Rzeczypospolitej. Pragnę tu zwrócić uwagę na mało znaną ciekawostkę: choć dokument miał być utajniony i polski rząd nie znał jego treści, wiemy dziś, że krótko po podpisaniu go dowiedzieli się o nim nasi "sojusznicy", Wielka Brytania. Stało się tak dzięki wyciekowi informacji z ambasady niemieckiej w Moskwie. Najprawdopodobniej głównie z tego powodu zostaliśmy pozostawieni w kampanii wrześniowej sami sobie. </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" style="font-family: georgia;" href="http://4.bp.blogspot.com/-cwdIz0rAP-k/TlKHiaay2gI/AAAAAAAAAKc/EX-T226z-xk/s1600/Schleswig_Holstein_firing_Gdynia_13.09.1939.jpg"><img style="float: right; margin: 0pt 0pt 10px 10px; cursor: pointer; width: 320px; height: 232px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-cwdIz0rAP-k/TlKHiaay2gI/AAAAAAAAAKc/EX-T226z-xk/s320/Schleswig_Holstein_firing_Gdynia_13.09.1939.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5643722308325661186" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;">Francuzi i Brytyjczycy zdawali sobie sprawę, że prędzej czy później Polskę zaatakuje również Stalin - wobec tego pomoc broniącym się Polakom przestawała leżeć w ich interesie. Zyskali natomiast cenny czas, by przygotować się do wojny z Hitlerem (czas nota bene w dużej mierze zmarnowany), ponieważ III Rzesza planowała pierwotnie zaatakować Zachód już jesienią 1939 roku, jednak w wojnie z Polską poniosła zbyt wielkie straty.</span>
<br />
<br /><span style="font-family:georgia;">Niestety, trzeba pamiętać, że w polityce każdy broni przede wszystkim swoich interesów. Choć w sercu trudno nie czuć żalu, że zostaliśmy wówczas skazani na pożarcie, prawda okazuje się okrutna. Zresztą nie pierwszy to i nie ostatni raz, kiedy zostaliśmy potraktowani przedmiotowo przez innych.</span>
<br />
<br /><span style="font-family:georgia;">Nie miejsce tu, by przytaczać rozważania historyków o tym, co można było zrobić lepiej, aby uniknąć sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się na początku wojny. Zainteresowanych odsyłam do internetu, gdzie roi się od ciekawych opinii i dyskusji, np. z ś.p. prof. Wieczorkiewiczem. </span><span style="font-weight: bold;font-family:georgia;" >Dziś nie zmienimy już przeszłości,</span><span style="font-family:georgia;"> </span></span><span style="font-weight: bold;font-family:georgia;font-size:130%;" >ale nie zwalnia nas to z obowiązku pamięci - o Tych, którym dwa totalitarne reżimy przyniosły śmierć</span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">.</span>
<br />
<br /></span><span style="font-style: italic;font-family:georgia;font-size:130%;" >BK</span><span style="font-size:130%;">
<br /></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-11992301805409304622011-08-03T21:30:00.001-07:002011-08-03T21:38:56.593-07:00Generał Anders - część I<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-Z8fr4J9Pwxg/TjaxFPzmEBI/AAAAAAAAAJ8/wHePXVCUNMc/s1600/Wladyslaw_Anders.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 195px; height: 253px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-Z8fr4J9Pwxg/TjaxFPzmEBI/AAAAAAAAAJ8/wHePXVCUNMc/s320/Wladyslaw_Anders.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5635886687401152530" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">4 sierpnia 2011 roku mija 70. rocznica wyjścia na wolność z sowieckiego więzienia generała Władysława Andersa. To dobra okazja, by przypomnieć losy tej postaci. Generał dożył na emigracji spo</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">kojnej starości, choć niewiele brakowało, a skończyłby wraz z innymi oficerami w katyńskiej ziemi...</span></span><br /><br /><a name='more'></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Jak sam mówił, od losu jego kolegów uratowało go przeznaczenie. Walcząc w kampanii wrześniowej z Niemcami, po 17 września, gdy na tereny II RP wkroczyła Armia Czerwona, został ranny. Trafił do szpitala. Gdy po pewnym czasie miał zostać z innymi oficerami wywieziony ze Lwowa, zepsuł się przeznaczony do tego autobus. Na kolejny trzeba było czekać do następnego dnia - generał był jednak w na tyle złym stanie, że powrócił do szpitala wojennego na Łyczakowie i dzięki temu nie trafił do obozu, a później - do Katynia...</span></span><br /><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"><br />Anders trafił za to do lwowskiego więzienia, gdzie przetrzymywany był w okropnych warunkach, w pojedynczej celi, w</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"> której zamarzała woda. Później przeniesiono go do Moskwy na Łubiankę. Poznał tam wielu innych więźniów i przekonał się, jak w istocie wygląda stalinowski system. Wolność przyszła dopiero latem 1941 roku, gdy generał Sikorski podpisał układ z ZSRR, na mocy którego pojawiły się jednoznaczne warunki prawne i faktyczne do zwolnienia polskich więźniów Gułagu</span></span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"> i stworzenia na ich bazie Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR pod dowództwem właśnie gen. Andersa.<br /><br /></span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">14 sierpnia podpisano umowę wojskową i generał zabrał się do formowania tzw. Armii Polskiej w ZSRR. </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Nie obyło się bez problemów - strona radziecka proponowała, by wojsko było gotowe</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"> na 1 października, gen. Anders z</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">dawał sobie sprawę, że jest to termin nierealny. Ponadto, nieznany był nadal los sporej grupy polskich dowódców wojskowych, którzy trafili do niewoli po 1939 r. </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-LZA2ePMFCWA/TjayCNFU0WI/AAAAAAAAAKM/izZpDEIlw_I/s1600/355081_GUZIK130407HP02_34.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 201px; height: 134px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-LZA2ePMFCWA/TjayCNFU0WI/AAAAAAAAAKM/izZpDEIlw_I/s320/355081_GUZIK130407HP02_34.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5635887734642233698" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Władze radzieckie poinformowały Polaków, że na terenie ZSRR znajduje się 1000 polskich oficerów, a przecież gene</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">rał doskonale wiedział, że powinno ich być kilkanaście tysięcy...<br /><br />Strona radziecka utrudniała jak mogła zadanie postawione gen. Andersowi, np. poprzez wydawanie zbyt małych racji żywieniowych, środków sanitarnych, odzieży. A tymczasem wraz z wojskowymi pod opiekę generała przybywały polskie kobiety i dzieci. Trzeba było prowadzić upokarzające rozmowy ze Stalinem, by choć trochę polepszyć ich sytuację.<br /><br />W grudniu 1941 r. Stalin spotkał się osobiście z gen. Andersem i Sikorskim. Padło pytanie o polskich oficerów.</span><br /><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">- <span style="font-style: italic;">Oni uciekli.</span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-6h4Cy4ob0ik/TjaxbN8uflI/AAAAAAAAAKE/X4iUo0tXAI8/s1600/Anders%252CSikorski%252CStalin_w_Kujbyszewie.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 236px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-6h4Cy4ob0ik/TjaxbN8uflI/AAAAAAAAAKE/X4iUo0tXAI8/s320/Anders%252CSikorski%252CStalin_w_Kujbyszewie.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5635887064859704914" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><br />- <span style="font-style: italic;">Dokądżeż mogli uciec?</span> - dopytywał Anders.<br />- <span style="font-style: italic;">No, do Mandżurii</span> - Stalin odpowiadał z chłodem w oczach.<br />Ów chłód opisał Anders w swoich zapiskach z wojny: <span style="font-style: italic;">nawet kiedy się śmieje, oczy nie śmieją się nigdy, są czarne, matowe, zimne</span> - wspominał radzieckiego dyktatora.<br /><br />Po trzech miesiącach władze ZSRR znów ograniczyły racje żywności dla polskiego wojska, co oznaczało głód - zwłaszcza dla cywili. 18 marca 1942 r. Anders po raz kolejny spotkał się ze Stalinem, ale ten nadal bezczelnie kłamał w sprawie polskich jeńców i robił to prawie dwa lata po tym, jak rozkazał ich wymordować...<br /><br />W obozie polskim narastała śmiertelność i choroby, więc konieczna stała się ewakuacja - łącznie 115 tysięcy ludzi. O tym, a także o walkach pod Monte Cassino i o życiu generała na emigracji po wojnie w II części notki, którą opublikuję wkrótce.<br /><br /><span style="font-style: italic;">BK</span><br /></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-91108342954023111832011-07-30T13:33:00.000-07:002011-07-31T06:08:17.512-07:00Odnowiciel<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-2nKYtSBhCOI/TjRsK40zyeI/AAAAAAAAAJk/S2LwWw63Ssg/s1600/original.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 172px; height: 229px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-2nKYtSBhCOI/TjRsK40zyeI/AAAAAAAAAJk/S2LwWw63Ssg/s320/original.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5635247968055708130" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Na chwilę przenosimy się do okresu dawniejszego od dotychczas opisywanych. Do "mrocznych i okrutnych" czasów średniowiecznych. Gdy niedawno zorganizowano plebiscyt na najwybitniejszego polskiego władcę, w czołówce znaleźli się Kazimierz Wielki, Mieszko I, Jan III Sobieski oraz Władysław Jagiełło. Z</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">apewne każdy z nas, gdyby zadano mu takie pytanie, m.in. kogoś z tej trójki by wymienił. Nie przeczę, że były to postacie wybitne i zasłużone. Chciałbym jednak przypomnieć (w końcu taka jest rola tego bloga) o innym polskim władcy, który pozostaje mało znany - niesłusznie! Przedstawiam Czytelnikom Kazimierza I, zwanego nie bez przyczyny Odnowicielem.</span></span><br /><br /><a name='more'></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Był on synem Mieszka II, a więc wnukiem Bolesława C</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">hrobrego i prawnukiem Mieszka I. Choć nie doczekał się tak jak jego dwóch poprzedników korony, w trudnych czasach zrobił i tak więcej, niż można było od niego oczekiwać. </span></span><span style="font-family:georgia;"><span style="font-size:130%;">Przede wszystkim musimy być świadomi sytuacji, w jakiej zastał kraj.<br /><br />Cofnijmy się do momentu ostatnich </span></span><span style="font-family:georgia;"><span style="font-size:130%;">miesięcy panowania Bolesława Chrobrego. Zostawił on państwo polskie bardzo wzmocnione, uzyskując zresztą na koniec swego życia koronę. Mieszko II obejmował więc po ojcu królestwo. Sytuacja wewnętrzna w państwie była jednak trudna - rosła w siłę opozycja wobec króla, istniał również kryzys dynastyczny - dwaj bracia Mieszka II, Bezprym i Otton, dążyli do odzyskania władzy przy pomocy obcych sił. Ostatecznie król został zmuszony do ucieczki z kraju, a na tronie osadzono Bezpryma. </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Ten jednak rządził bardzo okrutnie i po p</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">aru mi</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">esiącach został zamordowany. Co gorsza, zrezygnował on z insygnii królewskich, przez co upadł autorytet polskiej władzy. W kraju wybuchły także bunty pogan, którzy występowali przeciw narzuconej im religii chrześcijańskiej. Mieszko II wrócił do kraju, ale nie zdołał odbudować struktur państwa i zmarł śmiercią naturalną w 1034 r. W krótkim czasie dokonania Bolesława Chrobrego zostały zrujnowane...</span></span><br /><br /><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Minęło parę lat kompletnego chaosu, gdy z wygnania do kraju przodków powrócił </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Kazimierz.</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"> </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Upadło nie tylko królestwo - korzystając z chaosu, książę czeski Brzetysław I</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;"> splądrował Gniezno i Poznań, </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">zabierając do Pragi m.in. relikwie św. Wojciecha, co </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-KqBVdkDEIqM/TjVIvmMVFfI/AAAAAAAAAJs/eJRsMl7iAeY/s1600/odnowiciel1.jpg"><img style="float:right; margin:0 0 10px 10px;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 261px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-KqBVdkDEIqM/TjVIvmMVFfI/AAAAAAAAAJs/eJRsMl7iAeY/s320/odnowiciel1.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5635490491267356146" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">spowodowało także upadek </span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">biskupstwa w Wielkopolsce.</span> <span style="font-family:georgia;font-size:130%;"><br /><br />Kazimierz musiał być człowiekiem niewątpliwie inteligentnym i mądrym, jak na tamte czasy dobrze wykształconym (rodzice przeznaczyli go pierwotnie do duchowieństwa). Rok 1039 przynosi przełom - do kraju wkracza polski książę, stojący na czele pięciuset rycerzy niemieckich, przydanych mu przez samego cesarza. Od wschodu poparcie zaoferował władca Kijowa, Jaro</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">sław. Wsparcie dwóch sąsiadów nie było oczywiście bezinteresowne. Obawiali się oni wzrostu znaczenia Czech, Wieletów, Pomorzan czy Litwinów, którzy korzystali na polskim chaosie. Silna władza w państwie była na rękę także poszczególnym lokalnym możnowładcom, którzy nie radzili sobie z buntami ludowymi.<br /><br />Warto zwrócić uwagę na wsparcie sąsiadów - oznaczało ono, że tworzone przez ostatnie 200 lat dzieło Piastów zostało docenione, zauważono w chwili kryzysu, że państwo polskie jest czynnikiem niezbędnym dla utrzymania spokoju na tych terenach.<br /><br />Kazimierz bez większych problemów zajął Poznań, Gniezno i Kraków. Wzrosło wówczas znaczenie tego ostatnieg</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">o miasta (de facto właśnie wtedy zaczęło ono pełnić rolę stolicy)</span><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">, odnowiono tam nie tylko świecką, ale i kościelną organizację (wtedy np. powstał klasztor benedyktyński w Tyńcu - na zdjęciu obok). </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/--wKgwmqUEMM/TjVJA7n1uTI/AAAAAAAAAJ0/-yCwwa5B_U4/s1600/tyniec_z_lotu_ptaka.jpg"><img style="float:left; margin:0 10px 10px 0;cursor:pointer; cursor:hand;width: 320px; height: 214px;" src="http://4.bp.blogspot.com/--wKgwmqUEMM/TjVJA7n1uTI/AAAAAAAAAJ0/-yCwwa5B_U4/s320/tyniec_z_lotu_ptaka.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5635490789077662002" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;font-size:130%;">Następnym celem było rządzone przez Masława Mazowsze oraz Pomorze, a trzy lata później udało się zbrojnie zająć Śląsk. Z tym ostatnim regionem było o tyle trudniej, że sprzeciwił się temu cesarz Henryk III, który uznawał te tereny za czeskie. Ostatecznie udało się go przekonać, by Śląsk został w Polsce, jednak narzucono Kazimierzowi płacenie co roku odszkodowania (zerwał z tym dopiero jego pełen buty syn, Bolesław, zwany Śmiałym lub Szczodrym).<br /><br />Jak widać, Kazimierz w dość krótkim czasie odzyskał cały bieg Wisły i Pomorze, na nowo scementował państwo polskie. W niezwykle trudnych warunkach umiał zjednoczyć swoje księstwo i wybitnie poprawić położenie Polski. Był nie tylko zręcznym politykiem, ale i odważnym wojownikiem - warto wiedzieć, że w tamtych czasach wódz wojska musiał sam walczyć jak żołnierz, i to w pierwszym szeregu. Dość powiedzieć, że przy walkach o Mazowsze o mały włos, a straciłby życie - od śmierci uratował go prosty chłop, który został później za to sowicie wynagrodzony.<br /><br />Podsumowując, na pytanie o najwybitniejszych polskich władców niemal na pewno wymieniłbym wśród nich Kazimierza I. Ciężko sobie wyobrazić, jak wyglądałyby dalsze losy polskich terenów, gdyby nie on. Starania Mieszka I i Bolesława Chrobrego były bliskie zaprzepaszczeniu - jednak dzięki Kazimierzowi, słusznie zwanemu Odnowicielem, Polska wróciła "do gry" jako ważny kraj na mapie Europy.<br /><br /><span style="font-style: italic;">BK</span><br /></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-84669024679671624282011-07-25T11:39:00.000-07:002011-07-31T05:39:41.791-07:00Polacy w okresie II wojny światowej - ofiary? sprawcy? bohaterowie?<span style="font-size:130%;">Prezydent RP </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-1M10V2LWCHI/Ti3Ylg6N70I/AAAAAAAAAJE/ofwVvaeGXSo/s1600/3g9wy-300x300.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 193px; height: 193px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-1M10V2LWCHI/Ti3Ylg6N70I/AAAAAAAAAJE/ofwVvaeGXSo/s320/3g9wy-300x300.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5633396847911235394" border="0" /></a><span style="font-size:130%;">w niedawnym przemówieniu z okazji rocznicy zbrodni w Jedwabnem napisał - <span style="font-style: italic;">naród ofiar musiał uznać niełatwą prawdę, że bywał także <span style="color: rgb(255, 0, 0);">sprawcą</span></span>. </span><span style="font-size:130%;">Choć w tekście tym - bardzo słusznie - zwrócił on uwa</span><span style="font-size:130%;">gę </span><span style="font-size:130%;">na sytuację, jaka </span><span style="font-size:130%;">panowała w tamtych czasach na terenach okupowanych, a także przypomniał, że wielu Polaków niosło Żydom pomoc, to jednak aż prosi się, by przypomnieć parę faktów o tym, jak wyglądał udział </span><span style="font-size:130%;">Polaków w II wojnie światowej i zadać pytanie, czy faktycznie byliśmy jako naród <span style="font-style: italic;">sprawcą</span> </span><span style="font-size:130%;">zbrodni?<br /><br /><a name='more'></a>Zanim przejdę do wspomnianych faktów, chciałbym uczulić Czytelników na jedną rzecz. Warto zwrócić uwagę, że często pisząc o zbrodniczej, ludobójczej polityce Hitlera używa się dla określenia jej wykonawców </span><span style="font-size:130%;">słowa "naziści". Owszem, tak nazywamy hitlerowców, ale dobrze byłoby, gdybyśmy nie zapominali o tym, że był to jednak demokratycznie wybrany rząd niemiecki. W Pol</span><span style="font-size:130%;">sce oczywiście zdajemy sobie z tego doskonale sprawę, ale czytałem już swego cz</span><span style="font-size:130%;">asu badania robione na Zachodzie (także w USA), które pokazywały, że przeciętni ludzie nie łączą tych dwóch haseł: </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/-Dzlzgp1tDH0/Ti3aKDeKuJI/AAAAAAAAAJc/N-tAdyrAj7E/s1600/orzel-ak-full.gif"><img style="float: right; margin: 0pt 0pt 10px 10px; cursor: pointer; width: 170px; height: 240px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-Dzlzgp1tDH0/Ti3aKDeKuJI/AAAAAAAAAJc/N-tAdyrAj7E/s320/orzel-ak-full.gif" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5633398575175743634" border="0" /></a><span style="font-size:130%;">"naziści" i "władze niemieckie", tak jakby owi naziści byli jakąś nie związaną z żadnym państwem bandą, która urosła w siłę i roznieciła wojnę światową.<br /><br />Zwracam na to uwagę także dlatego, że mówiąc o ciężkich polskich przewinach na Żydach rzuca się hasłem "Polacy", podczas gdy Podziemne Państwo Polskie, a więc legalna polska władza z tamtego okresu i rzeczywisty przedstawiciel polskiego narodu (bo przecież nie był nim prymitywny motłoch, który zlikwidował ok. 340 Żydów - a nie, jak pisał Jan Tomasz Gross, 1600 - w Jedwabnem), w którego działania angażowało się setki tysięcy, a pośrednio milion</span><span style="font-size:130%;">y Polaków, nie przyłożyło nawet palca do zbrodniczej</span><span style="font-size:130%;"> polityki Hitlera. Zupełnie odwrotnie, Polacy pokazywali przez cały okres II wojny światowej postawę stanowczego sprzeciwu wobec III Rzeszy. Nie wystawili najmniejszej choćby formacji zbrojnej u boku wojsk niemieckich. Nie powstała żadna forma - choćby regionalnego - rządu kolaboracyjnego. Owszem, nie brakło osób, które podejmowały współpracę z gestapo, czy też "szmalcownikow" wydających Żydów, ale Polskie Państwo Podziemne nie akceptowało takich zachowań, a wręcz znane są przypadki karania za takie czyny. Również podziemna polska prasa z tamtego okresu piętnowała wydawanie Niemcom Żydów.<br /><br />Dodajmy kolejny fakt: okupacyjne prawo niem</span><span style="font-size:130%;">ieckie w Polsce przewidywało karę śmierci dla osób ukrywa</span><span style="font-size:130%;">jących Żydów. </span><span style="font-size:130%;">Mimo to, Polacy stanowią najliczniejszą grupę Sprawiedliwych wśród Narodów Świata (nagroda przyznawana przez Instytut Pamięci Męczenników </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/-V57f2jiwHzc/Ti3ZdUKLDDI/AAAAAAAAAJU/LQqLGPCnxcA/s1600/800px-yad_vashem_hall_of_names_by_david_shankbone.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 224px; height: 168px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-V57f2jiwHzc/Ti3ZdUKLDDI/AAAAAAAAAJU/LQqLGPCnxcA/s320/800px-yad_vashem_hall_of_names_by_david_shankbone.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5633397806561168434" border="0" /></a><span style="font-size:130%;">i Bohaterów Holocaustu <i>Yad Vashem</i> - za ratowanie Żydów z narażeniem własnego życia z holocaustu). Tu warto poszperać po internecie i dowiedzieć się czegoś np. o rodzinie Ulmów albo o Żegocie (->Google).<br /><br />Jak bardzo bezczelnym (lub niedouczonym) trzeba być, aby używać określenia "polskie obozy koncentracyjne"? Takie hasła funkcjonują czasami w zagranicznej prasie, czego zwalczaniem zajmuje się także polskie MSZ. Tymczasem Polacy to jeden z najbardziej wyniszczonych przez II wojnę światową naród, a niemała jego część zginęła właśnie w obozach hitlerowskich.</span><br /><br /><span style="font-size:130%;">Wreszcie, do tego wszystkiego trzeba też napis</span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-ZiECK09kzWw/Ti3Y97aGgPI/AAAAAAAAAJM/73dKee97xGc/s1600/PSP_Dywizjon_303.jpg"><img style="float: right; margin: 0pt 0pt 10px 10px; cursor: pointer; width: 187px; height: 187px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-ZiECK09kzWw/Ti3Y97aGgPI/AAAAAAAAAJM/73dKee97xGc/s320/PSP_Dywizjon_303.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5633397267341148402" border="0" /></a><span style="font-size:130%;">ać o znaczącym udziale </span><span style="font-size:130%;">Polski w pokonaniu Hitlera. Można by wymieniać wiele przykładów</span><span style="font-size:130%;"> tego, </span><span style="font-size:130%;">jak na różnych frontach nasi rodacy </span><span style="font-size:130%;">walczyli z Niemcami, jak choćby słynny Dywizjon 303 w </span><span style="font-size:130%;">Bitwie o Anglię. Warto tu też wspomnieć o informacjach zdobywanych przez polski wywiad, a także o udziale polskich matematyków w rozszyfrowaniu Enigmy (kompletnie pominiętym w filmie o takim właśnie tytule - napiszę o tym za jakiś czas osobną notkę). </span><br /><br /><span style="font-size:130%;">Czy wobec tak wielkich i wspaniałych zasług ktoś ma jeszcze wątpliwości, czy zaliczać Polaków z II wojny światowej do "sprawców" zła z tamtego okresu?</span> <span style="font-size:130%;">Czy najwyższe polskie władze w osobie Prezydenta RP powinny w imieniu narodu przepraszać za Jedwabne? Zostawiam odpowiedź na to pytanie Czytelnikom.<br /><br /><span style="font-style: italic;">BK</span><br /></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-11888965628460896112011-04-13T06:17:00.000-07:002011-07-31T13:24:03.309-07:00Janusz Krupski (1951-2010)<span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" ><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-h-N61MaX-Lg/TaWi7JXTBJI/AAAAAAAAAIY/7dUGxzCftj4/s1600/0000P0DL41VC294T-C303.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 200px; height: 290px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-h-N61MaX-Lg/TaWi7JXTBJI/AAAAAAAAAIY/7dUGxzCftj4/s320/0000P0DL41VC294T-C303.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5595057249087325330" border="0" /></a>Dziś notka jak na ten blog dość nietypowa, bo o postaci, która była wśród nas jeszcze rok temu. Mam wrażenie, że gdyby nie to, że Janusz Krupski - bo o nim </span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >mowa - zginął w katast</span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >rofie 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem, jego życiorys doczekałby się szerszego przedstawienia w mediach. Tymczasem zmarł razem z 95 innymi ofiarami, wśród których było wiele bardzo zasłużonych osób. Pewnie dlatego mówiło się o nim w mediach stosunkowo niewiele. A szkoda, bo ta postać niewątpliwie zasługuje na szersze przypomnienie.<br /><br /><a name='more'></a>Urodził się w Lublinie, po wojnie - w 1951 roku, w okrutnych latach stalinizmu. Studiował historię na KUL-u. I już w czasa</span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >ch studenckich pokazał swą opozycyjną wobec peerelowskiej władzy postawę. Sprzeciwił się powstaniu na uczelni Socjalistycznego Związku Studentów Polskich. Nie zostawił tej sprawy nawet wtedy, gdy jego sprzeciw nie został wysłuchany. Udał się do prymasa Wyszyńskiego, który doprowadził do usunięcia zwi</span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >ązku z uczelni.<br /><br />Stał się wrogiem władzy i spotykały go represje. Bohater notki zamierzał utworzyć pismo podziemne. Bra</span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >kowało jednak powielacza. Wraz z przyjacielem, Piotrem Jeglińskim, zamierzał udać się po niego na Zachód - ale nie dostał paszportu. Historia z powielaczem jest zresztą sama w sobie bardzo ciekawa. Oddaję tu głos samemu Krupskiemu (zdjęcie powielacza obok): <span style="font-style: italic;"><br /><br />Na początku napotkaliśmy trud</span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/-wCmGBokI1ME/TaWowTMlg-I/AAAAAAAAAIo/bYe_XGmO_co/s1600/powielacz.jpg"><img style="float: right; margin: 0pt 0pt 10px 10px; cursor: pointer; width: 320px; height: 240px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-wCmGBokI1ME/TaWowTMlg-I/AAAAAAAAAIo/bYe_XGmO_co/s320/powielacz.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5595063659817960418" border="0" /></a><span style="font-style: italic;">ności związane ze sprowadzeniem do Polski powielacza, na którym moglibyśmy drukow</span></span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" ><span style="font-style: italic;">ać niezależne pismo. Środowisko opozycyjne nie było przekonane do powstania w Polsce podziemnej działalności wydawniczej. Redaktor Jerzy Giedroyć i Jan Nowak Jeziorański, do których dotarł Piotr Jegliński, uważali, że koszty prowadzenia takiej działalności w Polsce mogą być zbyt wysokie, tzn. represje, które może podjąć aparat bezpieczeńs</span></span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" ><span style="font-style: italic;">twa w Polsce wobec takiej działalności mogą być bardzo surowe. W 1976 roku nadeszła od Jeglińskiego wiadomość, że już zakupił niewielki powielacz i chce go przesłać do kraju. Pytał, czy nie jedzie ktoś z kraju, kto mógłby taki powiel</span></span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" ><span style="font-style: italic;">acz zabrać. Udało mi się porozumieć z kolegą, który wtedy był na trzecim, czwartym roku historii sztuki, Witem Wojtowiczem. On wyjeżdżał właśnie na przełomie z</span></span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" ><span style="font-style: italic;">imy i wiosny do Londynu ze Sceną Plastyczną KUL Leszka Mądzika. Autokarem jechała cała obsługa, aktorzy, dekoracje, ten autokar był zapełniony bardzo różnym sprzętem i uznaliśmy, że to najlepszy sposób, żeby w tym autokarze w niezauważony przez nikogo sposób taki powielacz przewieźć. To był powielacz nieduży, a na dodatek jeszcze został rozebrany na części, tak żeby nikt nie zwrócił na niego uwagi. Te części Wit poukrywał w wiadomych sobie miejscach. Potem, po powrocie do kraju, udało mu się je pozbierać i złożyć w całość. Spirytusowy powielacz dotarł do Lublina w okolicach marca.<br /><br /></span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-vb4b08EY2GY/TaXGRqiHP9I/AAAAAAAAAI4/3RIYGEHEPgk/s1600/bbb.bmp"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 255px; height: 320px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-vb4b08EY2GY/TaXGRqiHP9I/AAAAAAAAAI4/3RIYGEHEPgk/s320/bbb.bmp" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5595096118855155666" border="0" /></a><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >Proszę sobie wyobrazić, że wspomniani<span style="font-style: italic;"> </span>Piotr Jegliński i Wit Wojtowicz wielokrotnie powielacz rozbierali i składali na nowo, ta</span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >k aby nauczyć się na pamięć, jak należy go złożyć po przekroczeniu granicy. I udało się. Powielacz został nazwany "Zuzia", dzięki niemu mogło później powstać niezależne pismo "Spotkania". </span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >Oczywiście powielacz niczego by nie wydrukował, gdyby nie było papieru. Ale za co go kupić? Rodzina Janusza Krupskiego odkładała pieniądze na książeczce mieszkaniowej dla niego. Zrezygnował z nich po to, by móc zacząć wydawać.<br /></span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" ><br />Początki co prawda nie były zbyt dobre - próba wydrukowania "Folwarku Zwierzęcego" Orwella nie powio</span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >dła się, litery były zamazane, nieczytelne. Całość nadawała się do wyrzucenia. Jednak studenci nie poddali się.<br /><br />W "Spotkaniach" zamieszczano artykuły wielu znakomitych autorów, m.in. ks. Franciszka Blachnickiego, Józefa Tischnera, ale także Stefana Kisielewskiego czy Władysława Bartoszewskiego, który zresztą był dla Krupskiego wielkim autorytetem.<br /><br />Gdy w 1981 roku ogłoszono stan wojenny, działaczy opozycyjnych spotykały internowania. Krupski początkowo u</span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >krywał się w różnych miejscach, ale ostatecznie został zatrzymany. Spędził tak kilka miesięcy - jego matka wysyłała do komendy milicji prośby o uwolnienie, ale zawsze spotykały się one z odmową."<span style="font-style: italic;">Nie ustały przyczyny, dla których został internowany</span>", "<span style="font-style: italic;">z prośbą o zwolnienie powinien wystąpić sam zainteresowany, czego dotychczas nie zrobił</span>"... A on władzy nie miał zamiaru o nic prosić.<br /><br /></span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >Wyszedł na wolność z wilczym biletem, a bezpieka nigdy o nim nie zapomniała. W styczniu 1983 roku został uprowadzony w środku dnia w centrum Warszawy, pod Pałacem Kultury. Esbecy zabrali go do samochodu. <span style="font-style: italic;">"Minęliśmy Pałac Mostowskich, Żoliborz, Chomiczówkę i Laski. Za</span></span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" ><span style="font-style: italic;">uważyłem tablicę wsi Truskaw. Z ronda autobusowego linii 708 zjechaliśmy w leśną drogę Puszczy Kampinoskiej. Zatrzymali samochód, kazali mi wysiąść. Spytałem, czy zamierzają mnie tu rozwalić"</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"> - opowiadał po latach.</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Nakazano mu zdjąć kożuch i buty, a potem położyć się na śniegu twarzą w dół. On sam w duchu żegnał się już ze światem i myślał o narzeczonej. Wtedy został po plecach oblany żrącym kwasem. Gdy otrząsnął się z bólu, esbeków już nie było, a on doznał oparzeń I i II stopnia. Miał dużo szczęścia. W szpitalu powiedzieli mu, że substancja miała zniszczyć narządy wewnętrzne. Przeżył, bo sweter zatrzymał część płynu. </span> <span style="font-family:georgia;">W latach 90. wszczęto śledztwo w sprawie tego napadu. Odpowiedzialny za spra</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">wę był kapitan Grzegorz Piotrowski, ten sam, który rok po tym wydarzeniu uczestniczył w zamordowaniu ks. Popiełuszki. Wykonujący zadanie esbecy zeznali, że gdyby robili dokładnie to, co rozkazał im Piotrowski, Krupski nie przeżyłby. Nakaz bowiem zakładał, że rozbierze się on do naga, zostanie oblany dwoma butlami płynu (a nie, jak w rzeczywistości miało miejsce, jedną) i zostanie następnie utopiony w oczku wodnym. </span><span id="search" style="font-family:georgia;"><em></em>Piotrowski meldował później gen. <em></em><em></em></span><span style="font-family:georgia;">Kiszczakowi, że "</span><span style="font-style: italic;font-family:georgia;" >Krupski zachował życie</span><span style="font-family:georgia;">".</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Poświęcił się rodzinie. Wziął ślub z Joanną, która dziś jest prezesem Związku Dużych Rodzin "Trzy plus". Osierocił siedmioro dzieci.</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />W latach 2000-2006 był wiceprezesem IPN. Później został kierownikiem Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Wstawał </span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/-15CfT4wTw9M/TaXFlMQQ_II/AAAAAAAAAIw/h-O-QhbeBys/s1600/2519.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 280px; height: 210px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-15CfT4wTw9M/TaXFlMQQ_II/AAAAAAAAAIw/h-O-QhbeBys/s320/2519.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5595095354812988546" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">prawie zawsze bardzo wcześnie rano, tak było też 10 kwietnia ubiegłego roku, gdy spieszył się na lotnisko. Leciał do Smoleńska, aby oddać hołd pomordowanym w Katyniu Polakom. Był tam także dokładnie rok wcześniej. Robił to z obowiązku, ale przede wszystkim z potrzeby serca.</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Żeby nie było wątpliwości - napisałem tylko o części z jego bogatego życiorysu opozycjonisty. Warto poszukać więcej informacji na temat jego dokonań. Człowiek ten był niewątpliwie niezłomny, odważny i - jak określali go pr</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">zyjaciele - kryształowo uczciwy</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">.</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Cześć Jego pamięci.</span> <span style="font-style: italic;font-family:georgia;" ><br /><br />BK</span> </span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-12987359308188474532011-03-19T07:29:00.000-07:002011-04-09T14:00:46.569-07:00Wielki mały rycerz - część I<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/-G2p8EclpGbk/TaDDtXk81RI/AAAAAAAAAII/0AEbAa4w-jQ/s1600/Kazimierz_Pu%25C5%2582aski.PNG"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 226px; height: 291px;" src="http://4.bp.blogspot.com/-G2p8EclpGbk/TaDDtXk81RI/AAAAAAAAAII/0AEbAa4w-jQ/s320/Kazimierz_Pu%25C5%2582aski.PNG" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5593685921384682770" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Czy ktokolwiek z czytelników wie, że żył kiedyś Polak, który jest jedną z siedmiu osób posiadających honorowe obywatelstwo USA? Polak, na którego cześć Senat amerykański ustanowił Dzień Pamięci, a dzieci w stanie Illinois mają dzień wolny od szkoły z okazji jego urodzin? Polak, którego nazwiskiem nazwano amerykański okręt podwodny o napędzie atomowym, miejscowości, ulice, szkoły, parki, mosty? Jest </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">to jedna z najbardziej uhonorowanych w USA postaci pod względem miejsc i zdarzeń. Nazywany twórcą amerykańskiej kawalerii - Kazimierz Pułaski (w Stanach Casimir Pulaski).</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br /><a name='more'></a>Wydawałoby się, że taka postać musi być również szeroko znana w Polsce. A tymczasem tak nie jest - zresztą możecie sp</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">rawdzić, zadając zn</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">ajomym proste pytanie "czy wiesz, kim był Kazimierz Pułaski?". :)</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Jego życie można podzielić na dwa odrębne etapy, stąd też i notkę na jego temat postanowiłem podzielić na dwie części. W p</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">ierwszej wspomnę o jego dokonaniach w Polsce w trudnym okresie przedrozbiorowym. W drugiej - o życiu na emigracji.</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Warto wiedzieć, że osoba Kazimierza Pułaskiego była inspiracją dla Henryka Sienkiewicza, który czerpał z cech polskiego generała tworząc postać pana Wołodyjowskiego i w ogóle pisząc Trylogię.</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Aby zrozumieć jego postawę w Polsce, </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">trzeba wiedzieć, w jakic</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">h żył czasach. A te były dla Polaków ciężkie i skończyły się rozbiorami. Zaczęło się od stopniowego, coraz mocniejszego uzależniania się Rzeczypospolitej od Rosji Katarzyny II. Zależność ta wywołała sprzeciw szlachty. Jej konserwatywna część wystąpiła w lutym 1768 roku przeciw królowi i Rosji, z</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">awiązując konfederację w Barze na Ukrainie. Na jej czele stał ojciec Kazimierza, Józef, który był jednym z najwybitniejszych ówcześnie prawników w kraju. Konfederaci tworzyli oddziały partyzanckie i mimo niemałej liczby zaangażowanych osób nie byli dobrze wyszkole</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">ni, przegrywali</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"> więc</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"> kolejne potyczki z regularną armią rosyjską. Nie obyło się jednak bez sukcesów, te natomiast odnosił Kazimierz Pułaski. Właśnie wtedy zaczął on zdobywać coraz szersze uznanie. </span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br /></span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Na szczególną uwagę zasługuje tu zdobycie i obrona Jasnej Góry (na obrazie poniżej Pułaski pod Jasną Górą - autorstwa Józefa Chełmońskiego). </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Klasztor ten znany jest bowiem nie tylko z oblężenia w trakcie szwedzkiego potopu. </span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/-CmzK5Onh5Bg/TaDCU7OoKMI/AAAAAAAAAIA/oP93YS1bQJo/s1600/ChelmonskiJozef.1875.KazimierzPulaskiPodCzestochowa.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 320px; height: 194px;" src="http://2.bp.blogspot.com/-CmzK5Onh5Bg/TaDCU7OoKMI/AAAAAAAAAIA/oP93YS1bQJo/s320/ChelmonskiJozef.1875.KazimierzPulaskiPodCzestochowa.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5593684401946372290" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Stanowił on również istotne miejsce walk pomiędzy Rosjanami a konfederatami barskimi w latach 1770-72. Na czele Polaków stał właśnie Kazimierz Pułaski. Gdy tylko dowiedział się on o tym, że Rosjanie zamierzają zająć Jasną Górę, postanowił ich uprzedzić i podjąć się obrony klasztoru. Nie ma s</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">ensu zanudzanie Czytelników jej szczegółami (zainteresowanych zachęcam do biografii Pułaskiego autorstwa Andrzeja Dudzińskiego), ograniczę się do stwierdzenia, że dowodzeni przez Kazimierza Pułaskiego konfederaci przez długi czas skutecznie odpierali Rosjan. Sam Kazimierz nienawidził bezczynności i uwielbiał brać udział w walkach, nie mogą więc dziwić jego częste nocne wypady z Jasnej Góry, mające na celu zaatakowanie przeciwnika z zaskoczenia.</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Pułaski zdobywał sławę, wiadomości o nim rozchodziły się nie tylko po całym kraju, ale i w Europie. Ciekawostką jest fakt, że list wspierający go na</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">pisał do niego sam J. J. Rousseau. Bohater tej notki był człowiekiem pewnym siebie, butnym, o czym może świadczyć m.in. to, że hetman Branicki - po nieudanych próbach pogodzenia konfederatów z królem - określił go w swoim dzienniku jako "młodego zarozumialca".<br /><br /></span><span style="font-family:georgia;">Zanim Pułaski podjął się obrony Jasnej Góry, po przegranej potyczce w Berdyczowie trafił do niewoli. Więzionemu dowódcy Mikołaj Repnin, rosyjski ambasador w Rzeczypospolitej, zaproponował wolność, jeśli wróci do konfederatów i przekaże im propozycję zaprzestania walk i rozwiązanie konfederacji w zamian za łaskę. Pułaski bez chwili zawahania propozycję przyjął, podpisał pismo potępiające konfederację i wyrzekł się dalszego w niej udziału. Później, będąc już na wolności, mówił: </span></span><span style="font-style: italic;font-family:georgia;font-size:130%;" >słowo dane nieprzyjacielowi można złamać</span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">.</span></span><span style="font-size:130%;"> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Moment, który zadecydował o wyjeździe na emigrację, to nieudana próba porwania </span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Pułaski zgodził się na to, by króla pojmać i doprowadzić do jego rezygnacji z korony, </span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-W9PIJF5wYD4/TaDEU5e9ERI/AAAAAAAAAIQ/OUWxiEF5uBA/s1600/kosciol2_01.jpg"><img style="float: right; margin: 0pt 0pt 10px 10px; cursor: pointer; width: 320px; height: 236px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-W9PIJF5wYD4/TaDEU5e9ERI/AAAAAAAAAIQ/OUWxiEF5uBA/s320/kosciol2_01.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5593686600501235986" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">natomiast zdecydowanie sprzeciwiał się zabijaniu go. Samo porwanie (w którym Pułaski nie brał udziału) to materiał na scenę w dobrym filmie akcji. 3 listopada 1771 roku król jechał przez Warszawę ulicą Miodową. Było już ciemno. Powóz został zaatakowany, jeden z królewskich dworzan został zabity, a sam król korzystając z ogólnego zamieszania i strzelaniny próbował uciec, co jednak mu się nie udało - został oszołomiony uderzeniem w głowę. Porywacze zabrali Poniatowskiego i udali się w ucieczkę. Różne są teorie na temat tego wydarzenia, faktem jednak jest to, że porywacze rozdzielili się na różne strony, a przy królu został ostatecznie tylko jeden - Jan Kuźma. Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu udało się przekonać go do uwolnienia. Król wrócił na zamek (na obrazie powyżej generał Kokcej</span><span style="" id="search"><em></em> przybywa pod młyn na Marymoncie, aby odebrać go od Kuźmy)</span></span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">, a konfederat został przesłuchany i podał nazwiska tych, którzy zaplanowali porwanie, m.in. Pułaskiego.</span><span style="font-family:georgia;"> Co ciekawe, kościół św. Karola Boromeusza w Warszawie został ufundowany przez króla właśnie w podzięce za ocalenie z porwania.</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Prasa krajowa i zagraniczna jednoznacznie wystąpiła przeciwko próbie królobójstwa, o które konfederację oskarżono. Konfederaci stracili poparcie, a na Pułaskiego spadały najcięższe zarzuty. Rozpisywano się o okrucieństwach, jakich rzekomo Kazimierz chciał się dopuścić na królu. Wielu ludzi odwróciło się od niego. Sam Pułaski próbował się bronić, pisał m.in.: </span><span style="font-style: italic;font-family:georgia;" >przypisywane mi intencje zamachu na króla są wstrętnym oszczerstwem, pozbawionym wszelkiej podstawy wymysłem, zrodzonym pod ciężarem wyrzutów sumienia. </span><span style="font-family:georgia;">Myślę, że wszyscy nie raz widzieliśmy, jak w dzisiejszych czasach media łatwo potrafią zmanipulować opinię publiczną, nie inaczej było, jak widać, w XVIII wieku.</span> <span style="font-family:georgia;"><br /><br />Pułaskiemu, jako "niedoszłemu królobójcy", groziła śmierć. Został więc zmuszony do ucieczki z kraju. 31 maja 1772 roku opuścił Rzeczpospolitą przebrany za kupca. Nigdy nie powrócił już do ukochanej ojczyzny.</span> <span style="font-family:georgia;">Konfederacja barska została stłumiona, doszło do I rozbioru Rzeczypospolitej. O losach generała na emigracji i bohaterskich walkach w Stanach Zjednoczonych napiszę w II części notki za jakiś czas.<br /><br /></span><span style="font-style: italic;font-family:georgia;" >BK</span></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-27943967157231769042011-02-28T12:12:00.000-08:002011-02-28T13:55:05.727-08:001 marca: Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych"<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/-EvPRPmos1co/TWwWaigAwaI/AAAAAAAAAHw/y83UXvYEQq4/s1600/images.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 200px; height: 148px;" src="http://1.bp.blogspot.com/-EvPRPmos1co/TWwWaigAwaI/AAAAAAAAAHw/y83UXvYEQq4/s320/images.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5578858683598684578" border="0" /></a><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >Sejm <a href="http://dokumenty.rcl.gov.pl/D2011032016001.pdf">przyjął w lutym ustawę</a> o ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". W myśl jej postanowień 1 marca staje się świętem państwowym. Projekt ustawy wniósł – pod wpływem apeli organizacji kombatanckich –</span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" > Prezydent Lech Kaczyński w ubiegłym roku. Data 1 marca nie jest przypadkowa – jej propozycję wysunął śp. Janusz Kurtyka, prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Tego dnia w 1951 roku w stalinowskiej Polsce wykonano wyrok śmierci na siedmiu członkach IV Komendy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" − ostatniego ogólnopolskiego koordynatora "Walki o </span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >Wolność i Niezawisłość Polski z nową sowiecką okupacją".<br /><br /><a name='more'></a>Chciałoby się powiedzieć: <span style="font-weight: bold;">nareszcie!</span> Nareszcie ci, o których przez wiele lat mówiono "bandyci", "zwyrodnialcy" czy "współpracownicy Hitlera", zostali w Polsce uczczeni własnym świętem państwowym. W preambule do ustawy czytamy: </span><span style="font-style: italic;font-family:georgia;font-size:130%;" >w hołdzie </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/-770RmbzyPtM/TWwW_ddPa2I/AAAAAAAAAH4/3pT94JGfhIg/s1600/0.jpg"><img style="float: right; margin: 0pt 0pt 10px 10px; cursor: pointer; width: 320px; height: 240px;" src="http://3.bp.blogspot.com/-770RmbzyPtM/TWwW_ddPa2I/AAAAAAAAAH4/3pT94JGfhIg/s320/0.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5578859317900045154" border="0" /></a><span style="font-style: italic;font-family:georgia;font-size:130%;" >'Żołnierzom Wyklętym' - bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy w obronie niepodległego bytu Państwa Polskiego, walcząc o prawo do samostanowienia i urzeczywistnienia dążeń demokratycznych społeczeństwa polskiego, z bronią w ręku, jak i w inny sposób przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu</span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >. Warto więc zwrócić uwagę, że bohaterowie, o których mówi ustawa, to nie tylko żołnierze walczący zbrojnie, ale także ludzie, którzy okazywali im wszelką pomoc, np. ukrywając ich (ryzykując przy tym własnym życiem). To również osoby takie jak sanitariuszka Inka, której losy przytaczałem na blogu pół roku temu.<br /><br />To, o czym piszę, znakomicie można przekazać w formie multimedialnej. Polecam ten krótki film.<br /><br /><iframe title="YouTube video player" src="http://www.youtube.com/embed/dTcCtw3126c" allowfullscreen="" frameborder="0" height="390" width="480"></iframe><br /><br />Jak pisał Herbert, "nie dajmy zginąć poległym". Zachęcam do wzięcia czynnego udziału w tym dniu - można to zrobić w sposób bardzo prosty, np. informując znajomych o tym święcie, ale także włączyć się w obchody organizowane w całej Polsce. Informacji na ich temat można szukać na stronie IPN bądź na stronach gmin, w których mieszkacie.<br /><br />Pamięć i cześć tym, </span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">którzy nie upomną się o swoje prawa. Wiernym do końca.</span><br /><span style="font-family:georgia;">BK</span> </span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-49317917291086599712011-01-24T10:44:00.000-08:002011-07-31T13:23:52.115-07:00"Kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość"<a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TT3eWWXizuI/AAAAAAAAAHk/DVNEybmtJOg/s1600/orwell-1984.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 132px; height: 216px;" src="http://3.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TT3eWWXizuI/AAAAAAAAAHk/DVNEybmtJOg/s200/orwell-1984.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5565849190042619618" border="0" /></a><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">Wspominałem już na tym blogu, jak </span><a style="font-family: georgia;" href="http://przypominamy.blogspot.com/2010/12/zimowa-reaktywacja.html">wielkie wrażenie zrobiła na mnie książka Orwella "Rok 1984"</a><span style="font-family:georgia;">. Dla tych, którzy nie czytali tej pozycji, powiem krótko, że jej główny bohater, Winston Smith, jest pracownikiem Ministerstwa Prawdy. Jego zadaniem jest m.in. wprowadzanie zmian do archiwalnych tekstów starych gazet, gdy dochodzi do zmiany w przekazach Partii odnośnie jakiegoś wydarzenia, wojennych sojuszy czy pewnych osób (zdarzały się zresztą przypadki, że niektórzy ludzie nagle znikali - nie tylko w sposób fizyczny, ginęły również jakiekolwiek wzmianki w dokumentach na ich temat, tacy ludzie po prostu </span></span><span style="font-style: italic;font-family:georgia;font-size:130%;" >przestawali istnieć</span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;">). Wszystko zgodnie z hasłem: </span><i style="font-family:georgia;">kto rządzi przeszłością, w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi <span style="font-weight: bold;">teraźniejszością</span>, w tego rękach jest <span style="font-weight: bold;">przeszłość</span></i><span style="font-family:georgia;">.</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">Orwell pisał swą antyutopię pod wpływem doświadczeń jakie zdobył będąc uczestnikiem wojny domowej w Hiszpanii i mając kontakt z praktyczną stroną ideologii komunistycznej. Wydarzenie, które skłoniło mnie do napisania tej notki, miało miejsce 13 lat po wydaniu książki, ale wydaje się być przeniesione z niej żywcem do rzeczywistości...</span><br /><br /><a name='more'></a><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" style="font-family: georgia;" href="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TT3PUGE4xhI/AAAAAAAAAHE/0WMOoMdWg3o/s1600/1_copy1202.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 200px; height: 150px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TT3PUGE4xhI/AAAAAAAAAHE/0WMOoMdWg3o/s200/1_copy1202.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5565832658635245074" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;">9 października 1962 roku miała miejsce Defilada Wojsk Układu Warszawskiego w Szczecinie. Wielka uroczystość. Obecność Władysława Gomułki, a także marszałka ZSRR świadczy o randze wydarzenia. Jest to pokaz siły, demonstracja potęgi militarnej wojsk bloku wschodniego - "niech Zachód wie, że jesteśmy mocni". Defiladę oglądają tłumy, atmosfera jest podniosła. </span></span><span style="font-style: italic;font-family:georgia;font-size:130%;" >Bojowy przegląd siły i techniki - polski Szczecin wita zbratane armie</span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"> - głosi nagłówek gazety.</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">I właśnie wtedy dochodzi do nieszczęśliwego wypadku. Trasa nie była odpowiednio zabezpieczona, obserwujący defiladę mieszkańcy zeszli z chodników na jezdnię. </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" style="font-family: georgia;" href="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TT3PbWZjBFI/AAAAAAAAAHM/uDh541m3R2s/s1600/Swieto_lipca_PRLu_4417626.jpg"><img style="float: right; margin: 0pt 0pt 10px 10px; cursor: pointer; width: 200px; height: 142px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TT3PbWZjBFI/AAAAAAAAAHM/uDh541m3R2s/s200/Swieto_lipca_PRLu_4417626.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5565832783275951186" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;">Jadący z nadmierną prędkością 25-30 km/h czołg o wadze 36 ton wpada wprost na wiwatujące dzieci. To właśnie tych najmłodszych, którzy zostali postawieni z przodu, by więcej widzieć, kolos pozbawia życia. Siedmioro ginie pod gąsienicami czołgu, następne 21 osób, w tym wiele dzieci, zostaje okaleczonych i pozostało inwalidami. Kolejne 22 osoby zostają poturbowane w wyniku powstałej paniki. Najmłodsza z ofiar ma 6 lat, najstarsza - 12.</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">Wydawałoby się, że tak tragiczny wypadek nie może przejść bez echa i stanie się wiadomością numer jeden w mediach. A jednak przechodzi. Staje się przez PRL-owskie władze w praktyce uznany za niebyły. </span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" style="font-family: georgia;" href="http://1.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TT3V8d48YfI/AAAAAAAAAHU/jkngWFQP_0I/s1600/wzmianka.bmp"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 278px; height: 400px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TT3V8d48YfI/AAAAAAAAAHU/jkngWFQP_0I/s400/wzmianka.bmp" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5565839949292134898" border="0" /></a></span><span style="font-weight: bold;font-family:georgia;font-size:130%;" >Wizerunek Układu Warszawskiego jest ważniejszy od prawdy.</span><span style="font-size:130%;"><span style="font-family:georgia;"> Podjęty zostaje szereg działań mających za zadanie wymazanie z pamięci tego wydarzenia. Jedyna wzmianka o tragedii w postaci kilku zdań znajduje się w lokalnym dzienniku. Dla złagodzenia negatywnych emocji podkreśla się tam, że wypadek spowodowała polska (a nie enerdowska lub radziecka) jednostka zmechanizowana, jednocześnie zrzucając część winy na niezdyscyplinowanych mieszkańców i rodziców, którzy nie dopilnowali swoich pociech.</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">Cenzura w prasie to jednak nic przy tym, co zrobiono w dokumentach szpitalnych ofiar - wymazano z nich informacje o wypadku. Świadkom zdarzenia i rodzinom ofiar prokuratura wojskowa nakazała milczenie na ten temat i zagroziła odpowiedzialnością karną z powodu ujawnienia tajemnicy wojskowej. Aby nie stworzyć społeczeństwu okazji do dużej manifestacji, zrezygnowano ze wspólnej mogiły i każda z ofiar została pochowana osobno. Kierowca czołgu został uniewinniony - śledztwo umorzono, ponieważ czołg nie najechał na chodnik, gdzie mieli prawo stać ludzie.</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">Tragedię ujawniono dopiero w latach 90. W 1996 roku powstał na ten temat reportaż "<span style="font-style: italic;">...i wjechał czołg</span>" Iwony Bartólewskiej, a w 2006 roku na budynku szkoły podstawowej, której uczniami było czworo zabitych dzieci, odsłonięto tablicę pamiątkową.</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">Pod czołgiem życie stracili:</span><br /><span style="font-family:georgia;">Bogumiła Florczak – lat 8,</span><br /><span style="font-family:georgia;">Leszek Kolczyński – lat 9,</span><br /><span style="font-family:georgia;">Ryszard Krawczyński – lat 7,</span><br /><span style="font-family:georgia;">Henryk Sikuciński – lat 6,</span><br /><span style="font-family:georgia;">Ryszard Stachura – lat 9,</span><br /><span style="font-family:georgia;">Fryderyk Zawiślak – lat 12,</span><br /><span style="font-family:georgia;">Marian Zdanowicz – lat 10.</span><br /><br /><span style="font-family:georgia;">Dziś mieliby od 54 do 60 lat...</span><br /><br /></span><span style="font-style: italic;font-family:georgia;font-size:130%;" >BK</span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-83379896597301167982010-12-21T13:30:00.000-08:002011-01-24T14:11:54.502-08:00Boże Narodzenie na nieludzkiej ziemi...<span style="font-size:130%;"><a style="font-family: georgia;" onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://1.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TREy7rfD9iI/AAAAAAAAAGQ/O5LXK-1ZzQ8/s1600/boze_narodzenie6.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 155px; height: 110px;" src="http://1.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TREy7rfD9iI/AAAAAAAAAGQ/O5LXK-1ZzQ8/s320/boze_narodzenie6.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5553275816391210530" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;">Ten tekst nie będzie opowiadał o Świętach Bożego Narodzenia, jakie znamy: radosnych, przeżywanych w ciepłej, rodzinnej atmosferze, zgodnie z wszelkimi tradycjami, z pełnym stołem jedzenia i mnóstwem prezentów pod choinką. Gdy w tym roku zasiądziemy do wigilijnego stołu, doceńmy to wszystko, pamiętając także o tych, którzy te jedne z najpiękniejszych dni w roku musieli przetrwać na zesłaniu, z dala od ojczyzny...</span><br /><br /><a name='more'></a><span style="font-family:georgia;">Zesłania Polaków na Syberię to temat bardzo obszerny i trudno poruszać tutaj dokładnie całą tę problematykę. Przybliżmy jednak garść faktów. Polacy </span><a style="font-family: georgia;" onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TRE1eX0r2XI/AAAAAAAAAGg/B1FE7pYt10k/s1600/zeslancy.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 320px; height: 230px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TRE1eX0r2XI/AAAAAAAAAGg/B1FE7pYt10k/s320/zeslancy.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5553278611431872882" border="0" /></a><span style="font-family:georgia;">byli zsyłani na Syberię już od czasu wojen polsko-rosyjskich w XVII wieku. Trudno zliczyć, ilu tak naprawdę naszych rodaków trafiło w głąb Rosji. Zesłania nasiliły się w okresie zaborów, zsyłki spotykały m.in. powstańców styczniowych i listopadowych. Sybirakiem był również Józef Piłsudski. Wreszcie zesłania nasiliły się także w okresie II wojny światowej, po tym jak Związek Radziecki w wyniku agresji z 17 września 1939 r. zajął ponad połowę terytorium II Rzeczypospolitej.</span><br /></span><div style="text-align: center;font-family:georgia;"><div style="text-align: left;"><span style="font-size:130%;"><br />Nieludzkie warunki życiowe, ogromny mróz (sięgający często -40 stopni), tęsknota za rodziną i ojczyzną - takie okoliczności spotkały zesłańców. Jedyne, na czego brak nie można było narzekać, to niewolnicza praca. Trudno się więc dziwić, gdy czytamy, jakimi określeniami nazywano Syberię: "nieludzka ziemia", "ziemia przeklęta", "ziemia milczenia i grozy", "kraina powolnego konania", "ziemia wiecznych śniegów i wiecznej tęsknoty" czy "lodowe piekło".<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://2.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TRE2krKoaoI/AAAAAAAAAGw/bmrP229W5Yc/s1600/wagon.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 251px; height: 189px;" src="http://2.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TRE2krKoaoI/AAAAAAAAAGw/bmrP229W5Yc/s320/wagon.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5553279819215039106" border="0" /></a>Cierpienie zaczynało się już w trakcie transportu z Polski. Wysiedlanych dowożono bezpośrednio na stacje kolejowe, a tam czekały na nich wagony towarowe. Liczba osób, jakie w nich pomieszczano, często bywała zbyt duża. </span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" class="postcolor" >"Ścisk i zaduch – tak nas upchali, że drzwi z ledwością się zamykały. W wagonie było tak ciasno, że ja miałem tyle miejsca, aby z podkurczonymi nogami siedzieć na nogach sąsiada</span><span style="font-size:130%;">" - wspominają sami zesłańcy. Podróż stawała się koszmarem także z powodu niewielkich ilości dostępnej wody i zdecydowanie zbyt rzadkich posiłków. Długość transportów była dość zróżnicowana, nie trwały one jednak krócej niż kilka tygodni.<br /><br />Na miejscu zesłania poza wspomnianymi wcześniej dolegliwościami pojawiała się kolejna - robactwo, wszelkie karaluchy, pluskwy, wszy... Opisy doświadczeń życia na Syberii są niejednokrotnie tak przerażające, że nie chcę ich szerzej tu przytaczać. Sybiracy zostali odarci z godności. Jak w takich warunkach żyć? Skąd brać siłę? Z wiary w Boga, miłości do rodziny, ojczyzny. Nieocenione znaczenie miały praktyki religijne, które pomagały przetrwać najgorsze i dodawały otuchy w chwilach zwątpienia. Uznanie budzi to, w jaki sposób starano się za wszelką cenę zachować polskość - poprzez nieustanne wychowywanie dzieci w duchu religijności i patriotyzmu, dbanie o czystą i poprawną polszczyznę czy po prostu uczenie ich na własną rękę historii, geografii, matematyki.<br /><br />Mocne <a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TRE1v7NV_2I/AAAAAAAAAGo/Xgp-No0iRQI/s1600/sybir.jpg"><img style="float: right; margin: 0pt 0pt 10px 10px; cursor: pointer; width: 320px; height: 206px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TRE1v7NV_2I/AAAAAAAAAGo/Xgp-No0iRQI/s320/sybir.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5553278912988315490" border="0" /></a>wrażenie robią wspomnienia samych zesłańców, którzy mieli to szczęście i wrócili do Polski, jak np. pani Maria Litwin. </span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Czasami cieszycie się, kiedy nie ma lekcji. </span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Ja przez te sześć lat zesłania tak strasznie tęskniłam do szkoły. I potem, już w Polsce, zanim udało mi się rozpocząć naukę, przeżyłam mnóstwo upokorzeń. Czułam wielki żal, kiedy ludzie w Polsce pytali, za co nas zesłano. Jak jakichś złoczyńców. A przecież nas zesłano za nic. </span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Za to tylko, że byliśmy Polakami. Człowiek, który nie ma swojego kraju, żyje na zesłaniu, jest nikim, półzwierzęciem - </span><span style="font-size:130%;">opowiadała swego czasu na spotkaniu z młodzieżą.<br /><br /><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TRFFD2ChJTI/AAAAAAAAAG4/a2HYDhO7WZs/s1600/s_madona-sybir2.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 224px; height: 320px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TRFFD2ChJTI/AAAAAAAAAG4/a2HYDhO7WZs/s320/s_madona-sybir2.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5553295747872531762" border="0" /></a>Poruszające są według mnie dzieła Stefana Centomirskiego, malarza, który spędził na Syberii 12 lat (zapraszam na jego stronę internetową - <a href="http://sybirak.com/">tutaj</a>). Na jednym ze swoich obrazów, zatytułowanym "Syberyjska Madonna", uwiecznił piękny moment - matkę karmiącą swe dziecko. Jest to nawiązanie do autentycznej historii, którą wspomina w ten sposób: <strong style="font-weight: normal; font-style: italic;">moją matkę,</strong></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" > jako żonę wroga narodu, odesłali daleko od domu do ciężkiej fizycznej pracy, odkopywać skopki siana spod śniegu. Kilkumiesięczne niemowlę, moja siostrzyczka Wala, stale płakała, chciała być karmiona matczynym mlekiem. Wziąłem ją w zawiniątko, schowałem pod połciami swego kożucha, żeby nie zmarzła i brnąc przez zaspy śniegu, niosłem ją do matki. Ona rzucała łopatę, łapała córeczkę, od razu siadała na śnieg, odkrywała pierś i karmiła dziecko. Ja byłem przerażony, bałem się, że matka zachoruje, bo tu 30 może 40 stopni mrozu, mnie w futrze zimno, a ona z odsłoniętą piersią, czy to wytrzyma? Ten dzień pozwolił mi uwierzyć, że Bóg czuwa nad nami. Mama i siostrzyczka nie zachorowały.</span><span style="font-size:130%;"><br /><br />W Radzieckiej Rosji zakazane były praktyki religijne, a dni świąteczne były normalnymi dniami pracy. Nikt jednak nie wyobrażał sobie, że można by nie obchodzić Świąt Bożego Narodzenia. Choć było smutno i ciężko, świętowano najlepiej, jak tylko w takich warunkach się dało. Wigilijne potrawy ograniczały się do czarnego chleba i wrzątku, ale czy to tak naprawdę jest najważniejsze w tych dniach? Możliwość wspólnego śpiewania polskich kolęd, łamania się chlebem i składania sobie życzeń - tych rzeczy nie można było zesłańców pozbawić. Przytoczmy kilka wspomnień samych zesłańców.<br /><br /></span><span style="font-size:130%;">Tak wypowiada się pani Wanda Niezgoda-Górska: </span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >matka przygotowała stół wigilijny, położyła na sąsieku walizkę i przykryła białym obrusem. Nie było opłatka, więc połamaliśmy się czarnym, przydziałowym chlebem. Czarny chleb był też jedynym daniem wigilijnym. Musiał zastąpić 12 tradycyjnych dań</span><span style="font-size:130%;">. </span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Nadchodzące Święta Bożego Narodzenia przywołały falę wspomnień. Tym razem jednak nie odczuwaliśmy zwykłego nastroju radości, towarzyszącego tym uroczystym dniom. Pierwsza Wigilia na obczyźnie, tysiące kilometrów od rodzinnej ziemi, w strasznym, niegościnnym kraju, przepojona była nieopisanym smutkiem</span><span style="font-size:130%;">.<br /><br />Podobne wspomnienia przywołuje pani Jadwiga Stocka, wywieziona w lutym 1940 r.:</span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" > przyszły Święta Bożego Narodzenia. Tam żadnych świąt religijnych nie honorują, normalnie idą do pracy. Ponieważ myśmy w mrozy nie chodzili do lasu mogliśmy normalnie uczcić to święto. Jakżeż ubożuchne, bez żadnych potraw wigilijnych. Zamiast opłatka podzieliliśmy się kawałkiem chleba, życząc sobie oczywiście rychłego powrotu do Polski. Ze ściśniętym gardłem przez łzy, wspólnie pośpiewaliśmy nasze tradycyjne kolędy. Zebrało się nas parę rodzin polskich w jednej chatynce, żeby było raźniej. Każdy wspominał tylko Polskę, jak tam obchodził święta.<br /><br /></span><span style="font-size:130%;">Zesłańcy martwili się o swoich bliskich. </span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Jak obecnie pozostawiona rodzina obchodzi Boże Narodzenie? Czy nas wspominają i czy myślą o nas? Czy się jeszcze kiedyś spotkamy?</span> <span style="font-style: italic;font-size:130%;" ><br />Boże, pozwól nam zobaczyć Ojczyznę, pomóż nam przeżyć tę syberyjską zimę, daj nam wrócić w rodzinne strony...</span><span style="font-size:130%;"><br /><br />Także w Polsce rodziny Sybiraków pamiętały o nich. Mało kto o tym wie, ale zwyczaj zostawiania pustego miejsca przy wigilijnym stole upowszechnił się właśnie w okresie deportacji w XIX wieku i symbolizował obecność członka rodziny zesłanego na Syberię. Warto, byśmy o tym pamiętali.<br /><br /></span><div style="text-align: center;"><span style="font-size:130%;">***<br /></span></div><span style="font-size:130%;"><br /></span><div style="text-align: center;"><span style="font-size:130%;"><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://3.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TREfV01I7DI/AAAAAAAAAGI/iuV0Pci0WFQ/s1600/Wigilia_na_Syberii.jpg"><img style="display: block; margin: 0px auto 10px; text-align: center; cursor: pointer; width: 400px; height: 242px;" src="http://3.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TREfV01I7DI/AAAAAAAAAGI/iuV0Pci0WFQ/s400/Wigilia_na_Syberii.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5553254275343772722" border="0" /></a></span><span style="font-size:130%;">Jacek Malczewski - Wigilia na Syberii (1892 r.)<br /><br /></span><div style="text-align: left;"><span style="font-size:130%;">Do powyższego obrazu słowa piosenki napisał Jacek Kaczmarski. Wklejam link do niej i tekst na koniec tej notki.<br /><br /></span><div style="text-align: center;"><span style="font-size:130%;"><object height="385" width="480"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/uVIPp6LJ7MU?fs=1&hl=pl_PL&rel=0&color1=0x5d1719&color2=0xcd311b"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowscriptaccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/uVIPp6LJ7MU?fs=1&hl=pl_PL&rel=0&color1=0x5d1719&color2=0xcd311b" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" height="385" width="480"></embed></object><br /></span></div><span style="font-size:130%;"><br /></span><div style="text-align: justify;"><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Zasyczał w zimnej ciszy samowar</span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Ukrop nalewam w szklanki </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Przy wigilijnym stole bez słowa </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Świętują polscy zesłańcy </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Na ścianach mokry osad wilgoci </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Obrus podszyty słomą </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Płomieniem ciemnym świeca się kopci </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Słowem - wszystko jak w domu </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Słyszę z nieba muzykę i anielskie pieśni </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Sławią Boga, że nam się do stajenki mieści </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Nie chce rozum pojąć tego, chyba okiem dojrzy czego </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Czy się mu to nie śni </span><span style="font-size:130%;"><br /><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Nie będzie tylko gwiazdki na niebie </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Grzybów w świątecznym barszczu </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Jest nóż z żelaza przy czarnym chlebie </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Cukier dzielony na kartce </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Talerz podstawiam, by nie uronić </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Tego czym życie się słodzi </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Inny w talerzu pustym twarz schronił </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Bóg się nam jutro urodzi </span><span style="font-size:130%;"><br /><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Król wiecznej chwały już się nam narodził </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Z kajdan niewoli lud swój oswobodził </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Brzmij wesoło świecie cały, oddaj ukłon Panu chwały </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Bo to się spełniło, co nas nabawiło serca radością </span><span style="font-size:130%;"><br /><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Nie, nie jesteśmy biedni i smutni </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Chustka przy twarzy to katar </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Nie będzie klusek z makiem i kutii </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Będzie chleb i herbata </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Siedzę i sam się w sobie nie mieszczę </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Patrząc na swoje życie </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Jesteśmy razem - czegóż chcieć jeszcze... </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Jutro przyjdzie zbawiciel </span><span style="font-size:130%;"><br /><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Lulajże Jezuniu moja perełko </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Lulaj ulubione me pieścidełko </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Lulajże Jezuniu, lulajże lulaj </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >A ty go Matulu w płaczu utulaj </span><span style="font-size:130%;"><br /><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Byleby świecy starczyło na noc </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Długo się czeka na Niego </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >By jak co roku sobie nad ranem </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Życzyć tego samego </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Znów się urodzi, umrze w cierpieniu </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Znowu dopali się świeca </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Po ciemku wolność w Jego imieniu </span><span style="font-size:130%;"><br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >Jeden drugiemu obieca<br /><br /></span><div style="text-align: center;"><span style="font-size:130%;">***<br /></span></div><span style="font-style: italic;font-size:130%;" ><br /></span><span style="font-size:130%;">Po tak długiej notce pozostaje mi już tylko złożyć wszystkim</span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" > </span><span style="font-size:130%;">czytelnikom bloga krótkie, aczkolwiek płynące z serca życzenia. :) Niech tegoroczne Święta będą dla nas pięknym czasem spędzonym wśród najbliższych, a atmosfera miłości i radości da nam siłę, by sprostać wszelkim wyzwaniom, jakie czekają na nas w 2011 roku.<br /><br />Wesołych Świąt!<br /></span><span style="font-style: italic;font-size:130%;" >BK</span><span style="font-size:130%;"><br /></span> </div></div></div></div></div>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5269093815500079041.post-2615740647202392302010-12-15T12:33:00.000-08:002011-01-24T14:11:04.199-08:00Czarnoskóry powstaniec warszawski<span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" ><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TQkmjOggIaI/AAAAAAAAAFw/8xqIEqrOIBw/s1600/ali.jpg"><img style="float: left; margin: 0pt 10px 10px 0pt; cursor: pointer; width: 251px; height: 320px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TQkmjOggIaI/AAAAAAAAAFw/8xqIEqrOIBw/s320/ali.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5551010402342543778" border="0" /></a></span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >Na niebywałą ciekawostkę trafiłem dzisiaj prze</span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >glądając w internecie informacje. Czy ktokolwiek mógłby się spodziewać, że w powstaniu warszawskim walczył... Nigeryjczyk?<br /><br /><a name='more'></a>Tę sensacyjną wiadomość podaje wydana właśnie książka pt. "Afryka w Warszawie". Wkrótce będzie ona dostępna w warszawskich bibliotekach, można również przeczytać ją w internecie na stronie wydawcy (<a href="http://afryka.org/afryka.pdf">http://afryka.org/afryka.pdf</a> - uwaga przy słabszych komputerach, może się na chwilę zawiesić;).<br /><br />August Agbola O'Browne przybył do Polski w okresie dwudziestol</span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >ecia międzywojennego. Urodzony 22 lipca 1895 roku Nigeryjczyk zamieszkał w Warszawie przy ul. Złotej. Wcześniej przebywał w Wielkiej Brytanii i Wolnym Mieście Gdańsku. Bezproblemowo zasymilował się w Polsce i wziął tu ślub, a wkrótce doczekał się dwóch synów: Ryszarda i Aleksandra.<br /><br />Z zawodu był muzykiem jazzowym - perkusistą. Nawiasem mówiąc, w ramach ciekawostki mogę tu podać, jakie zdanie na temat jazzu mieli naziści - otóż uważali oni ten gatunek za "artystyczny dekadentyzm, coś, co wyraża afrykańską, podludzką zwierzęcość"... Na szczęście dziś nikt o zdrowych zmysłach nie liczy się z nazistowskimi wymysłami.</span><br /><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" ><br />Pozwolę sobie zacytować zamieszczone w książce wspomnienie Andrzeja Zborskiego na temat Augusta: <span style="font-style: italic;">opowiadał wszystkim, że jest poliglotą i że zna pięć</span> <span style="font-style: italic;">języków. Przed samą wojną spotykałem go dosyć często, ot tak na ulicy,</span> <span style="font-style: italic;">gdzieś na Marszałkowskiej, bliżej Ogrodu Saskiego. Zapamiętałem go jako</span> <span style="font-style: italic;">faceta dość przystojnego, postawnego i niezwykle eleganckiego. Chodził</span> <span style="font-style: italic;">w jasnych </span></span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" ><span style="font-style: italic;">garniturach i </span></span><a onblur="try {parent.deselectBloggerImageGracefully();} catch(e) {}" href="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TQkuN3hZkTI/AAAAAAAAAF4/AERDneH-Q70/s1600/okupacja6.jpg"><img style="float: right; margin: 0pt 0pt 10px 10px; cursor: pointer; width: 320px; height: 214px;" src="http://4.bp.blogspot.com/_qpbNsZzHUsg/TQkuN3hZkTI/AAAAAAAAAF4/AERDneH-Q70/s320/okupacja6.jpg" alt="" id="BLOGGER_PHOTO_ID_5551018831488061746" border="0" /></a><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" ><span style="font-style: italic;">kolorowym krawacie..., no i oczywiście nosił stosowne</span> <span style="font-style: italic;">kapelusze, jakieś borsalino.</span></span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" ><span style="font-style: italic;"> Bez wątpienia był człowiekiem inteligentnym</span> <span style="font-style: italic;">i bystrym.<br /><br /></span>W książce czytamy, że we wrześniu 1939 roku brał czynny udział w obronie Warszawy, a później, w okresie okupacji </span><span style=";font-family:georgia;font-size:130%;" >niemieckiej, był kolporterem prasy podziemnej, pomagał ukrywającym się, a sam utrzymywał się z handlu sprzętem elektrycznym. Nie wiemy, na ile możliwa przy jego kolorze skóry była konspiracja przed 1 sierpnia 1944, ale z całą pewnością możemy napisać, że był uczestnikiem powstania. Nosił pseudonim "Ali" i walczył w batalionie "Iwo". Najprawdopodobniej był jedynym czarnoskórym powstańcem.<br /><br />Nasz bohater przeżył powstanie, a o jego powojennych losach niewiele na dziś można powiedzieć. Mieszkał i pracował w stolicy jeszcze parę lat, po czym wyjechał w 1958 roku do Wielkiej Brytanii.<br /><br />Zapewne słyszeliśmy nie raz o wielkich Polakach, którzy brali udział w walkach o wolność innych narodów (Józef Bem, Tadeusz Kościuszko, Kazimierz Pułaski). Warto więc wiedzieć, że o niepodległość Polski ochotniczo wojowali nie tylko nasi rodacy.<br /><br />Dzięki, Ali! :)<br /><br /><span style="font-style: italic;">BK</span><br /><span style="font-style: italic;"></span></span>Przypominamyhttp://www.blogger.com/profile/15904428288898399108noreply@blogger.com6