wtorek, 21 grudnia 2010

Boże Narodzenie na nieludzkiej ziemi...

wtorek, 21 grudnia 2010 0
Ten tekst nie będzie opowiadał o Świętach Bożego Narodzenia, jakie znamy: radosnych, przeżywanych w ciepłej, rodzinnej atmosferze, zgodnie z wszelkimi tradycjami, z pełnym stołem jedzenia i mnóstwem prezentów pod choinką. Gdy w tym roku zasiądziemy do wigilijnego stołu, doceńmy to wszystko, pamiętając także o tych, którzy te jedne z najpiękniejszych dni w roku musieli przetrwać na zesłaniu, z dala od ojczyzny...

środa, 15 grudnia 2010

Czarnoskóry powstaniec warszawski

środa, 15 grudnia 2010 6
Na niebywałą ciekawostkę trafiłem dzisiaj przeglądając w internecie informacje. Czy ktokolwiek mógłby się spodziewać, że w powstaniu warszawskim walczył... Nigeryjczyk?

sobota, 11 grudnia 2010

Więzień cara

sobota, 11 grudnia 2010 0
Zgodnie z zapowiedzią, na blogu po raz pierwszy (i nie ostatni!) pojawia się notka gościnnie piszącego dla nas autora. Tym razem przenosimy się dobre sto lat przed dotychczas podejmowaną tematyką Żołnierzy Wyklętych. Walerian Łukasiński, bohater tej notki, był męczennikiem za wolną Polskę, który cierpiał z rąk zaborcy jak mało kto. Człowiek, który w kazamatach spędził 46 lat, w tym 37 w najstraszniejszym więzieniu carskiej Rosji, pisał w swym pamiętniku na krótko przed śmiercią: Ja nie jestem już z tego świata. Wolny od obawy i nadziei, i nawet od przesądów, uprzedzeń i namiętności, mało mając styczności z obecnością, ja żyję tylko w przeszłości. [...] Mój głos jest mniej jak głos w pustyni, on nie będzie słyszany przez żadne żyjące jestestwo..."

Jak widać, na szczęście pamięć o nim nie zginęła i są jeszcze żyjące jestestwa, które chcą usłyszeć jego głos. Zapraszam do lektury.

piątek, 3 grudnia 2010

Zimowa reaktywacja!

piątek, 3 grudnia 2010 3
Ech, zacznę od wyjaśnień, które należą się zawiedzionym czytelnikom. Otrzymałem kilka wiadomości z zapytaniem, czy blog jeszcze żyje, lub uwagami (jak najbardziej zasłużonymi), że pachnie tu słomą... Jak widać, blog wciąż żyje. Tak, wiem, że od dwóch miesięcy literalnie niczego tutaj nie napisano - jest to wynikiem splotu różnorakich okoliczności. Częściowo powodem były inne obowiązki, częściowo także lenistwo, ale i brak weny - niby miałem kilka pomysłów, jednak nie chciałem odstawiać fuszerki i pisać notek "na odczep się".

piątek, 1 października 2010

"A więc do czynu, Bracia Koledzy"

piątek, 1 października 2010 0
Jego oddział był jednym z najmłodszych w antykomunistycznej partyzantce. On sam opierał się narzuconej Polakom władzy aż do 1951 roku i był jednym z najaktywniejszych "żołnierzy wyklętych". W 2007 roku Prezydent RP odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, a w przygotowaniu - niestety z problemami - jest film fabularny o jego losach. Kim jest człowiek, przeciwko któremu bezpieka zmobilizowała i zwerbowała ok. 800 tajnych informatorów, a do ostatecznej obławy na niego wyznaczyła bez mała 300 funkcjonariuszy UB i żołnierzy KBW? Drodzy czytelnicy, przedstawiam Wam Mieczysława Dziemieszkiewicza, ps. "Rój".

czwartek, 26 sierpnia 2010

Zaplute karły reakcji z WiN

czwartek, 26 sierpnia 2010 2

Mamy grudzień 1946 roku. Zbliżają się wybory do Sejmu Ustawodawczego, do których rozpoczęto już przygotowania. W Sokołowie Podlaskim zadanie zorganizowania wyborów otrzymuje 8 robotników z Chodakowa. Niestety, zostają oni bestialsko zamordowani przez reakcyjne bandy! Władze natychmiast wydały odezwę potępiającą mord. Na terenie powiatu ogłoszono żałobę, która trwała parę tygodni. Ze szkół w mieście zapraszano dzieci, aby oglądały pomordowanych.

Wkrótce bezbronni robotnicy zostali godnie uczczeni - jedną z głównych ulic Sokołowa Podlaskiego, Długą, przemianowano na Bohaterów Chodakowa. Powstał także pomnik (na zdjęciu), na którym osiem sześcianów symbolizuje ośmiu robotników, zaś dwa miecze na górze - dwóch ochraniających ich żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW).

Tak... A jak było naprawdę? Co wydarzyło się 12 grudnia 1946 roku?

niedziela, 22 sierpnia 2010

"Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba..."

niedziela, 22 sierpnia 2010 7
Cykl o Żołnierzach Wyklętych zaczynamy od... kobiety. Warto jednak zwrócić uwagę na to, jak istotną rolę pełniła płeć piękna w antykomunistycznej partyzantce. Zresztą nie bez powodu w słynnej piosence z czasów powstania warszawskiego "Pałacyk Michla" słyszymy w drugiej zwrotce "każdy chłopaczek chce być ranny / sanitariuszki - morowe panny!". :)

Właśnie sanitariuszką w zgrupowaniu AK mjr. Łupaszki na Wileńszczyźnie była bohaterka tej notki, Danuta Siedzikówna, ps. "Inka". Choć straciła życie bardzo młodo, bo mając raptem 18 lat, wykazała się w nim ogromną odwagą i - tak, to zdecydowanie dobre słowo - męstwem. Losy tej dziewczyny są niezwykłe i zrobiły na mnie spore wrażenie - zapraszam do lektury.

wtorek, 10 sierpnia 2010

Niezłomni do końca

wtorek, 10 sierpnia 2010 2
Przekaz komunistycznej propagandy był bardzo prosty, prostacki i skuteczny. [...]Służba systemowi sowieckiemu została uznana za patriotyzm, idee niepodległościowe AK, WiN, NSZ utożsamiano zaś z faszyzmem. Ten przekaz stał się częścią świadomości dużych grup społecznych. Musimy spróbować to odwrócić.
Janusz Kurtyka, luty 2010.

sobota, 17 lipca 2010

Dlaczego powstał ten blog?

sobota, 17 lipca 2010 2
W zasadzie działo się to wszystko bardzo szybko, idea pojawiła się ze 2-3 dni temu i na konkrety długo nie trzeba było czekać. W rozmowach niejednokrotnie zgadzaliśmy się, że istnieje wiele zapomnianych historii i człowieka za serce chwyta, gdy uświadamia sobie, jak niewielu ludzi je zna. Stąd pomysł, by o nich przypomnieć i próbować poprzez ten blog promować wiedzę na ich temat.

 
◄Design by Pocket Distributed by Deluxe Templates